Wybór papieża to jedno z najbardziej spektakularnych wydarzeń we współczesnym świecie, przede wszystkim ze względu na scenerię Kaplicy Sykstyńskiej i cały przywołujący wielowiekową tradycję i zarazem niezmienny rytuał. A ponieważ w nadzwyczajny sposób owiane jest to tajemnicą, pobudza wyobraźnię i domysły wywołując powszechne zainteresowanie, które daleko wykracza poza życie Kościoła.
To, co wywołuje najwięcej emocji, to wielka niewiadoma. Trudno wyobrazić sobie głosowanie, którego wynik byłby bardziej zaskakujący. W tym przypadku nie sprawdzają się sondaże, a wszelkie medialne spekulacje, dotyczące szans tak zwanych papabili, czyli faworytów mają najczęściej sensacyjny charakter i bywają też swoistą listą życzeń, czyli rankingiem tych, których pewne środowiska - kościelne i inne, w tym także media - chciałyby widzieć w roli biskupa Rzymu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nieprzewidywalne jest także to, jak długo potrwa konklawe. W ciągu minionych ponad 100 lat żadne nie trwało dłużej niż pięć dni.
Każde trwa krócej niż to w Viterbo - podkreśla się ironicznie we włoskich mediach, które przywołują wybory papieża z XIII wieku, które według legendy trwały ponad 1000 dni. Zirytowane władze podrzymskiego miasteczka po to, aby zmobilizować grupę około 20 kardynałów do podjęcia decyzji zaczęły im racjonować wodę i jedzenie. Jest też opowieść o tym, że rozpoczęto demontaż dachu.
Także te legendy sprawiają, że konklawe jest traktowane nieco sensacyjnie i obserwowane niemal przez cały świat.
Reklama
Jednocześnie istnieje też ogromne medialne "zapotrzebowanie" na wszelkie prognozy, dotyczące tego, kto ma największe szanse i na jakie może liczyć poparcie. Wykorzystują to nawet zakłady bukmacherskie.
Wyjątkowemu w oprawie wyborowi głowy Kościoła katolickiego towarzyszy atmosfera całkowitej nieprzewidywalności, nieprzejrzystości i sekretu, a to, kto ostatecznie pojawia się na balkonie bazyliki Świętego Piotra jest najczęściej zaskoczeniem.
Tak było przede wszystkim w 1978 roku, gdy wybrano kardynała Karola Wojtyłę, ale także w 2013 roku wraz z wyborem kardynała Jorge Bergoglio. To również było całkowite zaskoczenie; także dla Konferencji Episkopatu Włoch, która w rozesłanym mailu zdążyła przyjąć z radością "wiadomość o tym, że następcą świętego Piotra będzie kardynał Angelo Scola", ówczesny metropolita Mediolanu.
Dodatkowo w świecie, w którym kamery, telefony komórkowe obecne są wszędzie i wszystko trafia do portali społecznościowych, konklawe jest traktowane przez niektóre media jako "show", głównie ze względu na cały obrzęd.
"Widowisko" kończy się dla świata zewnętrznego w momencie, gdy zamykają się drzwi Kaplicy Sykstyńskiej na klucz (po łacinie - cum clavis). Termin ten stosowany jest od końca XIII wieku. To wtedy również papież Grzegorz X zdecydował, że prawo wyboru papieża mają jedynie kardynałowie.
Według obecnych przepisów elektorami są wyłącznie purpuraci, którzy nie ukończyli 80 lat. Konklawe musi rozpocząć się między 15. a 20. dniem od śmierci papieża.
Trwające w Watykanie kongregacje generalne, rozpoczęte po śmierci papieża nazywane są prekonklawe, ponieważ tematem tych spotkań są aktualne wyzwania dla Kościoła, jego sytuacja i problemy, których rozwiązania oczekuje się od nowego papieża.
Reklama
W czasie dyskusji powoli kreślony jest wśród kardynałów swoisty profil zwierzchnika Kościoła potrzebnego w czasach obecnych. Codziennie podczas kongregacji wypowiada się kilkudziesięciu kardynałów. Przebieg obrad nie jest ujawniany, ale wiadomo nieoficjalnie, że hierarchowie przedstawiają postulaty, wskazują priorytety i zadają pytania. W przypadku obecnych kongregacji purpuraci poznają się, bo pochodzą z najdalszych zakątków świata; łącznie z 70 państw.
Całemu procesowi wyboru papieża towarzyszy sekret i bezwzględne zobowiązanie do milczenia.
W chwili rozpoczęcia czynności związanych z wyborem wszyscy elektorzy muszą zamieszkać w Domu Świętej Marty. To w tym budynku, wyremontowanym i zamienionym w wygodny hotel na polecenie Jana Pawła II właśnie dla potrzeb konklawe, mieszkał przez 12 lat Franciszek. Po raz pierwszy w historii zdarzy się, że kardynałowie elektorzy zamieszkają w domu, w którym mieszkał papież.
To będzie trzecie konklawe, w czasie którego kardynałowie mieszkać będą w Domu Świętej Marty, po wyborze w 2005 i 2013 roku.
Zgodnie z przepisami Konstytucji Apostolskiej "Universi dominici gregis" Jana Pawła II od chwili rozpoczęcia wszystkich czynności związanych z wyborem aż do jego publicznego ogłoszenia, pomieszczenia Domu Świętej Marty, a także w sposób szczególny Kaplica Sykstyńska i miejsca odbywających się wówczas celebracji liturgicznych, muszą być niedostępne dla osób nieupoważnionych. Co więcej, cały obszar Państwa Watykańskiego oraz działalność wszystkich znajdujących się tam urzędów ma być tak zarządzana, aby zagwarantować tajność i swobodny przebieg konklawe.
Jednym z wymogów jest dopilnowanie, aby nikt nie zbliżał się do elektorów na drodze między Domem Świętej Marty i Pałacem Apostolskim, gdzie znajduje się Kaplica Sykstyńska.
Reklama
Kardynałowie mają zaś zakaz prowadzenia wszelkiej korespondencji i kontaktów telefonicznych oraz innych, czyli internetowych z osobami z zewnątrz. Wyjątek stanowią sytuacje losowe i pilna konieczność, która zostaje uznana przez tzw. kongregację partykularną, czyli specjalne grono kardynałów na czele z zarządzającym Kościołem w czasie wakatu kamerlingiem.
Przed konklawe specjalnie wykwalifikowany personel techniczny przeprowadza skrupulatną kontrolę w Kaplicy Sykstyńskiej i przylegających do niej pomieszczeniach, by upewnić, że nie zostały w niej ukryte urządzenia audiowizualne czy podsłuchowe.
Pierwszym etapem jest Msza św. w Watykanie - Pro eligendo Papa, czyli w intencji wyboru papieża.
Następnie elektorzy przechodzą do Kaplicy Sykstyńskiej w procesji, której towarzyszyć będzie pieśń Veni Creator, wzywająca pomocy Ducha Świętego. Po przybyciu do niej w uroczystym orszaku składają przysięgę przyrzekając dochować tajemnicy wyboru i skrupulatnie przestrzegać wszystkich przepisów. Są w niej też następujące słowa: "Równocześnie przyrzekamy, zobowiązujemy się i przysięgamy, że jeśli ktokolwiek z nas, z Boskiego postanowienia, zostanie wybrany na Biskupa Rzymskiego, dołoży starań, by wiernie wypełniać posługę Pasterza Kościoła powszechnego i nie ustanie w wysiłku zapewnienia i bronienia wytrwale praw duchowych i doczesnych oraz wolności Stolicy Świętej".
Jest również w przysiędze zobowiązanie do tego, "aby nie dawać żadnego poparcia ani nie sprzyjać jakiemukolwiek oddziaływaniu, sprzeciwianiu lub jakiejkolwiek innej formie interwencji, przez które władze świeckie jakiegokolwiek porządku i stopnia lub jakakolwiek grupa osób czy jednostki chciałyby ingerować w wybór Biskupa Rzymskiego".
Potem każdy kardynał składa przysięgę kładąc rękę na Ewangelii.
Reklama
Gdy uczynią to wszyscy, Mistrz Papieski Ceremonii Liturgicznych, którym obecnie jest arcybiskup Diego Ravelli, wyda polecenie "extra omnes", sygnalizujące, że w Kaplicy Sykstyńskiej pozostają jedynie elektorzy, a inne osoby muszą ją opuścić. Miejsce wyboru papieża zostaje wtedy zamknięte.
W Kaplicy pozostaje jeszcze mistrz ceremonii i wcześniej wybrany duchowny, który wygłosi rozważanie na temat czekającego elektorów zadania oraz konieczności działania dla dobra Kościoła powszechnego. Po wygłoszeniu przemówienia duchowny opuści kaplicę z mistrzem ceremonii. Gdy większość kardynałów oceni wtedy, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozpocząć czynność wyboru, może się ona rozpocząć.
Kardynałowie pozostają w zamknięciu aż do czasu wyboru papieża; oczywiście z przerwami na posiłki i nocleg w Domu Świętej Marty.
W czasie konklawe elektorzy nie mogą oglądać telewizji, słuchać radia, czytać gazet, korzystać z mediów internetowych. Mogą poruszać się po Watykanie i spacerować po specjalnie zabezpieczonej części Ogrodów Watykańskich, ale nie mogą komunikować się w żaden sposób z osobami niezwiązanymi z wyborem papieża.
Kardynał kamerling wraz z trzema kardynałami asystentami czuwa przez cały czas, aby w żaden sposób nie został naruszony sekret wszystkiego, co odbywa się w Kaplicy Sykstyńskiej.
Do wyboru papieża potrzeba dwóch trzecich głosów.
Karty do głosowania mają być prostokątne. Na górze wydrukowane są słowa: "Eligo in Summum Pontificem" (wybieram na papieża). W dolnej połowie znajdzie się miejsce na wpisanie nazwiska elekta. Konstytucja Apostolska zaleca, by wpisywać je charakterem pisma możliwie nierozpoznawalnym, a kartę przed włożeniem do urny złożyć.
Reklama
Po każdym głosowaniu, które nie przynosi rozstrzygnięcia, karty są palone, a do piecyka dodaje się chemikalia, które zabarwią na czarno dym unoszący się chwilę później nad Kaplicą Sykstyńską. Oznacza on brak wyboru.
Gdy wybór zostanie dokonany, inne związki chemiczne dołożone do piecyka zabarwią dym na biało i w ten sposób tłumy zebrane na placu Świętego Piotra dowiedzą się, że jest nowy papież.
Białemu dymowi będzie towarzyszyć bicie w dzwony. To definitywnie rozwieje ewentualne wątpliwości dotyczące koloru dymu i zapobiegnie nieporozumieniom, gdyby kolor był niejasny lub źle widoczny na przykład z powodu pogody.
Zapewne kilkadziesiąt minut po ukazaniu się białego dymu kardynał diakon pojawi się na balkonie bazyliki watykańskiej i oznajmi światu "Habemus Papam" ("Mamy papieża") i poda imię i nazwisko elekta oraz imię, jakie przyjął jako papież. Następnie nowy papież pokaże się na balkonie i pozdrowi po raz pierwszy wiernych.
Od poniedziałku jest coraz bliżej do konklawe, które przejdzie do historii jako to z największą liczbą elektorów. Będzie ich zapewne 134, bo jeden z uprawnionych do udziału w nim zrezygnował z powodów zdrowotnych.
Obecnie często wyrażane są opinie, że obecne konklawe, podobnie jak poprzednie, nie powinno być długie, co oznacza, że potrwa kilka dni.