Najpierw apel pamięci przy pomniku Konstytucji 3 Maja z przedstawicielami władz miasta, województwa, pocztami sztandarowymi, kompanią honorową, dowódcami służb mundurowych i policyjną orkiestrą. Później uroczysty przemarsz spod Panoramy Racławickiej do Wrocławskiej Katedry na wspólną modlitwę, gdzie Eucharystii przewodniczył o. Piotr Łoza, definitor generalny zakonu paulinów. Wrocław świętował nie tylko uchwalenie Konstytucji 3 Maja, ale także uroczystość NMP Królowej Polski.
Jak podkreślał w homilii o. Piotr Łoza, Maryja sama wybrała sobie tytuł Królowej Polski, objawiła go trzykrotnie włoskiemu Jezuicie: – To było i jest Jej pragnieniem. Ona sama wyraziła tę chęć, by Polaków prowadzić, wychowywać, obdarowywać łaskami. Przez lata broniła nie tylko naszej wiary, ale i naszej wolności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Jest królową dla nas, ponieważ przychodzi z pomocą. Pragnie każdego człowieka odnajdywać i obdarowywać. Każdy człowiek jest jej drogi, każdego ma w sercu. Nikt nie jest dla niej obojętny. A idąc dalej, kiedy zawierzamy się Maryi, Ona nie tylko chce nam pomagać, prowadzić, ale wzywa nas do tego, by być Jej narzędziem. Śluby jasnogórskie, które dzisiaj odnawiamy, prowadzą nas do pytania: „Maryjo, co mamy czynić? Do czego nas dziś wzywasz?” – mówił definitor generalny zakonu paulinów. – O zawierzeniu Maryi uczył nas bł. Stefan Wyszyński i św. Jan Paweł II. Jest ono bardzo głębokie i wzywa nas do poczucia odpowiedzialności za nasze życie, za rodziny, za Kościół, za Ojczyznę – dodawał.
Przypomniał, że Polacy szukaliśmy u Królowej Polski pomocy i ratunku w trudnych momentach dziejów. Jej Jasnogórski wizerunek stał się symbolem jedności państwa podczas rozbiorów, bolszewickiej nawały, w czasie II wojny światowej i komunizmu. – Ona stała się drogą dla naszej Ojczyzny, tak jak stała się drogą dla Jezusa, kiedy przyszedł na ziemię właśnie przez Maryję – podkreślał paulin.
Przywołując śluby Jana Kazimierza i Jasnogórskie Śluby Narodu zaznaczał, że nie są one formą zrzucenia odpowiedzialności na Maryję: – Wręcz przeciwnie, te śluby na nowo nas budzą do poczucia odpowiedzialności. Maryja chce być wspomagająca, ale jest też wymagająca, mówiąc: „Uczyńcie wszystko, co Powie wam mój Syn”. Wzywa nas do większego wysiłku, troski, do odpowiedzialności.
– Kto jest przy tobie, kiedy jesteś samotny, zdradzony, opuszczony, wyrzucony, oszukany, chory, cierpiący? Kto jest przy tobie, kiedy upadasz? Czasem wydaje nam się, że w takich chwilach zostajemy sami. Ale właśnie wtedy stoi przy nas Maryja, która osobiście każdego chce podnosić, osobiście każdemu chce pomagać, osobiście każdemu chce przemieniać serce. Matka Boża każdego chce osobiście spotkać, abyśmy utworzyli wspólnotę ludzi, którzy mają Ducha Świętego w sobie. I także nas wzywa i posyła, by stać przy ludziach ukrzyżowanych, zniszczonych, odrzuconych. To jest przyjęcie posłania Maryi, nasza zgoda na dyspozycyjność – tłumaczył o. Łoza. – I Ona cię nigdy nie zostawi – dodawał.