Reklama

Adwent

W kolejce po miłość

Niedziela Ogólnopolska 51/2013, str. 36

[ TEMATY ]

adwent

GRAZIAKO/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszyscy kochamy Boże Narodzenie.
Zwyczaje świąteczne
tak nas jednak absorbują,
że tracimy z oczu Boga,
który na świat przychodzi.
Zamiast ciszy Adwentu – słuchamy kolęd.
Zamiast czekać na Wigilię
„objadamy się” wrażeniami
i marzeniami.
Zatrzymaj się!
Tylko w ciszy
Bóg przemawia.
Usłysz Jego głos, a święta,
gdy wreszcie nadejdą,
będą naprawdę świętami

Bez miłości trudno jest żyć. Wielu z nas po cichu prosi – kochaj mnie. Nic więcej. Tylko mnie kochaj.
Kocham, ale się boję. Dlaczego? Bo nie wiem, na jak długo mi tej miłości starczy.
Zalękniona ludzka miłość – nie jest siebie pewna.
Ludzka miłość – jak chmury o świtaniu.
Na próbę, na dziś, na chwilę.
Gdzie szukać miłości większej, która wszystko przetrzyma, która się nie znudzi, która jest cierpliwa i łaskawa?
Św. Jan podpowiada: Bóg jest miłością. I nie jest to miłość zalękniona. Nie zmienia się jak chmury o świtaniu.
Wszyscy tęsknią za miłością. Nie wszyscy jednak umieją kochać. O miłości mówią ludzie, piszą poeci, śpiewają piosenkarze. Ale jakże często mówią, piszą i śpiewają niezbyt mądrze. Bo jeśli Bóg jest miłością, to niełatwo opowiedzieć tę Miłość. Bo jeżeli z miłości Chrystus umarł na krzyżu, to nie jest łatwo kochać.
Na czym polega miłość, której uczy nas Bóg?
Jego miłość to miłość pokorna.
Mógł nam dać wszystkie potrzebne łaski z wysokości nieba. Ale tak nie postąpił. Zechciał zejść na ziemię. Tak szukał człowieka, aż sam stał się człowiekiem. Nie wystarczyło Mu obdarować go, obsypać łaskami z nieba. Nie! Chciał dzielić jego los. Zszedł nawet niżej niż człowiek, bo przecież ludzie nie rodzą się w stajenkach ani nie umierają wyrzuceni za miasto i powieszeni na krzyżu.
Chciał, by człowiek się Go nie bał. By nie musiał szukać Boga w górze, ale na dole. By zszedł ze swego piedestału, jeśli chce Boga znaleźć.
Taka jest natura Bożej miłości.
Nie można spotkać ludzi, patrząc na nich z góry.
Ty też musisz zejść. Odejść od swoich racji i praw.
Musisz przestać być tym wielkim.
Nie czynić z dystansu cnoty.
Przezwyciężyć uprzedzenia i doznane zranienia, by twoje serce spotkało się z sercem żony, męża, dziecka.
Miłością się nie rozporządza.
Miłość się ofiaruje.
Musisz przejąć się losem drugiego człowieka,
jeśli chcesz, aby ta miłość, która jest w tobie,
była miłością Chrystusową.
Ucz się miłować, bo najgorsza przegrana jest wówczas, gdy człowiek nie może już kochać.
Bóg jest pierwszy we wszystkim,
także w miłości.
Ten, kto ma w sercu Pana, idzie z pośpiechem jak Maryja.
Spieszy się z Bogiem.
To jedyny zdrowy pośpiech.
Spieszy się, by zdążyć kochać człowieka.
Zły duch często nam podpowiada:
poczekaj do jutra.
Nie! Nie czekaj!
Miłość zawsze się spieszy.
Z takiej miłości raduje się drugi człowiek.
Bóg wysłał do Maryi archanioła Gabriela.
Do grzeszników posłał swojego Syna.
On jest zawsze aktywny. On nie czeka, aż ludzie staną się doskonali. Podobnie i my, jeśli chcemy kochać po Bożemu, powinniśmy w miłości przejawiać inicjatywę.
To oznacza, że nigdy nie można czekać na innych. Nigdy nie uzależniać naszej miłości od postawy, z jaką się spotykamy. Trzeba nam wychodzić do ludzi, wciąż wychodzić.
Miłość nie jest czymś gotowym. Trzeba się jej uczyć. Tylko uczucia przychodzą i odchodzą. Jeśli one zdominują nasze życie – ciepło i zimno nie zdążą się wyminąć w drzwiach naszych domów. Zrodzą przeciąg, w którym przeziębi się każda miłość niewinna. W niej człowiek się rozwija, czuje się bezpieczny i cieszy się jak dziecko biegające po plaży w promieniach słońca. Tylko ciepło miłości ogrzewa.
Jeszcze jednego warto się nauczyć od Bożej miłości. My, ludzie zranieni przez innych, niekiedy zamykamy się w sobie. Nasze serce zaciska się i staje się twarde, a niekiedy nawet kamienne. Zimne jak głaz.
Inaczej jest z sercem Boga. Zranione nie kurczy się, ale otwiera. A z niego wypływa krew i woda. Miłość zraniona rozlewa się.
Miej serce na wzór Jezusa. W takim sercu nigdy nie zbiera się nienawiść, oziębłość. Ono nigdy nie skamienieje.
Zbliżają się święta, Bóg będzie szukał stajenki – miejsca narodzenia. Może warto mu ofiarować swoje serce... Serce zamieszkałe przez Miłość Odwieczną zmienia jego puls. Bije tak mocno i szczerze, że wszyscy wiedzą, iż to serce kocha miłością inną niż ta ludzka, zmienna jak chmury o świtaniu. KONIEC

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-12-17 14:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół w życiu publicznym

Niedziela wrocławska 51/2011

[ TEMATY ]

adwent

Ks. Janusz Sądel

Jednym z bardzo często stawianych zarzutów wobec Kościoła jest to, że miesza się on do polityki. Skoro już wiemy, KTO to jest Kościół i przypomnimy, że polityka przez duże P jest roztropną troską o dobro wspólne - wtedy tylko zła wola może nie pozwolić w przyznaniu, że Kościół ma prawo, chce i wręcz musi zajmować się polityką. Cała katolicka nauka społeczna Kościoła domaga się współodpowiedzialności i zaangażowania wierzących w życie publiczne każdego środowiska. Chrystus jednoznacznie oczekuje, że Jego wyznawcy nie mogą ukrywać światła pod korcem (zob. Mt 5, 15). Chrześcijanin ma być jak zaczyn w cieście (zob. Mt 13, 33) czy też jak sól; gdyby zaś owa sól utraciła swój smak - trzeba ją wyrzucić i podeptać, gdyż nie przyda się na nic (zob. Mt 5, 13). A to oznacza, że wyznawca Jezusa musi nim być wszędzie, gdzie się pojawi: w sejmie, szkole, zakładzie pracy, szpitalu, na dyskotece - czyli tam, gdzie żyje. Czy jego świadectwo zostanie przyjęte, czy zakończy się różnymi formami męczeństwa - to już zupełnie inna sprawa. Wróćmy do przypomnianego zarzutu wobec duchownych. Czego księżom naprawdę nie wolno w życiu publicznym? Zajmowania się polityką przez małe p. Kodeks Prawa Kanonicznego zabrania im wyraźnie: przynależenia do partii politycznych i związków zawodowych (KPK 287, §2), przyjmowania stanowisk w urzędach publicznych wykonujących władzę świecką (KPK 285, §§3, 4) oraz przynależności czy zakładania stowarzyszeń, których działalności nie da się pogodzić z zadaniami stanu duchownego (KPK 278, §3). Poza tymi - oczywistymi - zastrzeżeniami nie wolno zapomnieć, że prezbiter jest również pełnoprawnym członkiem społeczeństwa i ma prawo głosu w sprawach publicznych, tak jak zresztą każdy wierzący człowiek w państwie. Stąd rolą księży będzie wskazywanie zasad moralnych w konkretnych działaniach władzy świeckiej i w postawach obywateli, nazywanie po imieniu zła i grzechu, upominanie się o przestrzeganie praw Bożych i o obecność Boga w przestrzeni publicznej. Pokazali to w swej pasterskiej posłudze Prymas Tysiąclecia, bł. Jan Paweł II i ks. Jerzy Popiełuszko oraz wielu innych. Gdzie byłaby Polska dziś, gdyby nie ich odwaga i świadomość obowiązków wobec Ojczyzny? O ile nie można się dziwić wrogości wobec Kościoła ze strony ludzi niewierzących (choć trudno im nie przypominać o tolerancji, poszanowaniu wolności sumienia, pluralizmie, a nierzadko i o kulturze w zachowaniach), o tyle boleć musi nieposłuszeństwo nas, ludzi ochrzczonych i rzekomo wierzących. Miano „ale-katolika” słusznie otrzyma ktoś, kto nie broni życia ludzkiego, łamie z przekonaniem każde z niewygodnych przykazań, głosuje na ludzi wojujących z religią, nie żyje na co dzień w łasce uświęcającej itd. Nasz Pan nie ukrywał, że za wyznawanie Go przed światem czekają ludzi prześladowania - do śmierci włącznie (zob. Łk 21, 12-19). A. Frosard stwierdził, że Kościół na przestrzeni wieków umierał na wiele sposobów - dziś zdaje się umierać… ze strachu! Jeśli jednak dla wielu katolików problemem jest zachowanie pokutnego charakteru każdego piątku (powstrzymanie się od spożywania mięsa, od udziału w zabawach) lub świętowanie niedzieli (udział w Eucharystii, rezygnacja z zakupów) - jakże spodziewać się czegoś więcej w chwilach znacznie poważniejszych prób? Świadectwo dawane Chrystusowi przez katolika w życiu publicznym będzie czymś oczywistym i prostym w realizacji wtedy, gdy ów katolik kocha swój Kościół i traktuje go jak… powietrze, bez którego żyć niepodobna. Sparafrazuję tu zatem formułę, która towarzyszy święceniem diakonatu, gdy biskup wręcza wyświęcanym Pismo Święte: Chrześcijaninie! Poznawaj to, co wyczytasz w Biblii i usłyszysz w nauczaniu Magisterium; wierz w to, co wyczytasz i usłyszysz, aby ostatecznie uczyć innych i samemu żyć tak, jak uwierzyłeś. Wtedy wszystko jest proste i jasne: życie jest święte od poczęcia do naturalnej śmierci; małżeństwo to pani i pan, nie inaczej; trzeba chodzić na wybory i głosować zgodnie z własnym, zorientowanym na Pana Boga sumieniem; nie wolno dorabiać się na grzechu, krzywdzie i słabości bliźnich i trzeba bardziej słuchać we wszystkim Boga, niż ludzi. Taka postawa będzie budziła szacunek nawet u wrogów i będzie uobecnianiem Kościoła - czyli Chrystusa żyjącego w nas - w każdej sytuacji. Po co apostolstwo w świecie, po co potrzebna jest czynna i widoczna obecność Kościoła w życiu publicznym? „Aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest” (por. Mt 5, 16).
CZYTAJ DALEJ

Abp Kupny: Wymagajcie więcej od siebie, a bądźcie miłosierni wobec grzeszników!

2025-04-17 13:49

Magdalena Lewandowski

Arcybiskup pobłogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęcił krzyżmo.

Arcybiskup pobłogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęcił krzyżmo.

– Niech w chwilach samotności czy zniechęcenia towarzyszy wam świadomość, że wasza kapłańska posługa jest bezcenna i nie do zastąpienia – mówił do kapłanów abp Kupny.

W katedrze wrocławskiej abp Józef Kupny przewodniczył Mszy Krzyżma, jedynej takiej Mszy w roku. Podczas Eucharystii księża z różnych stron archidiecezji wrocławskiej odnowili przyrzeczenia kapłańskie, a arcybiskup pobłogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęcił krzyżmo.
CZYTAJ DALEJ

Krzyż nawraca Francuzów. Piszą o tym do biskupów, prosząc o chrzest

2025-04-18 12:18

[ TEMATY ]

krzyż

chrzest

Francja

nawrócenie

Adobe Stock

To Chrystus ukrzyżowany przyciąga dziś nowych ludzi do Kościoła we Francji - uważa bp Matthieu Rougé, ordynariusz podparyskiej diecezji Nanterre. Na łamach dziennika La Croix odnosi się do bezprecedensowych osiągnięć Kościoła nad Sekwaną: gwałtownego wzrostu liczby chrztów dorosłych, tłumów na liturgiach Środy Popielcowej i Niedzieli Palmowej, rekordowego udziału paryskich licealistów w pielgrzymce do Lourdes.

Bp Rougé uważa, że osiągnięcia te są nie tyle rezultatem apostolskich inicjatyw kapłanów i wiernych, co dziełem samego Boga, po prostu łaską. Spełnia się to, co zapowiedział sam Jezus: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję