- Mobilizujmy się nawzajem, idąc w wyciszeniu, zadumie i refleksji, do tego, aby przypominać sobie, co Pan dla nas uczynił. Wczoraj wybrzmiały przy Wieczerzy Pańskiej słowa Jezusa: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?”. W tych godzinach mamy zgłębiać, co uczynił idąc drogą krzyżową, umierając na krzyżu i powstając z martwych - mówił bp Czaja.
Jak przyznał biskup opolski, udział w dzisiejszym wydarzeniu był dla niego wyrazem wdzięczności za ocalenie z choroby i formą skruchy z powodu grzechów i zaniedbań dobra. Oraz kontemplacji Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Pana Jezusa. By Zmartwychwstanie przyniosło radość serca i nadzieję.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Obchody kalwaryjskie na Górze św. Anny w Wielki Piątek mają stosunkowo krótką tradycję - trwa od 25 lat. - Uczestnicy modlitewnego wydarzenia wędrują od Wieczernika, na początku z modlitwą różańcową, przez miejsca związane z wydarzeniami Wielkiego Czwartku: Ogród Oliwny i Kaplicę Pojmania, potok Cedron, Bramę Wschodnią Jerozolimy do kaplic upamiętniających spotkania Pana Jezusa z Annaszem, Kajfaszem i Herodem.
Reklama
- Śpiewamy kalwaryjskie pieśni i odmawiamy modlitwy. Zaś od Kaplicy Gradusów i Piłata odprawiamy drogę krzyżową, która na Górze św. Anny składa się z 25 stacji - tłumaczy gwardian franciszkańskiego klasztoru, o. Jonasz Pyka. Po niej odbywa się nabożeństwo przeniesione z Jerozolimy, a upamiętniające zdjęcie ciała Pana Jezusa z krzyża. Na koniec odprawiana jest liturgia Wielkiego Piątku.
Zanim pątnicy ruszali z modlitwą do kolejnych kaplic, wysłuchali pasyjnego kazania. Wygłosił je franciszkanin, o. Samuel Cegłowski.
Państwo Lidia i Marcin Garbaciokowie z Raszowej niedaleko Góry św. Anny na obchodach kalwaryjskich w Wielki Piątek byli pierwszy raz. - Przyjechaliśmy tutaj, bo jest Wielki Piątek, a ponadto pierwszy raz mam w tym dniu wolne - powiedział KAI pan Marcin. - To jest dla nas bardzo ważny dzień - dodaje pani Lidia. - W latach naszego dzieciństwa był on bardziej celebrowany, także w rodzinach. Od rana, od mycia nóg w jakimś strumieniu trwało pamiętanie o tym dniu. - Jesteśmy tu z intencją dziękczynną - podsumowuje mąż. - Jestem po by passach, po nowotworze. Mam za co dziękować.
Monika i Piotr Krupiccy są małżeństwem od ponad roku. Oni też byli ma wielkopiątkowych obchodach pierwszy raz. Przyjechali z Wrocławia. Celebrowanie Wielkiego Piątku wraz z udziałem w liturgii oboje wynieśli z domu. - Byliśmy rok temu na kalwarii w jakiś zwykły piątek - opowiadają. - Kaplice kalwaryjskie były pozamykane. Wtedy dowiedzieliśmy się, że w Wielki Piątek warto tu szczególnie przyjechać. Bardzo nas to zaciekawiło, udało się wziąć wolne w pracy i jesteśmy. Będziemy się modlić za naszą rodzinę - powiedzieli państwo Krupiccy.
Pomysłodawcą budowy kalwarii na Górze św. Anny był Jerzy Adam de Gaschin. Wykorzystując naturalne położenie terenu, wizualnie przypominające okolice Jerozolimy, postanowił ufundować Kalwarię z kaplicami Drogi Krzyżowej. Za wzór posłużyła mu Kalwaria Zebrzydowska. Budowa trwała od 1700 do 1709 r. W 1709 r. ukończono budowę trzech wielkich kaplic i 30 mniejszych (z czasem dobudowano 10 kolejnych). Pracami budowlanymi kierował włoski architekt osiadły w Opolu, Domenico Signo.