Sam Chat GPT podpowiada, że sztuczna inteligencja tylko analizuje dane, nie jest zaś inteligencją podobną do ludzkiej. Nie ma ona świadomości istnienia, nie ma też… inteligencji! Dlatego należy ją postrzegać nie jako sztuczną formę inteligencji, tylko jako jeden z jej produktów. Właśnie na takie różnice między sztuczną inteligencją a świadomością ludzką zwrócili kilka dni temu uwagę uczestnicy konferencji w Sekretariacie Episkopatu, prezentując polskie tłumaczenie watykańskiego dokumentu nt. sztucznej inteligencji „Antiqua et nova” – adresowanego, co ciekawe, m.in. do duszpasterzy. I właśnie na ten aspekt pragnę zwrócić uwagę: w jaki sposób i w jakich granicach można zastosować sztuczną inteligencję w Kościele.
Reklama
Na pewno AI może mieć – i w wielu miejscach już ma - konkretne zastosowanie w duszpasterstwie. Na przykład w sferze organizacji pracy w parafii, w tworzeniu struktur kościelnych, w działalności organizacji charytatywnych takich jak choćby Caritas. Ciekawa wydaje się idea księdza profesora Józefa Klocha, znakomitego znawcy tematu i uczestnika wspomnianej wyżej konferencji, by za pomocą Chata GPT duchowni tłumaczyli obcojęzyczne teksty religijne czy materiały, które mogłyby stanowić doskonałą inspirację do codziennej pracy z ludźmi, prowadzenia grup parafialnych czy spotkań z młodzieżą. AI w jakimś wymiarze może być też pomocna w przygotowywaniu homilii czy rekolekcji, zwłaszcza tematycznych, stworzy ich ciekawy konspekt i podpowie do jakich źródeł sięgnąć. Wykona też – bez dodatkowych kosztów – grafiki (na plakaty, do kampanii ewangelizacyjnych, na pielgrzymki itd.), przygotuje prezentacje multimedialne (im więcej poda się danych, tym lepiej) – co świetnie sprawdzi się także w katechezie czy w pracy z dziećmi w parafiach, np. w ramach przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Warto dodać, że watykański dokument nt. sztucznej inteligencji, przygotowany wspólnie przez Dykasterie Nauki Wiary oraz ds. Kultury i Edukacji i zatwierdzony przez papieża Franciszka, skierowany jest także do rodziców, nauczycieli, do świata nauki, a więc do środowisk, których zadaniem jest kształtowanie młodych pokoleń. To dobrze, że Kościół zachęca te grupy do korzystania z AI, i to w różnych dziedzinach: medycynie, informatyce, edukacji, ekonomii, nawet w kontekście działań wojennych. Istotne jest również, że autorzy „Antiqua et nova” przestrzegają przed nieetycznym użyciem sztucznej inteligencji. Ostatecznie bowiem, to człowiek jest odpowiedzialny za to, w jaki sposób zostanie ona zastosowana. Tak jak post zamieszczony w social mediach – AI może służyć również do rozpowszechniania fake newsów i deepfejków, może też szkodzić w inny sposób.
Sztuczna inteligencja, tak jak cała technologia, ma jednak w życiu religijnym swoje granice. AI nie zastąpi bowiem na pewno dwóch rzeczywistości: mszy świętej oraz spowiedzi. Robot nie stanie nigdy przy ołtarzu, żeby dokonać Przeistoczenia. Podobnie, nie wysłucha ludzkich grzechów i nie udzieli rozgrzeszenia, bo do tych czynności prawo kanoniczne przewiduje jedynie osobowy kontakt penitenta z kapłanem. Ten ostatni temat pojawiał się już zresztą w okresie pandemii, gdy ludzie niekiedy prosili o spowiedź online, zwłaszcza wtedy, gdy zamknięte były kościoły (dopuszczalna liczba pięciu osób na mszy), ale odpuszczenie win online nie było i nigdy nie będzie możliwe. Mimo tego, ukazanie się dokumentu cieszy, dowodzi bowiem, że Kościół nie boi się nowinek technologicznych, że idzie z duchem rozwoju nauki – sprawdza się papieskie (JP2) „fides et ratio”.
Dobrze, że Kościół chce być obecny wszędzie tam, gdzie są ludzie, a więc również w sieci i w świecie sztucznej inteligencji.