Wojna mocno połączyła naszą diecezję z Ukrainą.
Lubelszczyzna graniczy przez prawie 300 km z Ukrainą, jest to także granica państwa polskiego oraz Unii Europejskiej. W ostatnich latach, po rosyjskiej agresji na Ukrainę, dla milionów uchodźców znad Dniepru stała się granicą nadziei i bezpieczeństwa. Okazało się, że bardziej łączy niźli dzieli nasze narody.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mosty łączą
Z Ukrainy do Polski (i w drugą stronę) można wjechać przez dwa mosty drogowe na rzece Bug, w Zosinie i Dorohusku; obydwa przeszły rekonstrukcję już w naszym wieku. W Dorohusku znajduje się także most kolejowy, przez który docierają pociągi z Kijowa i Łucka. To najstarsze połączenie pomiędzy dawnymi ziemiami Rzeczpospolitej a Kresami. Przed wojną w Ukrainie przez kilkanaście lat pojawiał się jeszcze jeden, bardzo symboliczny most. Z inicjatywy Fundacji Duchowej Pogranicza, kierowanej przez ks. mitrata Stefana Batrucha, pod Włodawą budowany był specjalny most pontonowy. Przez trzy dni uczestnicy Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa mogli swobodnie przekraczać wodną granicę pomiędzy Polską i Ukrainą, przy okazji organizowane były wydarzenia kulturalne i spotkania modlitewne. Ich celem było pokazanie, jak wiele łączy obydwa narody, że możliwa jest współpraca i bliskość pomimo granicy. Mosty i przejścia graniczne to jednak tylko materialny wyraz więzi łączących nas ze wschodnimi sąsiadami.
Reklama
Z posługą wiary
Pierwszymi budowniczymi nowych mostów pomiędzy Polską i Ukrainą byli kapłani, wielu z nich pochodzi z naszej diecezji. Zanim Polska nawiązała oficjalne stosunki dyplomatyczne z niepodległą Ukrainą, a polski ambasador przybył do Kijowa, służyli tam już księża lubelscy. Najwcześniej, bo w 1990 r., jeszcze w czasach Związku Radzieckiego, rozpoczął swoją misję ks. kan. Władysław Czajka, organizator życia religijnego w parafii św. Piotra i Pawła w Równem w diecezji łuckiej. Pod jego kierownictwem zbudowany został także kościół w Kostopolu. Rok później ks. Stanisław Swórka trafił na Podole, najpierw do Latyczowa, a później do Tomaszpola (diecezja Kamieniec Podolski). Nową świątynię na krańcach Ukrainy, w parafii Narodzenia Najświętszej Maryi w Ługańsku, zbudował ks. Grzegorz Rapa, a pierwszą pod wezwaniem św. Jana Pawła II w Sokolnikach pod Lwowem ks. Grzegorz Draus. Lubelscy duchowni przenosili do Ukrainy także wzorce duszpasterskie; powstawały tam wspólnoty neokatechumenalne, Legion Maryi czy grupy oazowe. Duże znaczenie miały tutaj kontakty zawierane poprzez absolwentów seminarium grekokatolickiego w Lublinie, kształcącego także kleryków z Ukrainy.
Szlaki pomocy
Nie sposób zliczyć wszystkich nowych więzi z Ukrainą, jakie zrodziła rosyjska agresja. Mosty i inne przejścia graniczne nabrały podwójnego znaczenia, z tamtej strony były szlakami ucieczki dla uchodźców, z naszej strony drogami wielkiej pomocy humanitarnej. Trafiała do najbardziej zagrożonych miejsc, jak na przykład nieustannie bombardowany Charków, gdzie dyrektorem Caritas jest kapłan naszej diecezji ks. Wojciech Stasiewicz.
Jednym z bardziej znaczących dzieł solidarności, głęboko łączących naszą diecezję z Ukrainą, jest nowy szpital rehabilitacyjny zbudowany w Drohobyczu. Ogromny wkład w jego powstanie wnieśli i nadal wnoszą wierni z wielu lubelskich parafii, wspierający zbiórki prowadzone przez ks. Igora Kozankiewicza, dyrektora tamtejszej Caritas. Dołączyły się też lubelskie firmy, a całością pomocy koordynuje Stowarzyszenie Solidarności Globalnej. Dzięki temu szpital im. św. Jana Pawła II przyjął 80 rannych, żołnierzy i cywilów, potrzebujących dalszego leczenia. Takie więzi mogą napawać nas dumą, a pacjentów w Ukrainie nadzieją.