Człowiek jest istotą żyjącą w świecie moralnych zobowiązań. Wyrażamy je zwykle w słowie: „powinienem”. Tę powinność mamy zwykle wobec Boga lub drugiego człowieka. Odkrywamy ją w naszym sumieniu jako siłę mobilizującą nas do podjęcia lub zaniechania jakiegoś konkretnego działania. Jeśli nie spełnimy takiej powinności, przychodzi wewnętrzny niesmak, rodzą się frustracje, zjawiają się wyrzuty sumienia.
Szczególne zobowiązania rodzi wobec człowieka prawo Boże nadane w sumieniu i w zewnętrznych przepisach: nakazach i zakazach. Bóg wystawił Abrahama na wielką próbę. Zażądał od niego ofiary życia jego syna Izaaka. Takim żądaniem Bóg jakby zaprzeczył samemu sobie, gdyż wcześniej wypełnił wobec Abrahama obietnicę obdarzenia go licznym potomstwem. Abraham posłuchał Boga i za gotowość wypełnienia woli Bożej otrzymał wielką nagrodę. To posłuszeństwo Bogu sprawiło, że Abraham stał się ojcem wiary, przykładem szczególnego zawierzenia Bogu. Okazało się, że warto zawsze słuchać Boga, że posłuszeństwo Bogu zjednuje człowiekowi szczególne błogosławieństwo.
Bóg objawił nam swoją wolę najpełniej w słowach i czynach swojego Syna, a naszego Pana Jezusa Chrystusa. W scenie przemienia na górze Tabor Bóg Ojciec zlecił wszystkim mieszkańcom ziemi szczególny obowiązek: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (Mk 9, 7b).
Podobne słowa Bóg już wypowiedział w czasie chrztu Jezusa w Jordanie. Tam miało miejsce samo przedstawienie Jezusa narodowi: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3, 17). Tu, na Górze Przemienienia, nastąpiło ważne dopowiedzenie: „Jego słuchajcie”.
W życiu zawsze słucha się kogoś. Mamy zwykle różnych doradców, którym ufamy. Jedni nam radzą dobrze, inni nas może podpuszczają, naciągają, by nas ostatecznie wymanewrować, a może i - gdyby się udało - to i skompromitować. Musimy wykazywać dużo czujności i roztropności. Ludzie bowiem, zranieni grzechem pierworodnym, mogą nas niekiedy wprowadzać w błąd i krzywdzić. Dlatego w słuchaniu ludzi, w wypełnianiu ich zaleceń, musimy kierować się dużą ostrożnością, roztropnością i mądrością.
Klarowną sytuację mamy w tym względzie wobec Boga. Boże wymagania, nakazy i zakazy, wszelkie wskazania i zachęty mają na celu nasze dobro. Bóg nie żąda od nas niczego, co przyczyniałoby się do naszej szkody, do naszego poniżenia. Boże prawo broni zawsze jakiejś ludzkiej wartości. Jeśli okazujemy Chrystusowi posłuch, to jesteśmy na drodze do świętości i zapewniamy właściwy rozwój naszej osobowości. Można zatem powiedzieć, że posłuszeństwo Bogu wydaje zawsze dorodne owoce.
Poprzez posłuszeństwo okazywane Bogu pomnażamy Jego chwałę. Uważne słuchanie i wypełnianie wskazań Boga jest oddawaniem Mu chwały. Łączy się ono zarazem z przekazaniem człowiekowi jakiegoś dobra. Owo dobro jest pierwszym owocem posłuszeństwa wobec Boga.
Innym owocem słuchania Boga jest wewnętrzna radość i duchowa satysfakcja. Znikają wtedy wyrzuty sumienia i wewnętrzne niepokoje.
Ciągle ważnym owocem posłuszeństwa Bogu jest życiowe błogosławieństwo. Widzieliśmy to już na przykładzie Abrahama. Pan Bóg wielokrotnie o takim błogosławieństwie zapewniał.
W Księdze Wyjścia zapisano słowa wypowiedziane do narodu po uwolnieniu z niewoli egipskiej: „Wyście widzieli, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie. Teraz, jeśli pilnie będziecie słuchać mego głosu i strzec mojego przymierza, będziecie moją szczególną własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym” (Wj 19, 4-6a).
Słowa te odnosimy dziś do nowego ludu Bożego, jakim jest Kościół. Bóg wyprowadził nas z niewoli grzechu poprzez ofiarę Krzyża swego umiłowanego Syna. Jeśli będziemy słuchać Jego głosu i będziemy strzec Jego przymierza, na pewno będzie nam towarzyszyło Boże błogosławieństwo. A więc powtarzajmy sobie ciągle na nowo, że warto zawsze słuchać Boga.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu