8 grudnia ub. r. w Brzeźnicy Książęcej w kościele pw. św. Mikołaja obchodzono odpust parafialny. Mszę św. odprawił ks. kan. Franciszek Grochowski z Firleja. Słowo Boże głosił ks. Jan Brodziak z Ostrówka.
Parafia w Brzeźnicy to niewielka wspólnota licząca 1450 wiernych. Działa tu Legion Maryi, kółka różańcowe i KSM. Zresztą to z ich inicjatywy po Sumie przedstawiono montaż słowno-muzyczny o św. Mikołaju, choć wcześniej w swoim kazaniu, barwnie tę postać nakreślił ks. Jan z Ostrówka, który zakończył także trwające trzy dni nauki rekolekcyjne.
Parafia Brzeźnica Książęca znajduje się na Równinie Lubartowskiej, ale tak naprawdę - na styku trzech wielkich krain: Podlasia, Polesia i Równiny Lubartowskiej. Jest to także granica dwu diecezji lubelskiej i podlaskiej. Być może pobożność Podlasia przenika na tę parafię, której wierni tak licznie uczestniczyli w rekolekcjach i przystąpili do sakramentu pojednania i Komunii św. Serce rosło, słuchając pieśni zespołu lub wspólnego śpiewu przy akompaniamencie organów. W wielu miastach w kościołach śpiew brzmi jakby "przez zamknięte usta". Dlatego Brzeźnica Książęca może być dobrym przykładem gremialnego śpiewu.
Św. Mikołaj, jako patron wielu profesji, a także patron panien na wydaniu, a nawet jeńców, wspomagał wiernych w trudnych chwilach. Kaznodzieja słusznie zauważył, że obecnie postać Świętego jest zupełnie wypaczana. Przecież wiadomo, że był biskupem Miry, że jego relikwie trafiły do włoskiego miasta Bari, a tu, nie wiadomo dlaczego, wmawia się dzieciom oczekującym na prezenty, że ów Święty przybywa z Laponii, a biskupia mitra zastępowana jest nakryciem Czerwonego Kapturka. W ten sposób chrześcijańskie korzenie łatwiej odrzucić i być może trzeba na nowo "odkryć prawdę o św. Mikołaju", by w zjednoczonej Europie nie opowiadać o nim bajek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu