Pytany o to, co zdeterminowało jego wybór, założyciel Taizé odpowiada bez namysłu, że postawa jego babki. Podczas I wojny światowej żyła na północy Francji. Jej trzej synowie walczyli na froncie. Pomimo bombardowań do końca przebywała w swoim domu, by przyjmować uciekinierów, starców, dzieci, kobiety przed rozwiązaniem. Wyjechała dopiero w ostatniej chwili, gdy wszyscy musieli uciekać, wypełniona pragnieniem, by nikogo nie spotkało to, co ją w życiu spotkało. Mimo że pochodziła ze starego rodu ewangelickiego, zaczęła także uczęszczać do świątyń katolickich, aby w sobie samej dokonać pojednania. Czyniła to jednak tak, by jej gest nie wyglądał na wyparcie się swojej wspólnoty. Te dwie postawy babki: podejmowanie ryzyka, by nieść pomoc najbardziej potrzebującym i pojednanie z wiarą katolicką - odcisnęły największy ślad na życiu Rogera.
W 1940 r., gdy skończył 25 lat, wybuchła we Francji II wojna światowa. Wówczas już wiedział, że musi nieść przesłanie pokoju przez swoje życie. Zamiar stworzenia wspólnoty monastycznej, w której codziennie można by konkretyzować pojednanie, stał się faktem. W burgundzkiej wiosce Taizé znalazł dom wystawiony na sprzedaż. Właścicielka, którą wtajemniczył w swój zamiar, powiedziała mu: "Proszę z nami zostać, jesteśmy tacy samotni". Był to dla niego jakby głos Boga mówiącego przez usta tej biednej kobiety. Wcześniej w żadnym innym miejscu nie słyszał takich słów.
W 1949 r. w jego misji towarzyszyło mu już kilku braci, którzy złożyli śluby zakonne na całe życie, zobowiązujące do zachowania celibatu, uznania posługi przeora i życia we wspólnocie dóbr materialnych i duchowych. W roku 1952 przeor Wspólnoty, brat Roger, napisał dla swych braci małą regułę życia, zwaną Regułą Taizé, która potem zmieniała tytuł na Źródła Wspólnoty z Taizé, a po zmodyfikowaniu w roku 1990 stała się sercem książki Miłość ponad wszelką miłość.
Z biegiem lat wspólnota stale się powiększała. Na początku należeli do niej bracia pochodzenia ewangelickiego. Potem przyłączyli się katolicy. Obecnie skupia braci dwudziestu narodowości. Już przez samo swoje istnienie Wspólnota jest znakiem pojednania między podzielonymi chrześ-cijanami, pomiędzy rozłączonymi narodami. Wspólnota nie przyjmuje dla siebie żadnych darów, żadnych prezentów. Bracia nie przyjmują nawet osobistych spadków. Zarabiają na życie wyłącznie swoją pracą i dzięki niej mogą dzielić się z innymi. Począwszy od lat pięćdziesiątych niektórzy bracia udają się do tych miejsc na świecie, gdzie ludzie żyją w opuszczeniu, aby tam być świadkami pokoju i żyć u boku tych, którzy cierpią. Małe wspólnoty braci, zwane fraterniami, znajdują się obecnie w najuboższych dzielnicach Azji i Afryki, Ameryki Południowej i Północnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu