Nową wyremontowaną siedzibę poświęcił bp Jacek Kiciński. – To bardzo ważne miejsce dla wszystkich dzieci, które przychodziły kiedyś i będą tu jeszcze przychodzić. Pięknie wyremontowane pomieszczenia na pewno zachęcają, ale tym, co tworzy największą wartość tego miejsca są ludzie: opiekunowie i same dzieci – mówił biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
– 25 lat temu cztery osoby powołały do życia świetlicę „Źródełko”: ks. Andrzej Pańczak, obecnie proboszcz parafii NMP Różańcowej na wrocławskich Złotnikach, pani Ula Karkocha, pani Ania Frankiewicz i pani Jola Frankiewicz. Na początku świetlica mieściła się w mały baraku przy ul. Dolnobrzeskiej i zapewniała dzieciakom przede wszystkim posiłek i miejsce do spokojnego odrabiana lekcji – opowiadał o początkach proboszcz parafii św. Jadwigi na Leśnicy ks. Rafał Cyfka – Cieszymy się, że świętując 25. rocznicę istnienia „Źródełka”, tylu dzieci, które tutaj przez te lata się rozwijały, wszystkich wolontariuszy, pracowników, możemy dokonać poświęcenia nowej siedziby – dodawał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Obecnie świetlica „Źródełko” czynna jest od poniedziałku do piątku w godzinach 13.00-19.00, zapisanych do niej jest 65 dzieci. – Dzieciaki bardzo chętnie przychodzą do świetlicy, nowe się zapisują. Oprócz korepetycji, pomocy w nauce i przy odrabianiu lekcji, staramy się organizować dla nich różne zajęcia. Mamy strefę kultury, gdzie rozwijamy z dzieciakami zainteresowania plastyczne, muzyczne, taneczne czy fotograficzne. Prowadzimy dla nich także warsztaty integracyjne i profilaktyczne, a do tego dużo planszówek, gier, wspólnego spędzania czasu, wyjść i wycieczek – opowiada s. Rafała, kierownik Centrum Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Źródełko”. – Staramy się pracować nie tylko z dziećmi, ale z całymi rodzinami, aby to, co uda nam się wypracować w Źródełku” było kontynuowane w domu – dodaje.
– Zależy nam, żeby dzieciaki czuły się tu, jak u siebie, żeby mogły ciekawie spędzić i się rozwijać. Cieszy mnie, kiedy mówią „Siostro, jak nam się tu podoba”. Aż chce się dla nich robić jeszcze więcej, być dla nich – mówi ze wzruszeniem s. Rafała.
– Od początku było to miejsce pełne życzliwości, radości, uśmiechu, gdzie każde dziecko znajdzie coś dla siebie i to przez te 25 lat się nie zmieniło – zaznacza Anna Frankiewicz, która pracuje w „Źródełku” od samego początku. – Dzieciaki potrzebują poświęconego im czasu, zrozumienia, prostej obecności. To u nas znajduję i myślę, że dlatego też ciągle do nas przychodzą – dodaje. Tłumaczy, że kiedyś trzeba było bardziej zadbać o potrzeby materialne dzieci, dziś są to potrzeby emocjonalne: – Zmienił się na plus status materialny okolicy, ale jednak więzi rodzinne, społeczne bywają różne. Ważna jest komunikacja, budowanie wspólnoty, obecność rówieśnika i osoby dorosłej. My tu nie siedzimy z telefonami komórkowymi, ale spędzamy aktywnie czas. Cała nasza uwaga jest skupiona na dzieciakach i one też nie mają potrzeby grać na smartfonach czy ciągle zerkać na telefon.
– Wbrew pozorom nie trzeba w świetlicy mamić dzieci elektroniką. One chętnie biorą udział w zabawach bez smartfonów i innych ekranów. Staramy się wymyślać wspólne projekty, aktywności, różne zajęcia, wycieczki. Każdy dzień mamy wypełniony – opowiada Jola Frankiewicz, która przez lata była wolontariuszką a obecnie pracownikiem „Źródełka”. Podkreśla, że od początku pomaganie w świetlicy dawało jej wiele radości i satysfakcji, która motywuje do działania.
– Można by pomyśleć, że tyle lat w jednym miejscu może nudzić, a ja ciągle uczę się tu czegoś nowego i ciągle się rozwijam. Tu nie ma nudy, są wspaniałe dzieci, dobre relacje, nowe doświadczenia i nowe wyzwania – zaznacza Anna Frankiewicz.