Reklama

Jest coraz piękniej...

W Liście Pasterskim Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 346. zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski napisali m.in.: „Wzywamy zatem wszystkich ludzi dobrej woli do pomagania rodzinie. Liczymy na pomoc dziennikarzy”. W odpowiedzi na wezwanie naszych Pasterzy kontynuujemy na łamach „Niedzieli Małopolskiej” cykl artykułów, w których pragniemy ukazywać wielką wartość rodziny. Opowiadamy się w ten sposób „po stronie dobra i piękna”

Niedziela małopolska 2/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyjdzie pan, który chce napisać o nas. A ty, co byś powiedziała o naszej rodzinie? - zapytała Ela swoją córkę Agnieszkę. - Fajnie mieć taką rodzinę - odpowiedziała krótko. I rzeczywiście, przekonałem się, że fajnie taką rodzinę mieć i fajnie w niej żyć. A ponieważ słowo „fajnie” dość często jest nadużywane i nie do końca wiadomo jakie znaczenie ze sobą niesie, warto w tym wypadku je dość szczegółowo wyjaśnić.

Małżeństwo? Tak! Jak najwcześniej? Tak!

Reklama

Ciekawe jest spostrzeżenie Eli i jej męża Stanisława dotyczące życia w małżeństwie. Uważają oni, że w związek małżeński należy wstępować jak najwcześniej. Dlaczego? Ponieważ czas ucieka i zbyt wiele się traci z tego pięknego daru, a to w młodości człowiek najbardziej potrafi cieszyć się z każdego szczegółu, który buduje miłość. Ela i Stanisław nie czekali długo ze ślubem. Po kilku latach znajomości i roku bliższego poznawania siebie - choćby przez uczestnictwo - w rocznym (!) kursie przygotowującym do małżeństwa, pobrali się w nietypowy jak na ślub dzień - w niedzielę 1985 r. Niedziela jest dla nich szczególna również dlatego, że wszystkie dzieci, czyli 21-letnia Monika, 17-letni Jakub, 16-letnia Agnieszka, urodziły się w niedzielę. Przyrzekli sobie miłość, gdy jeszcze oboje byli na studiach, ale nie żałują tej decyzji. Nie zawsze było łatwo pod względem finansowym, lecz każdą sytuację zwykli powierzać Matce Bożej. Nigdy nie stawiali na pierwszym miejscu pieniędzy. Tę wiarę w Bożą opiekę oboje wynieśli ze swoich rodzinnych domów. Są wdzięczni swoim rodzicom za to, że nauczyli ich wielkiej miłości do Boga. „Człowiek wychodzi z rodziny, aby z kolei w nowej rodzinie urzeczywistniać swe życiowe powołanie”- pisał Jan Paweł II w Liście do Rodzin w 1994 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To decyzja „z góry”

- Dlaczego właśnie Stanisław stał się towarzyszem twojego życia? - pytam Elę. Ona opowiada o księdzu, który katechizował ją przez kilka lat, i który zawsze zwracał młodym dziewczętom uwagę na to, aby modliły się do św. Józefa o dobrego męża, a chłopcy o dobrą żonę. I Ela modliła się. Decyzja o tym, że mężczyzną jej życia został Stanisław była jakby „z góry”, po prostu, wzajemnie się odnaleźli. Gdzie? W środowisku Duszpasterstwa Akademickiego „Na miasteczku” w Krakowie. Ważne słowa, które Ela pamięta do dzisiaj, wypowiedział jeden z duszpasterzy akademickich, który wyjeżdżając do pracy duszpasterskiej poza granice kraju, na pożegnanie powiedział do niej, że jak wróci, to już na pewno będzie z gromadką dzieci. I rzeczywiście po kilku latach tak się stało.

A właśnie, że jest piękniej

Reklama

Małżeństwo jest po to, aby dwoje ludzi mogło się nawzajem sobą cieszyć, razem siebie odkrywać. A taką możliwość daje w pełni tylko związek małżeński. Wielu ludzi do małżeństwa podchodzi, traktując je jako kres prawdziwej miłości albo początek końca wielkiego uczucia. Myślą, że zapada klamka i od tej chwili kończy się zabieganie o drugą osobę. - Ktoś nam kiedyś powiedział, że jeśli myślimy, że taką miłością jak w czasie ślubu będziemy się darzyć do końca życia, to jesteśmy w błędzie. I rzeczywiście, miał rację. Osoba, która nam to powiedziała, nie przewidziała tylko jednego. Rzeczywiście ta miłość jest inna, ale w naszym wypadku jest jeszcze pełniejsza, jeszcze piękniejsza. Mamy dla siebie jeszcze większe zrozumienie i wcale nie było i nie jest coraz gorzej. Jest coraz piękniej - opowiada Ela.

Nie narzekaj na męża/żonę

Stanisław postrzega małżeństwo jako związek, w którym jedna osoba dla drugiej staje się darem. Darczyńca obdarzając miłością, czułością i opieką współmałżonka ma świadomość, że Opatrzność wspomaga wszystkie jego wysiłki. Wspomaga bycie bardziej usłużnym dla drugiej osoby, pomysłowość, spontaniczność - cechy, które są bardzo ważne w każdym małżeństwie, na każdym jego etapie. Ela sama przyznaje, że od męża jest „uzależniona”. Z nim zawsze podejmuje decyzje, to dla niego codziennie czeka z obiadem aż wróci z pracy. Jedna z zasad, której Ela i Stanisław są wierni polega na tym, że nigdy nie krytykują się nawzajem i nie mówią źle o sobie w obecności osób trzecich. - Niektórzy uważają nas za dziwnych, może właśnie dlatego, że nigdy nie mówię w sposób negatywny o mężu. Koleżanki, gdy rozmawiamy o różnych sprawach związanych z naszymi małżeństwami, zawsze z uśmiechem mówią: „wiemy, wiemy Elu, bo twój Stasiu to wyjątek”. One wiedzą, że złego słowa na męża nie powiem - dodaje Ela. Gdyby małżonkowie przestali na siebie narzekać, na pewno w wielu związkach znów na nowo odżyłaby prawdziwa miłość. Zatem koniec z narzekaniem na żonę/męża!

Nie tylko „że cię nie opuszczę”!

Małżonkowie przyrzekają sobie miłość, wierność, uczciwość oraz to, że się nie opuszczą aż do śmierci. Dla Eli i Stanisława wyjątkowo ważne są słowa „aż do śmierci”, ale rozumiane łącznie z czterema przysięgami. Uważają oni, iż dotrzymywanie przysięgi małżeńskiej nie może się kończyć na dotrzymaniu przysięgi „że cię nie opuszczę...”. Miłość, uczciwość i wierność mają być również obecne w ich życiu aż do śmierci. Pragnieniu świętości współmałżonka, które opisywał Jan Paweł II, Ela i Stanisław chcą być ciągle wierni. Dlatego trudne sprawy, które im towarzyszą, nie są powierzane koleżankom i kolegom, ale Chrystusowi podczas modlitwy i adoracji w kaplicy w sanktuarium Miłosierdzia Bożego Łagiewnikach, na którą często wspólnie wstępują.

Ciągle w drodze

Podczas rozmowy małżonkowie podkreślają swoją zwyczajność i normalność. Ich codzienność też niesie ze sobą problemy, trudne wybory. Jak w każdej innej rodzinie. Codziennie proszą Ducha Świętego o pomoc. - Ja lubię być uśmiechnięta niezależnie od tego co się dzieje, bo wiem że Duch Święty nam podpowie, którą drogą iść. Małżonkowie są w drodze i to także w tym dosłownym znaczeniu. Co roku wędrują do Częstochowy. Piesze pielgrzymowanie łączy się dla Stanisława z pewnymi obowiązkami. Od początków pielgrzymek krakowskich na Jasną Górę (poza dwoma) jest on odpowiedzialny za sprawy techniczne związane głównie z nagłośnieniem. Wędrują z nimi także dzieci. Kuba od kilka lat pomaga również tacie w jego obowiązkach. A najstarsza Monika być może właśnie na pielgrzymkach odkryła swoją drogę do Boga. Obecnie rozeznaje swoje powołanie do życia zakonnego.
Dużą wagę rodzice przykładają do wspólnych wyjazdów wakacyjnych. Są świadomi, że budują dzieciom ich bazę przeżyć, które wzbogacają ich osobowość. Niezależnie od trudności organizacyjnych, niewygody drogi, czy też „niewydolności” samochodów zawsze udawali się w jakiś zakątek Polski. Gdy w domu pojawił się lepszy samochód, a co za tym idzie możliwość dalszego wyjazdu, zdecydowali się na spontaniczny wspólny rodzinny wyjazd do Rzymu, gdzie uczestniczyli we Mszy św. w kolejną rocznicę swojego ślubu. Udało im się także dojechać na spotkanie rodzin z Ojcem Świętym Benedyktem XVI do Walencji. Te wszystkie chwile, często okupione zmęczeniem, pozostaną na zawsze w pamięci i będą także niezapomnianymi przeżyciami duchowymi. Zatem warto być ciągle w drodze! Przede wszystkim w tej drodze do nieba...

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: ciało papieża Franciszka przeniesiono do bazyliki watykańskiej

2025-04-23 10:54

[ TEMATY ]

Watykan

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Kardynał kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego, Kevin Joseph Farrell przewodniczył w środę 23 kwietnia uroczystemu przeniesieniu ciała zmarłego 21 kwietnia papieża Franciszka z kaplicy Domu Świętej Marty do bazyliki watykańskiej. Od tej pory, aż do pogrzebu w sobotę, 26 kwietnia, hołd zmarłemu papieżowi mogą składać wierni przybywający z całego świata do Rzymu.

Kardynałowie zgromadzali się w kaplicy Domu Świętej Marty, trwając w cichej modlitwie. Towarzyszyli im franciszkanie konwentualni - penitencjarze bazyliki watykańskiej. Następnie kardynał kamerling, Kevin Farrell po pozdrowieniu zgromadzonych powiedział: „Najmilsi bracia i siostry, z wielkim wzruszeniem towarzyszymy doczesnym szczątkom naszego papieża Franciszka w drodze do bazyliki watykańskiej, gdzie często pełnił swoją posługę biskupa Kościoła, który jest w Rzymie i pasterza Kościoła powszechnego. Opuszczając ten dom dziękujmy Panu za niezliczone dary, którymi za pośrednictwem swego sługi, papieża Franciszka obdarzył lud chrześcijański i módlmy się, aby będąc miłosiernym i łaskawym udzielił jemu wiecznego mieszkania w królestwie niebieskim oraz pocieszył niebańską nadzieją rodzinę papieską, Kościół w Rzymie i wiernych na całym świecie. Łaskawie spojrzyj Panie na życie i dzieło Twego sługi a naszego papieża Franciszka. Przyjmij go w domu wiecznego światła i pokoju, i daj Twoim wiernym iść drogami przez niego wytyczonymi oraz świadczyć Ewangelię Twego Syna. Który żyje i króluje na wieki wieków. Amen”.
CZYTAJ DALEJ

Jak wyglądały ostatnie godziny Papieża Franciszka?

2025-04-22 13:07

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Gestem podniesionej ręki rankiem w Poniedziałek Wielkanocny Papież Franciszek pożegnał się ze swym osobistym asystentem medycznym, potem zapadł w śpiączkę i odszedł. Nie cierpiał – relacjonują osoby, które były do ostatnich chwil przy Franciszku w momencie jego śmierci. Wcześniej dziękował za powrót na Plac Świętego Piotra.

Wśród ostatnich słów Ojca Świętego znalazło się podziękowanie dla osobistego asystenta medycznego, Massimiliano Strappettiego, za to, że zachęcił go do odbycia ostatniego przejazdu papamobile, w niedzielę, po błogosławieństwie Urbi et Orbi. „Dziękuję, że zabrałeś mnie z powrotem na Plac” – powiedział Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: przez 9 dni sprawowane będą Msze św. za papieża Franciszka

2025-04-23 19:53

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/ABIR SULTAN

W okresie dziewięciu dni żałoby po śmierci Ojca Świętego (Novemdiales) sprawowane będą przez różne grupy Msze św. za zmarłego papieża. Należy przypomnieć, że zawarte w komunikacie Biura Papieskich Ceremonii Liturgicznych odniesienie do byłych wysokich dostojników Kurii Rzymskiej przypomina, że wraz ze śmiercią papieża przestali oni pełnić swoje funkcje.

Msza św. koncelebrowana za Papieża Franciszka, w pierwszym dniu Novemdiales, odbędzie się 26 kwietnia 2025 r. o godz. 10.00 na dziedzińcu bazyliki Świętego Piotra.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję