Ewangelia
W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać? Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą. Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: Oto, dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca. Odtąd wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: Czyż i wy chcecie odejść? Odpowiedział Mu Szymon Piotr: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś świętym Boga.
Rozważanie
A jednak nie zrozumieli. I wy chcecie odejść? A dokąd ja mogę pójść, co mogę zrobić sam w świecie, gdzie znaleźć ukojenie, komu o tym wszystkim powiedzieć, co noszę w sercu, czego doświadczam, z kim porozmawiać o swoich codziennych trudach, kłopotach, bólach? Tak naprawdę, chcę dziś na nowo powiedzieć, za Piotrem: Ty masz słowa życia wiecznego. Z Tobą chcę przeżywać Panie swoje życie a w nim: i to co dobre, i to co spotkało mnie złego, bo wiem, że ty możesz to wszystko przemienić i znów zacznę żyć. Moje ciało koniec końców na nic mi się nie przyda, dlatego już żyję w Twoim Duchu i Prawdzie.
Owoc słowa
Pomodlę się aktami wypowiadając każde słowo w pełnej świadomości: wierzę w Ciebie Boże Żywy…, Ufam Tobie, boś Ty wierny…, Ach żałuję za me złości…, Boże choć Cię nie pojmuję…
Pomóż w rozwoju naszego portalu