Badanie wykazało u niej prawie 1,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jakby tego było mało, będzinianka miała w tym czasie opiekować się pozostałą dwójką swoich pociech, w wieku 5 i 11 lat. Kiedy policjanci mieli rozpocząć poszukiwania 6-latka, otrzymali informację o jego zatrzymaniu w jednym ze sklepów. Maluch został przyłapany na kradzieży. Trójka dzieci trafiła tymczasowo do domu dziecka. Kobieta, po złożeniu wyjaśnień, została zwolniona do domu, ale grozi jej kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Kronika policyjna
Kolejne zdarzenie miało miejsce w Sosnowcu. W pierwszy dzień Wielkanocy ucierpiała matka. Dwóch dorastających synów dotkliwie ją pobiło. Kobieta trafiła do szpitala z obrażeniami głowy, płuc i uszkodzeniami kręgów szyjnych. Do dąbrowskiego szpitala trafił też 6-tygodniowy noworodek. Miał obrażenia głowy i zasinienia na całym ciele. Policjanci zatrzymali rodziców dziecka. Wyjaśniają okoliczności zdarzenia i ustalają, kto jest sprawcą pobicia. Kilka miesięcy temu w naszym kraju zmarła 4-letnia dziewczynka, która została pobita przez 25-letniego konkubenta matki. Powód pobicia? „Bo go zdenerwowała”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ofiary
Reklama
Policyjne statystyki coraz częściej informują o tego typu sytuacjach. Ofiarami są zarówno dzieci, jak i rodzice lub opiekunowie. „Pewne jest, że złe lub dobre zachowanie dzieci spowodowane jest niejednokrotnie złym lub dobrym wychowaniem, jakie otrzymały one od swoich rodziców” - mówi Agata Przedzińska, psycholog. „Bóg ustanowił małżeństwo, aby Jego dzieci kierowane i wychowywane przez rodziców służyły Mu i zapewniły sobie zbawienie. W przeciwnym razie słuchałyby one wyłącznie samych siebie i nie byłoby nikogo, kto by je pouczył co muszą robić, kto by je ostrzegł, że popełniają błędy lub nawet je karał, za brak poprawy w swoim postępowaniu. Strach przed karą dokonuje tego, czego nie mogą dokonać upomnienia” - zaznacza jeden z sosnowieckich Duszpasterzy.
Wzór płynie z rodziny
Rodzice są zobowiązani do dawania dobrego przykładu dzieciom. Czego dobrego można spodziewać się po dziecku, które widzi, jak ojciec codziennie wraca pijany, bije matkę, znęca się nad dziećmi, a spowiada się, co najwyżej raz w roku lub w ogóle nie przekracza progu kościoła? Rodzi się pytanie: Jak młodzi ludzie mają prowadzić się dobrze, jeżeli często widzą swych rodziców przeklinających, obrażających osoby najbliższe, złorzeczących, rzucających groźby lub mówiących o zemście? W tym tkwi zło, które powoduje ruinę wielu naszych rodzin. Dzieci biorą zły przykład z rodziców, po czym przekazują go swoim dzieciom, w taki sam sposób, jak czynili to ich rodzice, a w konsekwencji rodzice, dzieci, wnuki i kolejne pokolenia skazują siebie i swoich bliskich na życiowe piekło i zagładę. Są rodzice, którzy narzekają, że mają złe dzieci, ale Pan Jezus przestrzegał, że nie można zebrać winogron z cierni. Jak mogą być dobre dzieci, jeżeli rodzice są źli? Faktem jest również, że gdy rodzice postępują źle, zaniedbują upominania swych dzieci. Dzieje się tak dlatego, bo często oni sami popełniają te same grzechy. I jeżeli nawet udzielą dzieciom napomnień, one nic sobie z tego nie robią.
Tymczasem warto sobie przypomnieć, że to właśnie rodzice są najważniejszymi osobami dla dzieci. Stanowią wzór i podstawę zachowania. To od rodziców w ogromnej mierze zależy, jak będzie zachowywało się ich dziecko w przyszłości, jaki szacunek okaże swoim najbliższym, jak będzie traktowało swoich kolegów i koleżanki, jak będzie wyglądała jego przyszła rodzina. To nie ksiądz, katecheta czy nauczyciel, ale rodzice mają największy wpływ na poczucie własnej wartości dziecka. Mogą przekazać dziecku tylko to, co w nich jest. Inaczej mówiąc, kto nie odczuwa szacunku do samego siebie, ten nie jest w stanie nauczyć go kogoś innego.
Zło rodzi zło
Dziś jest jednak tak, że dorośli są niezwykle zabiegani i zapracowani, mają coraz mniej czasu dla dzieci albo w ogóle go brakuje. Te zaś coraz rzadziej widzą rodziców w takich sytuacjach życiowych, w których mogłyby się czegoś nauczyć. Kiedyś dzieci wspólnie z rodzicami przygotowywały posiłki, pomagały w drobnych pracach domowych. Obecnie domownicy coraz częściej się mijają i bardzo rzadko ze sobą rozmawiają. A przecież chodzi o to, aby rozmawiać na różne tematy, pytać, poznawać swoje dziecko. Wtedy, kiedy będzie się działo coś niedobrego, możemy być pewni, że zwróci się do nas o pomoc. Nasze pociechy potrafią bezbłędnie wyczuć nastrój emocjonalny ważnych dla siebie osób. Rodzice powinni być wzorem dla dzieci. Jako rodzice mamy różne oczekiwania w stosunku do swoich dzieci, jednak czy my na pewno daliśmy właściwy przykład, skoro dochodzi do tragicznych wydarzeń, skoro tak wiele matek i ojców przeżywa domowe piekło. Nie znaczy to, że musimy zawsze być idealni, bo to nie jest możliwe. Ważne, żebyśmy byli refleksyjni, a gdy potrzeba - przyznali się do popełnionego błędu, przeprosili. Nie chodzi o to, żeby powiedzieć dziecku, rób tak, nie rób tak, bo słowa tylko uczą, a przykłady pociągają. Dzieci uczą się od nas we wszystkich sytuacjach. Kiedy się cieszymy, jesteśmy zmęczeni, zdenerwowani. To wszystko zapisuje się w postawach najmłodszych.
Rodzice są także modelami zachowania w zagrażających sytuacjach. Jeśli rodzice rozwiązują konflikty w sposób agresywny, to dziecko będzie zachowywało się podobnie. I wówczas nie powinno ich dziwić stłuczone żebro, obrażenia głowy, ból i cierpienie, które zgotowało im własne dziecko.