Arcybiskup katowicki podkreślił, że administratorzy i proboszczowie dekrety kierujące ich do pracy w parafiach otrzymują w święto nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. ‒ Maryja z pewnością idzie do Elżbiety, by spełnić wobec niej wiele posług. Ważniejsze jest jednak nie to po co idzie, ale dlaczego idzie. Nikt Jej nie kazał, nikt Jej nawet o to nie prosił. Anioł w zakończeniu sceny Zwiastowania, po prostu Maryi powiedział o sytuacji Elżbiety. Zrobił to jakby przy okazji ‒ powiedział.
Jak mówił, ta informacja Maryi wystarczyła. Nie tylko do tego, by wyjść w drogę, ale by zrobić to od razu, pospiesznie i szybko. ‒ Zapamiętajcie ten szczegół. Jeśli będziecie czekać aż wam biskup każe coś zrobić, iść do ludzi, coś dla nich zrobić, jeśli będziecie czekać na instrukcję, na to aż zadzwonią z kurii, to nic z tego waszego posługiwania nie będzie. Wam musi wystarczyć informacja, którą już macie, że wiele osób na parafiach, do których idziecie jest w sytuacji, w której was potrzeba ‒ wskazywał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Abp Galbas zachęcał proboszczów do nie ociągania się. ‒ Nie dawajcie sobie roku, ani pięciu lat, by wszystko poznać, wszystko sobie przyswoić i wszystko zaplanować. Idźcie szybko do ludzi, którzy do was sami nie przyjdą. Nie idźcie na wariata, nie chaotycznie, ale też nie leniwie ‒ apelował.
Przypomniał, że Maryja nie jest „parawanem zasłaniającym Boga, ale jest kimś, kto umożliwia spotkanie człowieka z Chrystusem”. ‒ Maryja nie jest najważniejsza. Kiedy otrzymuje pochwałę od Elżbiety, natychmiast przekierowuje ją na Boga. Niech duch mój uwielbia Boga, powie w Magnificat, nie: niech uwielbienia spływają na mnie ‒ mówił metropolita katowicki.
Przestrzegał przed pychą, pokusą bycia najważniejszym w parafii. ‒ Bardzo was proszę, abyście nie byli proboszczami biznesmenami, proboszczami urzędnikami i proboszczami chamami. To są trzy straszne cechy, na które ludzie dziś narzekają i z powodu których możemy skutecznie uniemożliwić ich spotkanie z Bogiem. Materializm, formalizm i twarda, smutna surowość. A nie daj Boże, jak one się wszystkie spotkają ze sobą ‒ zaznaczał.
Mówił, że parafia to nie miejsce „życiowego ustawienia” i stabilizacji. Zachęcał, by parafianom dać to, co najcenniejsze, czyli swój czas. ‒ Nie załatwiajcie spraw połowicznie, nie spotykajcie się w przelocie, nie budujcie relacji powierzchownych. Niech to wszystko co będziecie robić będzie przemyślane i pogłębione ‒ podkreślił. Zalecił księżom przed przyjęciem posługi przeczytanie adhortacji papieża Franciszka „Evangelii gaudium” oraz watykańską „Instrukcję o duszpasterskim nawróceniu parafii”. ‒ Bez znajomości tych tekstów, nie ma co zaczynać, bo się pogubicie ‒ dodał.