Reklama

Niedziela Sandomierska

15. rocznica pobytu świętego papieża w Sandomierzu

Niedziela sandomierska 23/2014, str. 1

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

rocznica

Archiwum Kurii

Jan Paweł II w Sandomierzu

Jan Paweł II w Sandomierzu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bp Wacław Świerzawski otrzymał 10 czerwca 1998 r. z Sekretariatu Episkopatu Polski informację o planowanej w dniach od 5 do 17 czerwca 1999 r. 7. pielgrzymce Jana Pawła II do Ojczyzny. W programie pielgrzymki była przewidziana wizyta w Sandomierzu. Bp polowy Wojska Polskiego poinformował, że wezmą w nim udział polscy żołnierze w duchu wdzięczności za sługę Bożego ks. komandora Władysława Miegonia.

Zaczęło się intensywne roczne przygotowanie. Powołany został Diecezjalny Komitet Organizacyjny. Wiele razy bp Wacław Świerzawski zwracał się w listach pasterskich do diecezjan prosząc o modlitwę w sprawie papieskiej wizyty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ożywiły się kontakty z władzami miejskimi oraz na wyższych szczeblach administracji rządowej i samorządowej. Diecezja również zintensyfikowała spotkania, wymianę dokumentów oraz korespondencję ze Stolicą Apostolską. 3 grudnia 1998 r. Sandomierz gościł watykańską delegację na czele z o. Roberto Tucci. Przedstawicieli Stolicy Apostolskiej, Episkopatu Polski i rządu polskiego interesował stopień przygotowania do papieskiej wizyty. W diecezji przyśpieszyły też prace nad zakończeniem II Synodu Diecezji Sandomierskiej. 16 kwietnia po Mszy św. nastąpiło podpisanie dekretów synodalnych przez Pasterza diecezji.

Reklama

Sam dzień 12 czerwca 1999 r. przeszedł do historii Kościoła i miasta. Oto Namiestnik Chrystusa stanął pośród nas, na sandomierskiej ziemi. Właśnie mija 15 lat od tamtych historycznych chwil. Dlatego cały bieżący numer „Niedzieli Sandomierskiej” postanowiliśmy poświęcić wydarzenom z 12 czerwca 1999 r.: wspomnieniom, komentarzom i refleksjom. Poszukaliśmy także starych zdjęć i pamiątek, rozsianych dziś po całej diecezji.

Wspomnienia

Ks. Mieczysław Murawski:

Na trasie Pielgrzymki Ojca Świętego z Warszawy do Sandomierza znalazła się Wielowieś, dzielnica Tarnobrzega. Ówczesny proboszcz parafii, ks. Mieczysław Murawski, tak wspomina tamten historyczny dzień: - To był wielki zaszczyt, a jednocześnie wielka łaska. W bogate dzieje naszej miejscowości wpisuje się to niecodzienne wydarzenie. Nie możemy go tylko odłożyć do pięknych miłych wspomnień, ale ono nas zobowiązuje. Wspaniale zaprezentowały nas wtedy wobec Ojca Świętego dzieci, pięknie ubrane i pięknie śpiewające. Zwróciły na siebie i na nas uwagę Papieża. Dostrzegł je i od razu zareagował, tak przy powitaniu, jak i pożegnaniu, udzielając im papieskiego błogosławieństwa.

W powitaniu wzięły udział przedszkolaki, dzieci pierwszokomunijne, schola, ministranci oraz dzieci z Sielca i Zakrzowa. W strojach lasowiaków i krakowiaków zaprezentowało się 175 dzieci. Wszystkie trzymały w ręku kolorowe mieczyki, specjalnie na tę okazję wyhodowane przez Elżbietę i Stanisława Kuchtów.

Reklama

Ks. Mieczysław wspomina: - Po wylądowaniu helikoptera, gdy Papież schodził po schodkach, usłyszał śpiew naszych dzieci. Powiedział: „O, jak dzieci pięknie śpiewają”. I pobłogosławił je. Na lądowisku w Wielowsi powitali Ojca Świętego: Madzia Wolska i Piotr Kuchta, a żegnały: Małgorzata Karp i Bartosz Mierzwa. Oczywiście, oficjalnego powitania dokonał bp. Wacław Świerzawski i reprezentanci diecezji. Do tego dnia dzieci wraz z opiekunami przygotowywały się dużo wcześniej, ćwiczyły pieśni i przemarsz. Warto dodać, że do obsługi lądowiska były też wydelegowane osoby z miejscowej wspólnoty parafialnej.

Ks. Tomasz Lis:

Sięgając pamięcią do tego dnia na pewno każdy ma jakieś osobiste wspomnienia związane ze spotkaniem z Ojcem Świętym czy też samą uroczystością. Myślę, że większość uczestników liturgii wspomina pogodę, która towarzyszyła papieskiej pielgrzymce. Nie do zapomnienia jest ten upał, który wtedy panował na sandomierskich błoniach. Osobiście uważam, za ogromne wyróżnienie fakt, że wybrano mnie do czytania Ewangelii podczas papieskiej Mszy św. Z tamtych chwil pozostało mi w pamięci kilka epizodów. Pierwszy to ten, że gdy podszedłem z księgą ewangeliarza do pulpitu, to niemalże oparzyłem się o niego, tak był nagrzany słońcem. Kolejną rzeczą, o której mało kto wie jest to, że podczas przygotowań do liturgii zapomnieliśmy zabrać na papieski ołtarz pulpit pod księgę Mszału, z którego Papież miał odprawiać Mszę św. Konieczne było udanie się do katedry, aby go przynieść. A dodam, że Papież już wylądował w Wielowsi. Dojście tam, z powodu wielkiego tłumu, było niemożliwe. Poprosiliśmy o pomoc oficerów BOR i jednym z pojazdów na sygnale dotarliśmy na miejsce. Tam okazało się, że katedra jest zamknięta i „zaplombowana”, bo w niej miało się odbyć popołudniowe spotkanie osób konsekrowanych z Ojcem Świętym. Trzeba było, aby oficerowie wykonali wiele telefonów, ściągnęli specjalną komisję i w ten sposób mogliśmy dostać się do katedry i wziąć pulpit.

Reklama

Jednak najważniejszym wspomnieniem jest ta chwila, w której podchodziłem do Papieża i prosiłem o błogosławieństwo na odczytanie słów Ewangelii. Do dziś pamiętam Jego słowa: „Niech Pan będzie w sercu twoim i na twoich ustach, abyś godnie głosił Jego świętą Ewangelię”. To zapadło w moim sercu i myślę, że te słowa mobilizują mnie, abym w moim życiu kapłańskim czynił to czego Bóg ode mnie wymaga.

Teresa Duda:

Zbliżał się dzień 12 czerwca 1999 r. Dwa dni wcześniej wyruszyliśmy z Janowa Lubelskiego w pielgrzymce do Sandomierza, w intencjach Ojca Świętego. Wyjechaliśmy o godz. 4 rano, przepływając na żołnierskich pontonach Wisłę. A żar tego dnia w obfitości spływał z nieba i ścisk był tak wielki, że nikt krzesełka nie mógł rozłożyć, bo nie było miejsca. Tłumy z ogromnym entuzjazmem, radością, łzami i oklaskami witały Namiestnika Chrystusa na sandomierskiej ziemi u stóp wielkiego krzyża pod Skarpą. Nasz polski Papież był radosny, chociaż dostrzegliśmy zmęczenie i plaster na Jego czole.

Ojciec Święty rozważał wtedy orędzie o czystości serca. Byłam bardzo zmęczona, ale uskrzydlona słowami Papieża, który wlał radość nie tylko w moje serce. Jan Paweł II zaraził nas swoją wiarą. Radość była tak wielka, że nie straszna była burza z piorunami i ulewą, która po Mszy św. rozszalała się nad Sandomierzem.

2014-06-05 10:32

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Obchody 74. rocznicy utworzenia 27. Wołyńskiej Dywizji AK

[ TEMATY ]

rocznica

wojsko

nieznany - Michał Fijałka: 27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1986/

Żołnierze 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK

Żołnierze 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK

Jesteście relikwiami polskiego narodu – mówił o żołnierzach 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK (27WDP AK) ks. ppłk w st. spocz. Andrzej Puzon. W 74. rocznicę utworzenia dywizji, której zadaniem była samoobrona ludności polskiej w walce z oddziałami Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz siłami niemieckimi w katedrze polowej Wojska Polskiego odprawiona została uroczysta Msza św., w której polecano Bogu żyjących, zmarłych i poległych żołnierzy oraz ofiary rzezi wołyńskiej.

Na początku Eucharystii ks. ppor. Tomasz Serwin odczytał przesłanie, które do uczestników uroczystości skierował biskup polowy Józef Guzdek. „Nic nie buduje więzi z historią i nie uczy szacunku do minionych pokoleń tak, jak upamiętnienie ważnych rocznic. Pielęgnowanie miłości do własnego kraju to wyjątkowe zadanie. Tego uczył nas Prymas Tysiąclecia ks. kard. Stefan Wyszyński, który zawsze bronił prawdy historycznej i był rzecznikiem polskiego patriotyzmu” – napisał bp Guzdek. Ordynariusz wojskowy podkreślił, że wielu żołnierzy 27WDP AK „zapłaciło najwyższą cenę za ofiarną służbę w obronie niepodległości naszej ojczyzny”.
CZYTAJ DALEJ

Ważne urodzinowe zwyczaje

2024-12-25 09:18

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W święta Bożego Narodzenia niektóre media na siłę szukają pomysłu na „ugryzienie tematu”. Nie bardzo wiedzą o czym pisać, nie czują tematu, więc kombinują.

Ten największy z portali komercyjnych wybrał uzyskiwanie na tradycje świąteczne, głównie fakt spędzania ich z rodziną z powodu „trudnych pytań”, jakie mogą czytelnicy usłyszeć i opłatka, przy którym trzeba się jakoś na siebie przez chwilę otworzyć. Czytając to miałem różne myśli, ale jedna z nich przebijała mi się najbardziej: współczucie. Jest mi jakoś szczerze żal tych, którzy z takim przerażeniem podchodzą do spotkań wigilijnych i łamania się opłatkiem. Oczywiście jak ilość rodzin w Polsce, tak i sytuacji może być wiele, a z rodziną nieraz wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu, jeśli jednak duży portal internetowy poświęca temu „problemowi” całą górę swojej strony, to może rzeczywiście dla wielu dziś to poważne wyzwanie. To jednak kwestia dotykająca rzeczywistości dużo szerszej niż tylko wigilii Bożego Narodzenia i okresu Świąt, ale świata, w którym żyjemy, w którym we wszystkim musimy iść po łatwiźnie, a gdy z kimś bliskim się poróżnimy, to nie szukamy okazji do pojednania. Czy jednak nie po to właśnie są takie zwyczaje, jak łamanie się opłatkiem? Jest to nie tylko chrześcijańskie, ale też mądre, by przed wspólnym posiłkiem przypomnieć sobie po co się spotykamy (czytanie Pisma Świętego), pomodlić się i pojednać, zamykając sprawy trudne i życząc sobie wszystkiego, co dobre.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: miejska wigilia dla samotnych

2024-12-25 17:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Blisko 800 osób zasiadło do wieczerzy wigilijnej w hali Expo.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję