– Dzisiaj w uroczystość parafialną św. Bonifacego słyszymy bardzo proste, choć dość trudne zaproszenie. Św. Bonifacy był misjonarzem. I to jest to zaproszenie, aby coraz bardziej stawać się misyjnym człowiekiem, misyjną parafią i misyjnym Kościołem – mówił w homilii bp. Maciej Małyga.
Nawiązał do czytania, w którym św. Paweł staje przed królem Agryppą i mówi, że widzeniu z nieba nie mógł się sprzeciwić. Nawiązuje przez to do wydarzeń pod Damaszkiem, gdzie został powołany do misji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Zwróćmy uwagę na tę konieczność misji. To jest coś, czemu św. Paweł nie może się sprzeciwić. On nie może być tutaj nieposłuszny; wie, że nie może zrobić inaczej. Gdyby zrobił inaczej, wszystko to, co stało się pod Damaszkiem, nie miałoby żadnej wartości. Jego pójście za Panem Jezusem byłoby udawaniem. Św. Paweł bardzo podobnie napisał w 1 Liście do Koryntian: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”. Zatem misja jest koniecznością – tłumaczył ksiądz biskup.
Podkreślał, że bardzo potrzebujemy nawrócenia, najpierw w sensie zmiany naszego myślenia a później działania. Opowiedział historię spotkania z pewnym misjonarzem z Etiopii, który często powtarzał dwa słowa: „lud cierpi”. To znaczy, że ludzie bez Ewangelii cierpią. Gdy nie jest im głoszone słowo Boże, ich życie jest cierpieniem.
Reklama
Bp Małyga przypomniał, że św. Paweł miał w swoim życiu różne momenty zniechęcenia, m.in. w Koryncie. Chciał zostawić to miasto, ale wtedy objawił mu się Pan, który powiedział, że wiele ludu ma w tym mieście.
– To jest też dla nas odpowiedź – przekonywał ksiądz biskup, nawiązując do sytuacji wielu parafii i podkreślał: – I taki moment może u nas się pojawić: Czy to ma sens, czy nie? Ale Pan mówi, że ma tu wiele ludzi w tym mieście, którzy czekają na Ewangelię.
Nawiązał do procesji Bożego Ciała, która szła ulicami, a wokół życie toczyło się swoim trybem: w kawiarenkach, restauracjach i ogródkach. Ale co jakiś czas pojawiał się ktoś, kto klękał przed Najświętszym Sakramentem, bo Pan ma wielu ludzi w tym mieście.
Przytoczył myśl o Panu Jezusie dobrym Pasterzu. – Chcemy Go zobaczyć najpierw jako dobrego Pasterza dla nas. Dla nas misja nie jest działaniem w naszym imieniu, ale jest realizacją Jego misji. Próbujemy być Jego rękami, nogami, Jego głosem. Czerwiec przypomina nam, że nasze serce ma być według Serca Jego. Zatem On jest obok nas, On nas prowadzi, jest Pasterzem swojego Kościoła. On uczy nas, że nawet jedna zagubiona owca wymaga poszukiwań – nauczał ksiądz biskup.
Na koniec nawiązał do rozpoczętego Synodu Archidiecezji Wrocławskiej.
– Rozpoznaliśmy jako trzy przestrzenie nawrócenia: komunię, formację i misję. Ta kolejność nie jest przypadkowa. Najpierw bycie razem z Panem Jezusem i między sobą jako parafianie – formowanie się, pogłębianie wiary. A równocześnie stawanie się misjonarzami. To jest też dla nas wezwanie, że parafia ma być miejscem, do którego warto ludzi zaprosić – mówił biskup Maciej i zakończył: – Duch Święty podarował nam podczas Synodu myśl o synodalnej parafii misyjnej. To znaczy takiej, gdzie każdy ochrzczony ma zadanie zgodne ze swoim powołaniem. A wszystko to służy misji, czyli głoszeniu Ewangelii ludowi, który cierpi.