MAŁGORZATA GODZISZ: - Jakie były Wasze początki na drodze Domowego Kościoła?
URSZULA LEGIEDŹ: - Trudne. Mąż nie chciał wstąpić do Domowego Kościoła. Szatan nie pozwalał na to.
TADEUSZ LEGIEDŹ: - Wstąpiłem dla świętego spokoju (śmiech).
URSZULA: - Kiedy weszliśmy, Pan Jezus zaczął powoli uwalniać nas z różnych zniewoleń w małżeństwie, w rodzinie, zwłaszcza z alkoholizmu. Zostaliśmy i jesteśmy. Poza tym, naszym pragnieniem było, by nasza rodzina stawała się coraz bardziej Bogiem silna. We mnie dźwięczały ciągle słowa Ojców Kościoła, żeby walczyć o rodziny Bogiem silne. To było moim cichym marzeniem, którego mój mąż początkowo nie rozumiał. To się wszystko zmienia dzięki Domowemu Kościołowi! Tego życzę wszystkim rodzinom.
- A jakie bogactwo odkrywacie w Domowym Kościele?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
TADEUSZ: - To jest szczególny czas w moim życiu. Gdy wstąpiłem do Domowego Kościoła, odnalazłem Pana Jezusa i narodziłem się na nowo. Jestem alkoholikiem trzeźwiejącym. Dzięki Bogu już 13 lat. Rok 2000 był dla mnie ważny. Wtedy podpisałem członkowską Krucjatę Wyzwolenia Człowieka. Po ludzku niemożliwe, a jednak, gdy przyjąłem Jezusa do swojego serca jako Pana i Zbawiciela, właśnie się to dokonało. Od tej chwili jesteśmy normalną rodziną.
Reklama
URSZULA: - Rodziną żyjącą nową kulturą, gdzie alkohol nie jest nam potrzebny do tego, żeby się dobrze bawić, mieć gości, cieszyć się sobą i rodziną.
- By być nowym człowiekiem i żyć nową kulturą potrzebna jest formacja, na przykład w Domowym Kościele?
URSZULA: - Zauważyliśmy, że wszystko, co cenne, wspaniałe i dobre, kosztuje. To jest trudne. Ja często mówię: jeżeli chcesz mieć 20-letni samochód, który ciągle trzeba reperować, to ile pieniędzy musisz wyłożyć? A dobry, prosto z salonu, to ile musisz mieć wyrzeczeń? Zauważ, kupujesz stary samochód, co potem? Ile będziesz miał trudności? A życie to nie jest samochód, to coś o wiele ważniejszego i warto o nie zawalczyć. Każdy ma swoją drogę. Widzimy oboje, że dla nas to miejsce jest właśnie tutaj. A droga formacji? Rok pilotowania kręgu, czyli przygotowania do pierwszego stopnia rekolekcji oazowych. Następnie wakacyjne 2-tygodniowe rekolekcje pierwszego stopnia, potem drugiego i trzeciego. Dodatkowo, pierwszy i drugi stopień Oazy Rekolekcyjnej Animatorów Rodzin. Forma krótsza, dwa razy po pięć dni. Potem ciągła formacja: wstajesz rano, podnosisz głowę i pytasz - Panie Jezu, co mam dalej czynić, żeby nie upaść?
- Domowy Kościół Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej jest żywą wspólnotą, rozwija się, przybywają nowe rodziny?
Reklama
URSZULA: - W Domowym Kościele formują się obecnie małżeństwa w 23 kręgach, w tym są 2 kręgi pilotowane. W sumie 95 rodzin. W porównaniu do całego kraju jest nas mało, ale widzimy, że przychodzą młodzi małżonkowie i nowe rodziny. Te, które pragną czegoś więcej niż zwykłe, tradycyjne wyznawanie wiary. Chcą zadbać o swoją duchowość małżeństwa i czerpać pełnymi garściami z tego sakramentu.
TADEUSZ: - Przypomniały mi się słowa moderatora diecezjalnego Domowego Kościoła ks. Romana Sawica, że nie należy stawiać na ilość, a na jakość. Ten Domowy Kościół musimy budować na skale i na twardych fundamentach rodzinnych.
URSZULA: - W Roku Wiary chcemy postawić na jakość przygotowania każdego z małżonków do podstawowych spraw, takich jak spotkania w kręgu, żeby ich przygotowania były solidne. Chcemy, by małżeństwa przyjrzały się, w jaki sposób dbają o realizację zobowiązań, darów Pana Boga, przez które On prowadzi, ubogaca i prostuje każdego. Pomaga dążyć do świętości. Trzeba zacząć od takich podstaw poprzez nawiązywanie coraz głębszej relacji z Panem Jezusem, żeby to było fundamentem. Jeżeli tymi malutkimi kroczkami będziemy się troszczyć o rodziny, to myślę, że wtedy większa będzie też pomoc z naszej strony w parafiach.
- Życzę tego wszystkiego członkom Domowego Kościoła i by ta gałąź Ruchu Światło-Życie była jeszcze bardziej Bogiem silna.
* * *
Urszula i Tadeusz Legiedziowie z Dziekanowa, małżeństwo z 26-letnim stażem, rodzice trójki dzieci: Marcina, Elżbiety i Franciszka, dziadkowie: Oli i Łucji, para diecezjalna Domowego Kościoła Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej. Od 13 lat w Ruchu Światło-Życie.
W 2013 r. przypada 40. rocznica od pierwszej Oazy Rodzin, którą zorganizował sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło-Życie i Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.