„Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz”
(Ps 51, 19)
Tradycyjna moralność każe jasno rozgraniczać dobro i zło, cnotę i wadę, zasługę i grzech. Wychowało się na niej wiele pokoleń, mimo niezliczonych prób relatywizacji ludzkich postaw. W człowieku walczą ze sobą skrajne tendencje, dlatego trzeba wielkiego wysiłku, by zachować to, co godne i święte, a unicestwić to, co nas poniża, a nawet sprowadza do poziomu nierozumnych zwierząt. O tym m.in. mówi nam dzisiaj Boże Słowo.
Pod górą Synaj dokonało się odstępstwo: lud uczynił złotego bożka i przed nim składał swoje hołdy. Gniew Pana zapowiadał wytracenie przeniewierców i utworzenie nowego narodu, posłusznego woli Najwyższego. Mojżesz w swoim błaganiu za lud wyraża praktycznie to, co głosi miłosierdzie Boże. W słowach Patriarchy objawiony zostaje odwieczny zamysł Stwórcy, który nie tylko nie chce unicestwiać, lecz pragnie gorąco doprowadzić każdego człowieka do pełni życia. Chodzi tu o „nowy naród” w znaczeniu duchowym, czyli naród nawrócony. Przypowieści Jezusa pomagają nam zrozumieć, że nawrócenie ma przede wszystkim swój wymiar indywidualny, chociaż dokonuje się we wspólnocie, i ma realny wpływ na życie społeczności wiernych. Zagubione owca i drachma mogą zostać odnalezione tylko dzięki wysiłkowi ich właścicieli. Zagubionym jest grzeszny człowiek, a jego Pan i Ojciec nie waha się poświęcić na poszukiwanie nie tylko godziny, ale i lata, gdyż zna jego przeogromną wartość. Pogłębieniem tej nauki jest obraz marnotrawnego syna, który wprawdzie sam wraca do domu, ale dopiero ojciec uczy, na czym ostatecznie polega sens nawrócenia: serce skruszonego grzesznika staje się zdolne, by poznawać od nowa swoją ludzką godność i w pokorze wchodzić w krąg ojcowskiej miłości. Św. Paweł nawrócił się dzięki przebaczeniu, którego doznał od Chrystusa: chociaż niegodny czegokolwiek, został jednak - wskutek wielkoduszności Zbawiciela - obficie obdarowany i powołany, by zanieść przebaczenie i łaskę dziecięctwa Bożego poganom.
Trudno wyobrazić sobie świat sensownie urządzony bez świadomości grzechu, bez przebaczenia, bez miłosierdzia i bez nieustannego nawracania się. Świat budowany bez Boga chce takim być, chociaż naraża się przez to na nienawiść i wojny, na skrajny indywidualizm i „samotność w tłumie”. Chrześcijanie mają wielkie zadanie do spełnienia: mają stać się darem dla świata - ludźmi, którzy świadczą, że nawrócenie wpisane jest w codzienność i nadaje sens życiu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu