Podczas mszy pożegnalnej w poniedziałek wieczorem czasu miejscowego (w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego) katedra, jedna z największych w Ameryce Południowej, wypełniła się po brzegi wiernymi. Wielu siedziało na podłodze, ponieważ w ławach nie było już miejsc.
"Po pierwsze to, że był Argentyńczykiem, jest dla nas powodem do dumy. Z drugiej strony, na poziomie światowym, był to papież, który reformował. Który na pierwszym miejscu stawiał człowieczeństwo. Który zawsze mówił o najskromniejszych, najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących" – powiedział 25-letni Franco.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Gdy świat staje się coraz bardziej indywidualistyczny, on mówił o wspólnocie. Myślę, że pośród wszystkich rzeczy nie możemy utracić tej idei wspólnoty, którą proponował Franciszek w czasie całego swojego pontyfikatu" – ocenił w rozmowie z PAP Franco.
"Dla nas papież Argentyńczyk znaczył bardzo wiele. Był kimś, kto przybywa z południa, by przynieść światu pokój. Argentyna to naród pokoju. Myślę, że papież pojechał, by przekazać go światu (…) Jesteśmy metysami, pochodzimy od imigrantów i jesteśmy narodem migrantów, ale potrafimy żyć w pokoju" – powiedział PAP 50-letni pracownik społeczny Walter Matheu.
Reklama
Według niego papież "pokazywał, że Chrystus żyje" oraz, że wszyscy mają takie same prawa i nie można żyć w świecie nierówności. Przesłaniem Franciszka było, abyśmy "znów poczuli się ludźmi, z Chrystusem jako naszą teraźniejszością i przyszłością".
Matheu przypomniał gest Franciszka z 2014 roku, gdy papież wziął na ramiona małego baranka, co odebrano jako odniesienie do przypowieści o zagubionej owcy i pasterzu, który dba o całe swoje stado. Podkreślił też działania Franciszka na rzecz przejrzystości finansowej Watykanu i walkę o zmniejszenie nierówności na świecie.
"Pojechał tam, by pokazać, że nie trzeba mieć dużo pieniędzy. Tutaj jeździł autobusem po parafiach Buenos Aires. Nie miał luksusów. Zawsze w tych samych butach. Chciał powrotu do skromności i ubóstwa, tak jak Jezus, święty Franciszek z Asyżu i wielu innych świętych, którzy żyli w biedzie i z ubogimi" – przypomniał, odnosząc się do czasów, gdy Jorge Bergoglio był arcybiskupem Buenos Aires.
20-letnia Milagros powiedziała PAP, że Franciszek zbliżył Kościół do wiernych w Argentynie, gdzie przed jego pontyfikatem wcześniej wiele osób odwróciło się od chrześcijaństwa. Przesłaniem Franciszka dla Kościoła na świecie była "empatia dla potrzebujących, towarzyszenie osobom w złym stanie zdrowia i bycie skromnym" – dodała.(PAP)