Wszyscy, którzy tu jesteśmy, przyszliśmy, bo w którymś momencie naszego życia pojawił się kapłan wielkiego formatu, ks. Stanisław Orzechowski. Dzisiaj nie będziemy tylko wspominać i wzruszać, ale będziemy badać życiorys, spuściznę i dzieło, które nam w spadku zostawił - mówiła we wstępie do wydarzenia, Agnieszka Bugała.
Na samym początku swoim wykładem podzielił się dr Stanisław Bogacewicz, który mówił o Orzechu i jego duszpasterstwie. Pochylając się nad osobą duszpasterza podkreślone było jego dzieło, postawy i wymienione wszystkie wydarzenia, książki, które miały upamiętnić ks. Orzechowskiego. Wypowiedziane zostały także plany jednego z przedszkoli, które chciałoby jego imieniem nazwać swoją placówkę. Nie zabrakło także ukazania życiorysu tego kapłana. - Fenomen działalności ks. Orzechowskiego i i funkcjonowania “Wawrzynów” stał się inspiracją do podjęcia badań i analiz sfinalizowanych w postaci prac dyplomowych z różnych dziedzin wiedzy obronionych na różnych uczelniach wrocławskich już od lat 90-tych - mówił prelegent, wymieniając tytuły i autorów wielu tych prac. Podjęty został także problem niszczenia akt operacyjnych i teczek ewidencyjnych księży.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Drugi wykład wygłoszony został przez Łukasza Sołtysika i nosił tytuł: “Ksiądz Stanisław Orzechowski „Orzech” jako kapelan „Solidarności” oraz DA „Wawrzyny” jako matecznik wolności na mapie Wrocławia (do 1990). Swoje wystąpienie prelegent zaczął od wymienienia głównych sfer aktywności ks. Orzechowskiego. Wskazana została jego posługa jako wikariusza i katechety w parafii św. Wawrzyńca, w której był od 1968 roku, później duszpasterzem akademickim, wykładowcą teologii pastoralnej na PFT we Wrocławiu i spowiednikiem kleryków wrocławskiego seminarium, głównym przewodnikiem Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę i do Trzebnicy, diecezjalny kapelan Duszpasterstw Ludzi Pracy, Odnowy w Duchu Świętym, Kolejarzy czy “Solidarności”. - Niektóre sfery są dobrze udokumentowane, jak np. Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej, ale to nie oznacza, że został już ten temat wyczerpany - wskazał Łukasz Sołtysik, podkreślając, że początki D.A. “Wawrzyny” są słabo udokumentowane.
Podczas wykładu zaakcentowane zostały braki w dokumentacji związane z działalnością “Orzech” w latach 80-tych, o czwartkowych mszach zwanych “dwudziestkami”, czasie stanu wojennego i udzielanej pomocy. - “Orzech” miał sieć współpracowników, którzy w tym wszystkim mu pomagali. Z wielu opowieści wrocławskich działaczy opozycji wyłania się obraz “Orzecha” jako kapelana “Solidarności” opozycji wrocławskiej. Potwierdzają to nie liczne dokumenty SB, ale także prasa konspiracyjna. Rodzą się pytania, jak to wyglądało na co dzień? Czy był konspiratorem? Czy bardziej doradcą, konsultantem powiernikiem różnych spraw struktur “Solidarności”, które struktury zakładowe “Solidarności” z nim współpracowały i jak ta współpraca wyglądała? - pytał Łukasz Sołtysik.
Prelegent przywołał historię, która miała miejsce po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki i świadomość ks. Orzechowskiego, że także i nim może się “bezpieka” zająć. Wyrażały to słowa z jednej z jego homilii: “Ja wiem, że mogą mnie zabić. Jeśli do tego dojdzie pochowajcie mnie w Kobylinie albo tutaj. - A ludzie automatycznie powiedzieli: “Tutaj”. - Msze w kościele dolnym i górnym z udziałem “Orzecha” gromadziły tysiące ludzi, a później dochodziło do walk ulicznych z ZOMO. Nie były to pojedyncze zdarzenia - zaznaczył.
Reklama
Na zakończenie padła zachęta do podzielenia się posiadanymi materiałami lub wspomnieniami z czasów działalności “ORzecha w czasach PRL-u proszony jest o kontakt z wrocławskim oddziałem IPN-u.
Trzecim z prelegentów był przyjaciel ks. Orzechowskiego, ks. Aleksander Radecki, który przybliżył postać “Orzecha”, jako przewodnika wrocławskich pielgrzymek na Jasną Górę. Patrząc z perspektywy pielgrzymowania ks. Radecki ukazał wielkie dzieło, które przyniosło ogromny wzrost wiary i pobożności, ale także pomogło w rozeznaniu powołania czy powrotu do Kościoła. Kapłan zaznaczył, że to dzieło rozpoczęte przez ks. Orzechowskiego potrzebuje kontynuacji i nie można się zniechęcić faktem, że nie jest łatwo.
Na zakończenie części wykładowej była okazja pochylenia się nad językowym fenomenem kaznodziejstwa ks. Stanisława Orzechowskiego. Prelekcję te miała Barbara Blaczkowska. Na początku przywołała historię związaną z obozem w Białym Dunajcu, który był przyczynkiem do napisania pracy magisterskiej na temat języka kazań ks. Orzechowskiego. - Gdy na ambonę wychodził “Orzech” jego słuchaczami byli studenci, były osoby zachwycone, które biły brawo i osoby, które niezadowolone rozmawiały ze sobą, komentując to co usłyszały. Czy mówił do środowiska akademickiego, czy pielgrzymkowego ludzie zachwycali się lub nie, ale mówił językiem ludzi i jest to naczelna cecha jego kazań - zaznaczyła prelegentka, dodając, że bardzo trudno było kazania “Orzecha” przelać na papier.
Reklama
Kazania ks. Orzechowskiego charakteryzowały się:”mówionością” i potocznością. - Pozwoliło to traktować “Orzecha” z wielką taryfą ulgową, jeśli chodzi o poprawność językową. Nikogo to nie raziło. Po prostu wpisywało się to w “Orzechowy” styl - zaznaczyła autorka.
Kolejną cechą charakterystyczną kazań “Orzecha” było wyjaśnienie problemu, który chciał nakreślić. W jego kazaniach było widać, że mówi to, co przeżył, ale też mówił z pozycji autorytetu. - Była wyczuwalna jego wiara. Wierzył w to, co mówił i głosił w sposób naturalny - zaznaczyła B. Blaczkowska, dodając: - Tego nie da się naśladować, bo styl “Orzecha” jest niepowtarzalny.
Po przerwie odbył się panel dyskusyjny prowadzony przez red. Agnieszkę Bugałę, w którym wzięli udział: Agata Hoffmann, wychowanka “Orzecha” zaangażowana w działalność D.A. “Wawrzyny” w latach 90-tych oraz Wiesław „Kuzyn” Wowk, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół D.A. “Wawrzyny oraz wieloletni współpracownik “Orzecha”. Na samym początku uczestnicy panelu opowiedzieli o swoich początkach zaangażowania w duszpasterstwo, pielgrzymkę oraz dlaczego “Orzech” poruszył ich serca, co spowodowało zaangażowaniem i współpracę z tym kapłanem. Przy drugim pytanie Wiesław Wowk oraz Agata Hoffmann opowiadali o tym, jak “Orzech” w duszpasterstwie stworzył dom, do którego chętnie wracano. - Przy “Orzechu” czuliśmy się wolni. W Kościele czuliśmy się wolni, bo była to przestrzeń, która pozwalała dzielić się wartościami, którymi żyliśmy - opowiadała A. Hoffmann, dodając: - “Orzech” potrafił stworzyć przestrzeń, bo w każdym z nas widział człowieka i był autentyczny.
Ostatnie zagadnienie panelu dotyczyło śladów, które “Orzech” pozostawił w życiu uczestników panelu. Na zakończenie była okazja do podzielenia się świadectwem spotkań z “Orzechem”.