"Ktoś znów pomylił MON z MEN jak czytam" - napisała na portalu X minister Nowacka w niedzielę, odnosząc się - nie wprost - do słów Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera i ministra obrony narodowej na temat edukacji zdrowotnej w szkołach.
"Edukacja zdrowotna w szkołach będzie przedmiotem nieobowiązkowym, o udziale w nim będą decydować rodzice; myślę, że będzie pozbawiony jakiejkolwiek ideologii - prawicowej czy lewicowej" - powiedział szef MON i lider PSL, pytany podczas konferencji prasowej w Szczecinie o protesty przeciwko wprowadzeniu obowiązkowego przedmiotu edukacja zdrowotna w szkołach, jakie odbyły się w sobotę w tym mieście, a w niedzielę - w Krakowie i Radomiu. Dodał, że rozmawiał na temat tego przedmiotu z ministrą Nowacką, ministrem spraw wewnętrznych i administracji Tomaszem Siemoniakiem oraz z premierem Donaldem Tuskiem.
Według wcześniejszych zapowiedzi MEN przedmiot miał być obowiązkowy. Zapowiedzi nowego przedmiotu wywołały kontrowersje, m.in. na początku grudnia na placu Zamkowym w Warszawie odbył się protest pod hasłem: "Tak dla edukacji, nie dla deprawacji". Edukację zdrowotną za niezgodną z konstytucją uznała Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi, powołując się na art. 48. i 53. Konstytucji RP, zaznaczyli, że "wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa". Z kolei kierownictwo ministerstwa lekceważy obawy rodziców i jak mantra podkreśla, że przedmiot będzie holistyczny i oczekiwany przez wiele środowisk, w tym przez opiekunów dzieci.
Pomóż w rozwoju naszego portalu