Po bożonarodzeniowym spektaklu „Pan Bóg okazał mi łaskę” (czytaj: „Niedziela Zamojsko-Lubaczowska” nr 6/2009 z 8 lutego br., s. II), w Niedzielę Palmową uczestniczyliśmy w Misterium Męki Pańskiej. W ten niedzielny wieczór do hali sportowo-widowiskowej licznie przybyli młodzi i starsi mieszkańcy Oleszyc, by podziwiać nowe przedstawienie, wyreżyserowane przez s. Janę. Ona zaś na początku poinformowała: „To nie spektakl. To nasza modlitwa. W ten sposób chcemy być bliżej Chrystusa, który cierpi. Chciejmy Go uwielbiać za Jego Krzyż i Zmartwychwstanie. Nie tylko patrzmy, ale przeżywajmy. Niech to spotkanie będzie naszą wspólną modlitwą…”.
Wygaszono światła. Aktorzy wnieśli Paschał i zapalone światełka. Ustawili je obok ekranu. Swój spektakl zatytułowali: „Bóg jest światłością”. Na początek wzruszająca scena, jak Jezus obmywa nogi uczniom, których wybrał i nazwał przyjaciółmi, ukochał do końca. A potem przed ekranem krótka refleksja skierowana do widzów: „My, ludzie, chętnie byśmy zmywali innym głowę, a nie nogi. Ciężko przychodzi nam służba. Panie, zmiłuj się!”.
Misterium - to zbiorowy rachunek sumienia z naszego życia. To modlitwa przebłagalna za nasze grzechy. W drugiej scenie Judasz. Dla niego 30 srebrników ma większą wartość niż ofiarowana przyjaźń. I wyrzut pod adresem tych, którzy dla pieniędzy, kariery i wygody dopuszczają się zdrady. Kolejna scena cieni - modlitwa Jezusa na Górze Oliwnej i śpiący uczniowie. Dzisiaj też mamy okazję towarzyszyć innym w ich biedzie i lękach. Kolejne sceny - zaparcie się Piotra, dźwiganie krzyża przez Jezusa, bicie Jezusa, wyszydzanie i naigrawanie się z Niego przez żołnierzy, ukrzyżowanie i śmierć Jezusa. Po każdej z tych scen aluzje do naszych postaw. Opuszczamy Tego, który nas nigdy nie opuścił. Zostawiamy innych, zwłaszcza tych, którzy znaleźli się w trudnych sytuacjach. Myślimy tylko o sobie. O własnej skórze. Zapieramy się przyjaciół. Jak wielu obok nas bezbronnych, bezsilnych, chorych, kalekich. Przyjmujemy do wiadomości lub udajemy, że ich nie widzimy. Stoimy obok. Niech nimi zajmie się: Kościół, pomoc społeczna, krewni, inni, nie ja. Ja mam własne sprawy i własne życie. Jezus był sam. Znieważany, wyśmiany, zdeptany, obnażony z szat. Ogołocony ze wszystkiego. Opluty Bóg. Dla siebie nie pragnął niczego. Dla nas pragnął zbawienia. Dziś wielu ludzi pragnie dobrego słowa, życzliwości, sprawiedliwości. Otrzymuje gąbkę z octem przykrości, niechęci, niesprawiedliwości. Ludzie wyśmiewają się z siebie nawzajem. Depczą ludzką godność. Nie robimy nic, by powstrzymać zło. Jakże mało w nas postawy Weroniki, Szymona z Cyreny, którzy pomagali Jezusowi w niesieniu krzyża. Nie myśleli, co powiedzą inni, śpieszyli z pomocą. Bo w nich miłość była silniejsza.
Gasną światełka w przejmującym i refleksyjnym misterium. Pali się tylko Paschał. Słyszymy jeszcze raz słowa Chrystusa: „Ja jestem światłością świata”. Światłość Jezusa płonie nadal. Chrystus Zmartwychwstał. Śmierć pokonał na krzyżu. Pragnie naszego zmartwychwstania z grzechów. Możemy i my zmartwychwstać przez darowanie innym naszej miłości, przez zaufanie Bogu.
Dziękujemy siostrze Janie, jej Teatrowi Cieni, młodym aktorom za obrazy, muzykę, słowa poruszające serca i umysły. Za ten wieczór ewangelizacji. Bóg zapłać!
Siostra Jana - Bożena Bochenek, katechetka w oleszyckiej parafii, pracuje z dziećmi i młodzieżą. W pamięci parafian pozostanie przygotowana przez nią w okresie Wielkiego Postu inscenizacja Drogi Krzyżowej w wykonaniu dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II. Od roku z grupą gimnazjalistów prowadzi Teatr Cieni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu