Wposzczególne dni organizatorzy kładli akcent na nadzieję w codzienności, nadzieję powszechną i nadzieję wieczną. - Co 30 sekund ktoś na świecie popełnia samobójstwo - mówił ks. Robert Patro, diecezjalny duszpasterz młodzieży. - Dlatego wy musicie zaufać Jezusowi - apelował do uczestników spotkania. Jako przykład zaufania podał dziecko. - Kiedy dziecko komuś ufa, czuje się bezpiecznie, nie boi się. Zobaczcie, jak ufa dziecko, które rodzic trzyma na rękach. Największa tragedia człowieka jest wtedy, kiedy nie chce on być na rękach Boga.
Drogę ludziom młodym, którzy czują się zagubieni, wskazywał ks. inf. Roman Harmaciński. - Papież powiedział w Krakowie: Nie bójcie się Chrystusa, budujcie na Nim. Jeżeli będziecie budować waszą młodość na Jezusie, to On wskaże wam powołanie, w którym będziecie szczęśliwi.
Ks. Harmaciński zachęcał również do modlitwy za tych, którzy pogubili się na swojej drodze. - Trzeba wierzyć, że dzięki modlitwie możemy wiele zdziałać.
Nie tylko nabożeństwa
O ile program w znacznej części skierowany był do każdego, kto miał ochotę znaleźć się w Gorzowie, zorganizowano również specjalne warsztaty, na które zaproszeni byli animatorzy i liderzy wspólnot młodzieżowych. Zajęcia poprowadził Krzysztof Najdowski, twórca „Akademii Liderów Nowoczesnej Ewangelizacji”. Warsztaty trwały dwa dni, a uczestnicy zdobywali w ich trakcie umiejętności, które mogą wykorzystać nie tylko podczas głoszenia Ewangelii, ale również np. w życiu zawodowym czy osobistym. Zajęcia obejmowały m.in. sztukę skutecznej prezentacji, komunikację interpersonalną, mowę ciała, a także kształtowanie umiejętności przywódczych.
W sobotę przyszedł czas na Piknik Młodych. Bractwo rycerskie z Międzyrzecza urządziło pokaz walk rycerskich, a ci, którym nie wystarczyło samo patrzenie, mogli nawet postrzelać z łuku lub kuszy. Odbył się również pokaz tresury psów policyjnych oraz ratownictwa drogowego i medycznego. Chętni mogli obejrzeć wystawę fotografii ukazujących poprzednie edycje DDM.
Po południu młodzi zostali zaproszeni do udziału w nabożeństwie „hope Salers” vs. „Hope sailors”, czyli konfrontacji między „Sprzedawcami nadziei” (np. wróżbitami) a „żeglarzami Nadziei”. W jego trakcie odbył się m.in. przemarsz za łodzią, w której znajdował się Najświętszy Sakrament.
Niedzielne popołudnie wypełnił koncert zespołu „The FOO”.
Zdaniem młodych
Młodzież pytana o wrażenia z tegorocznych i poprzednich DDM-ów podkreśla, że to trzy dni, które dają siłę do pracy w ciągu roku, czas niepowtarzalnego klimatu. Wspaniałym momentem jest na pewno wspólne radosne uwielbienie. - Lubię modlić się razem z grającymi tu zespołami. To wielki atut DDM - mówi Dorota.
Ilu ludzi, tyle opinii. Jedni mówią np., że organizatorzy zostawiają zbyt dużo wolnego czasu między poszczególnymi punktami dnia. - Jeśli ktoś nie przyjechał tu ze znajomymi, to czasami nie ma co ze sobą zrobić - tłumaczą. Inni natomiast są zdania, że przy dobrych chęciach można sobie z tym poradzić. Jak wszędzie, tak i tu można się doszukać słabych punktów (wielu uczestników było zawiedzionych brakiem tzw. gwiazdy). Ogólnie jednak plusy przeważają.
Młodzi żałują tylko, że tak dobra inicjatywa jak DDM jest słabo rozreklamowana. - Informacje mamy z internetu, jak ktoś należy do jakiejś wspólnoty, to też się dowie. Ale na parafii czy w szkole raczej nikt o tym nie mówi. Może gdyby była lepsza promocja, przyjechałoby więcej ludzi - wyjaśniają.
Pomóż w rozwoju naszego portalu