To ojcowie Pio, Vianey, Savio, Kevin i Dolindo, franciszkanie, którzy niedawno przyjęli święcenia kapłańskie. – Bogu dziękujemy za wasze życie i wasze powołanie. Wam dziękujemy za służbę w naszej parafii, za świadectwo wiary, modlitwę, zaangażowani w różnego rodzaju posługi. Dziś polecamy was szczególnie wstawiennictwu św. Antoniego, patrona przy którym wzrastaliście i dojrzewaliście do święceń kapłańskich – mówił do neoprezbiterów proboszcz parafii o. Fabian Kaltbach.
W homilii o. Dolindo Turek przywołał słowa Jezusa wypowiedziane po zmartwychwstaniu do Apostołów: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”. – Te słowa czcicielom św. Antoniego mogą kojarzyć się z sytuacją, kiedy święty przemawiał do ryb. Tymczasem sam św. Antoni zaprasza nas, żeby spojrzeć na te słowa trochę głębiej. On sam za „wszelkie stworzenie” uznaje człowieka: człowieka zewnętrznego, człowieka wewnętrznego i człowiek odnowionego dzięki łasce. Św. Antoni zwraca uwagę, że nie można oddzielać tych poszczególnych „warstw” człowieka. Nie ma samej duchowości bez ciała i jest coś więcej niż emocje i cielesność, jest też działanie łaski Bożej. Dla św. Antoniego uwierzyć to dać serce Bogu – tłumaczył o. Dolindo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Każdy z nas jest zaproszony, by iść na cały świat i głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu – zachęcał franciszkanin. Aby pomóc wypełniać naszą misję św. Antoni proponuje codzienną medytację. – Tak jak świat ma wschód, zachód, północ i południe, tak człowiek także ma swój wschód, zachód, północ i południe. Ma wschód narodzin, zachód śmierci, południe pomyślności i północ niepowodzenia. Jeśli dokonujemy medytacji nad tymi czterema sferami swojego życia, to wchodzimy na drogę mądrości – mówił o. Dolindo. I zaznaczał, że medytacja ta polega na tym, by w te cztery sfery życia wprowadzić światło Ewangelii. Przypomniał także o owocach medytacji, o których mówił św. Antoni: – One charakteryzują człowieka mądrego. To nieufność sobie samemu, która nie jest niską samooceną. Pogarda dla świata, czyli ten stan, w którym pociąga mnie to, co dobre, a odpycha to, co złe. Równowaga, w której nie ma wywyższania się. I cierpliwość, by nie poddać się depresji i zniechęceniu.
Po Eucharystii każdy mógł otrzymać specjalne błogosławieństwo prymicyjne, którego wiernych udzielali neoprezbiterzy.