Przygotowania Chełmskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w całości podjęli się członkowie Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Wytyczona dziesięć lat temu trasa wiodła i tym razem malowniczymi wąwozami, poprzez leśne i polne drogi; liczyła 44 kilometry. Pątnicy z Chrystusem pokonali taką odległość pomiędzy Chełmem a Skierbieszowem w zaledwie kilka godzin. A chętnych do wyruszenia pieszo na rozważanie w ciemnościach nocy Męki Pana Jezusa, nie zabrakło. Cieszy fakt, że znaczą część tej duchowej wędrówki z krzyżem Pana Jezusa stanowili ludzie młodzi, którzy w ten sposób chcieli przeżyć czas przygotowania do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Wszyscy zgłaszali się nieco wcześniej, wypełniając specjalny formularz na stronie jednego z portali społecznościowych.
Chełmską Ekstremalną Drogę Krzyżową uczestnicy rozpoczęli od uczestnictwa w Mszy św. w kościele Trójcy Przenajświętszej, odprawionej przez proboszcza ks. Wojciecha Jaroszyńskiego oraz ks. Tomasza Atlasa. Witając uczestników Liturgii proboszcz podkreślał, że Ekstremalna Droga Krzyżowa to piękne wydarzenie. Zacytował też jedną z wypowiedzi bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który mówił, że kto ma Boga w sercu, ten ma wszystko. – To wasze uczestnictwo w tym nabożeństwie jest odnowieniem zachowania Boga w waszych sercach i waszych rodzinach – powiedział.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Podczas Eucharystii ks. Wojciech Jaroszyński wygłosił również kazanie. Na początku przypomniał, że droga krzyżowa jest nierozłącznie związana z krzyżem. – Krzyż to nieodłączny towarzysz drogi. Krzyż w waszych dłoniach, drodzy pielgrzymi, a pod ciężarem tego krzyża trzykrotny upadek Zbawiciela świata. Idąc za Jezusem tą droga krzyżową spoglądaj oczyma wiary. Ty na ziemi, a Zbawiciel z krzyżem przygniatającym do ziemi, ale górującym na ramionach. Z krzyżem zwiastującym zwycięstwo. Krzyż w twoich dłoniach niech będzie dzisiejszej nocy symbolem zwycięstwa na drodze twojego życia – powiedział. Następnie wspomniał, że obecność wszystkich na EDK jest wyjątkowym świadectwem i piękną mową: ja kocham ten krzyż znaczący polską ziemię. – Krzyż wrośnięty w pejzaż polskich miast i wsi. Krzyż ceniony i wywyższany przez naszych praojców, przez całe wieki. Krzyż kochany przez dzieci i młodzież oraz starsze pokolenie Polaków. Trzeba jasno powiedzieć, krzyż wpisany w serce Narodu – powiedział ks. Jaroszyński.
W rozważaniu duchowny nie mógł pominąć też kwestii traktowania krzyża współcześnie. – Dzisiaj krzyż jest wzgardzony, jest poniewierany. Jakże często krzyż jest porzucony przez Naród. Krzyż który nic nie znaczy i staje się jakimś przedziwnym talizmanem dla młodych. Dzisiaj krzyż jest wyrzucany z życia publicznego, z urzędów i szkół – powiedział. Ks. Jaroszyński z bólem mówił o profanowaniu krzyża na polskiej ziemi. Z niepokojem wspomniał, że obecnie krzyż wyrzuca się z serc polskich dzieci i młodzieży, rękami nieodpowiedzialnych rodziców. – Krzyż wymazany ze świadomości wielu młodych na polskiej ziemi, w tych naszych czasach, w których przyszło nam żyć – podkreślił.
Reklama
Równocześnie kapłan wyraził radość z widoku wielu młodych ludzi, którzy pomimo laicyzacji życia przyszli, by uczestniczyć w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. – Chcecie wziąć krzyż i pójść z nim nie tylko jedynie w drogę, ale pójść z nim w wasze codzienne życie. Dlatego z wiarą spójrz dzisiaj bracie i siostro, na krzyż zbroczony krwią, lecz pomimo ran, dziwne w nim piękno lśni. Bo na krzyżu tym Pan cierpiał męki i zmarł, aby wieczne zbawienie dać – powiedział. Ks. Jaroszyński przypomniał, że naszym zadaniem dzisiaj, w tych niełatwych czasach, jest przywrócić piękno krzyża. – Dostrzec dzisiaj w tym znaku symbol męki i śmierci naszego Zbawcy. Zadaniem jest też przywrócić wiarę młodemu pokoleniu Polaków. Doprowadzić młode pokolenie na polskiej ziemi, do radosnego i mężnego wyznania wiary naszych ojców. Brońmy krzyża w naszej Ojczyźnie, bo to nasze zadanie na teraz i przyszłość – zakończył proboszcz parafii Trójcy Przenajświętszej.
Na zakończenie Mszy św. głos zabrał Dariusz Krawczyński, pomysłodawca i organizator wszystkich dziesięciu edycji chełmskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Podziękował ks. kan. Wojciechowi Jaroszyńskiemu, że od dziesięciu lat jest ojcem duchowym chełmskiej EDK. – Dziękuję też wszystkim uczestnikom, gdyż bez was ta inicjatywa nie miała by sensu. Cieszę się, że z każdym rokiem jest nas coraz więcej i możemy iść razem, niosąc wraz z krzyżem swoje trudy i intencje, ale też omadlać naszą polską ziemię. Niech ta jubileuszowa, bo dziesiąta Ekstremalna Droga Krzyżowa nie będzie łatwa, ale nich przyniesie duchowe owoce. Niech będzie też osobistym spotkaniem z Bogiem i hartowaniem naszego charakteru, który szczególnie dzisiaj jest tak bardzo potrzebny – zakończył. Zapewnił, że trasa EDK jest dokładnie sprawdzona, oznakowana i bezpieczna.
Bezpośrednio po zakończeniu Eucharystii uczestnicy, zaopatrzeni w specjalne pakiety EDK, wyruszyli na trasę. Oprócz krzyża, każda mała grupka miała też specjalne teksty rozważań na poszczególne stacje, mapkę trasy z wyznaczonymi stacjami oraz odznaki odblaskowe. A dlaczego poszczególne osoby zdecydowały się uczestniczyć w tym wydarzeniu?
Reklama
Janusz: - To mój czas dla Pana Boga, wsłuchanie się w Jego głos, bo na co dzień jest pełno wrzasku i hałasu, a głos Stwórcy nie zawsze udawało mi się usłyszeć, dlatego zbłądziłem duchowo i teraz chcę wejść na właściwą drogę.
Anna: - W EDK uczestniczę już kolejny raz. W tym roku chcę Panu Jezusowi powierzyć problemy mojej rodziny, takie małe krzyżyki codzienności, troski, trudności smutki, ale też i radości. Bo mrok nocy sprzyja takiej łączności z cierpiącym na krzyżu Jezusem.
Jacek: - To będzie wyjątkowa noc pełna wewnętrznej burzy, przemyśleń. Jakim jestem chrześcijaninem? Czy mam czas na spotkanie z Jezusem np. na przerwie w szkole? Czy nie wstydzę się Go bronić gdy koledzy wyśmiewają wszystko co się kojarzy z wiarą? Często brakowało mi odwagi do dawania świadectwa o wierze. Myślę że po tej nocy spędzonej na EDK będę miał więcej siły aby zło dobrem zwyciężać.
Reklama
Przemarsz pomiędzy poszczególnymi stacjami odbywał się w milczeniu, bowiem był to czas przeznaczony tylko dla Chrystusa. Uczestnicy szli przez Chełm, Zawadówkę wieś, Żółtańce, Weremowice, Stare Depułtycze, Zwierzyniec, Zagrodę, Maciejów, Rakołupy Duże, Bończę Kolonia, Bończę, Wąwozy Żułów, Zalesie, Marcinówkę i Skierbieszów. Niełatwe do pokonania były też Wąwozy Skierbieszowskie. W okolicach miejscowości Żułów uczestnicy nocnej medytacji z Chrystusem mieli okazję wspomnieć również osobę bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, który w czasie II wojny światowej właśnie tam przebywał. Mrok i światło latarek, cisza nocy, stwarzały niezwykłą atmosferę do refleksji na temat osobistej relacji z Panem Bogiem, podejmowanych decyzji i sensu życia. Ekstremalna Droga Krzyżowa zakończyła się przy kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Skierbieszowie.
Fotorelacja na https://www.facebook.com/profile.php?id=100079880112212