Reklama

Wędrówki po małych ojczyznach (6)

Witajcie, drodzy Wędrowcy. W naszej wyprawie do dawnego Cieszanowa zatrzymaliśmy się u progu tragicznych wydarzeń, których skutki odczuwamy do dziś. Oto bowiem rozpoczęła się II wojna światowa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WĘDRÓWKA VI

Pierwsze bomby spadają na Cieszanów

Pierwsze bomby na Cieszanów spadły 7 września 1939 r. Niedługo potem, 12 września zajęli go Niemcy. Tuż po wkroczeniu Niemców aresztowany został m.in. burmistrz Bolesław Bajorski, a także sekretarz Zarządu Miejskiego, Jan Kopf i kierownik szkoły, Kazimierz Kaliciński.
Gdy Niemcy wycofali się, do miasta na krótko weszli Rosjanie. Wywieźli wówczas na Syberię m.in. mieszkańców Dachnowa, Gorajca, Dąbrówki, Łukawicy, Łówczy, Podemszczyzny, Dąbrowy. Niektórzy nigdy już stamtąd nie wrócili - zginęli na obcej ziemi z zimna, głodu i tęsknoty. Pozostali zesłańcy przyjechali do Cieszanowa dopiero w 1946 r. Nie zastali jednak swoich domów. Musieli zaczynać życie od nowa.
Niemiecko-polską granicę ustalono 28 września 1939 r. Przebiegała przez ówczesne powiaty: leski, sanocki, brzozowski, przemyski, jarosławski, lubaczowski, rawski i sokalski.
Granica ta podzieliła powiat lubaczowski na dwie części. Część północno- zachodnia weszła w skład tzw. Generalnego Gubernatorstwa, a południowo- wschodnia przyłączona została do ZSRR.
Cieszanów znalazł się w obrębie Generalnego Gubernatorstwa. Pod względem administracyjnym należał do powiatu tomaszowskiego, a po likwidacji tegoż w 1941 r. - do powiatu zamojskiego.
Linię demarkacyjną w Cieszanowie wyznaczono bez zwracania uwagi na jego zabudowę: sześć domów zostało po stronie sowieckiej, reszta - po niemieckiej. Miejscowi Żydzi opuścili ziemie okupowane przez Niemców i przenieśli się na stronę sowiecką. Większość z nich zamieszkała w Lubaczowie.
Niemcy zmusili cieszanowian do prac przy ustawianiu słupów granicznych i rozciąganiu drutu kolczastego. W ten sposób ludzie sami oddzielali się od części swoich majątków, nierzadko także od mieszkających w okolicy bliskich.
Chociaż w Cieszanowie, w porównaniu z innymi miejscowościami, nie mieszkało zbyt wielu Ukraińców, działali na jego terenie dość aktywnie. Na burmistrza Niemcy wyznaczyli Ukraińca o nazwisku Teodor Czubatyj. Sekretarzem Urzędu Miejskiego został Iwan Kreus.
Już na początku okupacji w Cieszanowie ulokowana została placówka Grenzschutzu. Działał w tym czasie także posterunek policji, w którym do wiosny 1943 r. obsadzeni byli Ukraińcy.
Polacy jednak nie poddali się terrorowi okupantów. Od początku wojny w okolicach organizowano tajne nauczanie na poziomie szkół podstawowych. W Cieszanowie młodym ludziom wiedzę na poziomie szkoły podstawowej, czterech klas gimnazjalnych i dwóch licealnych przekazywali Helena Ciećkiewiczowa i Marian Szabatowski. Pierwszymi uczniami Heleny Ciećkiewiczowej (już od września 1939 r.) byli dwaj synowie płk. Juliana Czubryta, który przywiózł ich do miasta tuż przed wojną. Pod kierunkiem byłej uczennicy Seminarium Nauczycielskiego realizowali materiał z zakresu I klasy gimnazjum. Niedługo potem dołączyli do nich dwaj bracia Studenccy, późniejszy lekarz, Ludwik Cwynar, Bronisław Lisowski i inni.
Tuż po ustaleniu się granicy rosyjsko-niemieckiej, zaczęły się wywózki mieszkańców z tej części cieszanowskiej gminy, która znalazła się po stronie sowieckiej. Pierwsza fala objęła pracowników leśnych, kolonistów i rodziny oficerskie. Kolejna miała miejsce wiosną 1940 r., a niedługo potem nastąpiła trzecia wywózka.
Po niemieckiej stronie okupacji aresztowano m.in. część uczniów Heleny Ciećkiewicz. Ludzie trafiali do Majdanka i innych obozów koncentracyjnych. Wtedy też do obozu koncentracyjnego w Dachau trafił proboszcz Cieszanowa, ks. Izydor Węgrzyniak. Po dwóch latach pobytu w obozie - zginął. Razem z nim wywieziono także Józefa Ciećkiewicza, który także zginął w tym obozie. Oprócz nich aresztowano m.in. Juliana Ciećkiewicza, Tadeusza Kordzika, Pawła Szabatowskiego, ks. Władysława Sarnę.
W Cieszanowie swoją siedzibę miała straż graniczna i wojsko. Na wiosnę 1940 r. kompania Wermachtu z batalionu budowlanego zaczęła budować drogę o znaczeniu strategicznym wiodącą z Zamchu do Żukowa. Powstawała z nagrobków z żydowskiego cmentarza, który w ten sposób uległ sprofanowaniu i zniszczeniu.
Wojna to czas okrutny i trudny do pojęcia dla tych, którzy znają ją jedynie z opowiadań. Nie można jednak czasowi pozwolić zatrzeć wspomnień tych, którzy byli w centrum tamtych wydarzeń. Dlatego już niebawem ruszymy dalej wojennymi ścieżkami cieszanowian.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Współpracownicy św. Pawła

Niedziela Ogólnopolska 4/2022, str. VIII

Adobe Stock

Święci Tymoteusz i Tytus, biskupi

Święci Tymoteusz i Tytus, biskupi

Byli jednymi z najbliższych współpracowników Apostoła Narodów. Należą do pierwszego pokolenia biskupów, którzy byli uczniami Apostołów.

Tymoteusz, którego imię greckie oznacza „tego, kto czci Boga”, przyjął chrzest z rąk św. Pawła. Urodził się w Listrze z matki Żydówki i ojca Greka (por. Dz 16, 1). Święty Paweł w swoim Liście do Tymoteusza przekazuje nam imiona jego matki – Eunice oraz babki – Lois (por. 2 Tm 1, 5). Apostoł Narodów wybrał Tymoteusza na swego towarzysza podróży misyjnych – Tymoteusz przemierzył razem z Pawłem i Sylasem Azję Mniejszą, aż po Troadę, skąd przeszli do Macedonii. Spotykamy go w Atenach, w Tesalonice. Był w Koryncie. Sam św. Paweł doceniał zaangażowanie Tymoteusza w dziele misyjnym i ewangelizacyjnym. Napisał o nim w swoim Liście do Filipian: „Nie mam bowiem nikogo równego mu duchem, kto by się szczerze zatroszczył o wasze sprawy” (Flp 2, 20). Tymoteusza odnajdujemy również w Efezie podczas trzeciej podróży apostolskiej Pawła. Benedykt XVI w jednej ze swoich katechez podkreślił, że „Tymoteusz jawi się jako wielki pasterz”. Według Historii kościelnej Euzebiusza, Tymoteusz był pierwszym biskupem Efezu.
CZYTAJ DALEJ

Trzeba prosić Boga o dobre oczy, aby widzieć i docenić dobro, które dzieje się wokół nas

2025-01-23 08:53

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Widzimy, że Ewangelia dzisiejsza mówi wiele o wielu częściach głowy: uszach, oczach, ustach. Nic nie jest bez znaczenia – dla wiary i dla życia. Trzeba nam zabiegać o wszystko, bowiem wszystko stać się może narzędziem pomnażania dobra lub jego odbudowania, kiedy zaczyna go ubywać.

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. W owym czasie: Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».
CZYTAJ DALEJ

Mazowsze/ Mężczyzna, który śmiertelnie ranił ratownika miał 2 promile

2025-01-26 10:40

[ TEMATY ]

ratownictwo medyczne

atak

nóż

Unsplash

57-latek, który w sobotę w Siedlcach zranił śmiertelnie nożem ratownika medycznego, miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu - poinformowała w niedzielę mazowiecka policja. Sprawca został przewieziony do szpitala, gdzie przebywa pilnowany przez policjantów.

Jak przekazała w niedzielę Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiu, policjanci w Siedlcach zatrzymali 57-latka, który śmiertelnie zranił nożem udzielającego mu pomocy ratownika medycznego. Do napaści doszło około godz. 18.30 przy ul. Sobieskiego w Siedlcach. "W trakcie udzielania pomocy przez ratowników medycznych mężczyzna, który sam wezwał do siebie pomoc, zaatakował nożami dwóch ratowników. Jeden z nich, 64-latek, został ugodzony w klatkę piersiową i po przewiezieniu do szpitala zmarł" - poinformowała mazowiecka policja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję