Wyruszyli 30 marca 2025 roku – nieprzypadkowo. Rok Jubileuszowy. Czas otwartych Drzwi Świętych, duchowej odnowy i powrotu do źródeł. I właśnie o to im chodziło – dotknąć serca Kościoła, poczuć puls wiary tam, gdzie wszystko się zaczęło.
Już na starcie pielgrzymka nabrała wyjątkowego tonu. Pierwsze kroki skierowali do sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Rzymie, gdzie posługują redemptoryści – także z Polski. Tam – Eucharystia, modlitwa w intencjach własnych, ale i tych, które zabrali z Wałbrzycha. – Powierzaliśmy Bogu sprawy parafian i wszystkich, którzy wspierali nas duchowo i materialnie – podkreślił ks. Bartosz Kocur, duszpasterz i przewodnik grupy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Potem rozpoczęła się prawdziwa przygoda – nie tylko z mapą Rzymu, ale przede wszystkim z duchowością miejsc, które na co dzień ogląda się w podręcznikach i Internecie. Bazylika św. Piotra, Święte Drzwi, grób św. Jana Pawła II i Benedykta XVI – każdy z tych punktów był jak osobna stacja duchowej drogi. – Ks. Bartosz nie był tylko organizatorem – był naszym przewodnikiem przez historię i wiarę. Opowiadał o tym, co widzimy, z pasją i sercem – relacjonowali uczestnicy.
Reklama
Z Mostu Anioła przez Piazza Navona, Fontannę di Trevi aż po Schody Hiszpańskie – Wieczne Miasto zachwycało. Ale to, co dla nich było najważniejsze, działo się w ciszy modlitwy. Drugiego dnia przeszli na kolanach Święte Schody, które – według tradycji – znały stopy samego Jezusa. A potem – relikwie Krzyża w Bazylice św. Krzyża w Jerozolimie i majestatyczny Lateran – Matka i Głowa wszystkich kościołów.
Trzeciego dnia nadszedł czas na Asyż. Tam czekał św. Franciszek. Dosłownie. W Porcjunkuli, w prostocie kamiennej kapliczki, której dotykał jego cień. W freskach ukazujących jego życie. W ciszy bazyliki św. Klary, gdzie spoczywa jej ciało i przechowywany jest krucyfiks z San Damiano. – Asyż to był oddech. Spokój. Spotkanie z ubóstwem, które prowadzi do bogactwa duchowego – wspominał duszpasterz wałbrzyskiej wspólnoty młodzieżowej „Razem”.
Czwartego dnia domknęli pielgrzymkowy krzyż – nawiedzając ostatnią z czterech Bazylik Papieskich: św. Pawła za Murami. W bogato zdobionym wnętrzu, pośród mozaik i medalionów papieży, przechodząc przez ostatnie Święte Drzwi, mogli poczuć, że przeszli duchową drogę – od źródła po wspólnotę.
Archiwum prywatne

A potem już tylko panorama Rzymu z kopuły Bazyliki św. Piotra – spojrzenie z wysoka na miasto, które ich przemieniło. I powrót. Ale zupełnie inni. – To był czas, który zostanie z nami na zawsze. Duchowe przeżycie, które trudno opisać. Dziękujemy ks. Bartoszowi za wszystko – był dla nas nie tylko opiekunem, ale i świadkiem wiary – mówili młodzi.
Wdzięczność kierują także do ks. Jerzego Rząsowskiego, proboszcza parafii i wszystkich, którzy pomogli, aby ta pielgrzymka mogła się odbyć. I zapewniają – modlili się za wszystkich w Rzymie i będą się modlić nadal. Bo taka podróż nie kończy się po powrocie. Ona dopiero się zaczyna – w sercu.
Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne
