Reklama

Wiara

Świadectwo

Krzyż z zapałczarni

W Częstochowskich Zakładach Przemysłu Zapałczanego, przy ul. Ogrodowej 68, 5 maja br. miało miejsce niezwykłe wydarzenie przekazania fabryce krzyża. Aby zrozumieć to wydarzenie, należy cofnąć się do lat 60. XX wieku.

Niedziela Ogólnopolska 28/2014, str. 24

[ TEMATY ]

krzyż

świadectwo

Beata Włoga

Edward Budzowski z krzyżem w ahai produkcyjnej, z której został wyniesiony przez jego matkę Helenę i w ten sposón ocalony przed zniszczeniem

 Edward Budzowski z krzyżem w ahai produkcyjnej, z której został wyniesiony przez jego matkę Helenę i w ten sposón ocalony przed zniszczeniem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ocalony przed spaleniem

W jednej z hal fabrycznych wisi duży krzyż wykonany przez stolarzy zatrudnionych w fabryce. Polityczny system komunistyczny walczy w tym czasie z wszelkimi przejawami religijności w życiu społecznym, m.in. w środowiskach robotniczych. Na fali tych represji pada decyzja o usunięciu symboli religijnych z częstochowskiej fabryki zapałek. Jedna z pracownic - Helena Budzowska postanawia wynieść z hali produkcyjnej krzyż, który jeszcze tam wisi, ale już zapadła decyzja o jego spaleniu. Ocalony krzyż przez długie lata towarzyszył rodzinie Budzowskich. Wisiał na ścianie w ich pierwszym domu, przeprowadzał się z nimi do kolejnego mieszkania. - Kiedy się ożeniłem, a mama przeprowadziła się do innego mieszkania, krzyż został z nami - opowiada Edward Budzowski, syn odważnej pracownicy fabryki. - Po jednym z remontów krzyż schowałem, ponieważ mieliśmy inne obrazy religijne przeznaczone do wyeksponowania na ścianach. Mama już nie żyje, ale historia krzyża i tego, jak u nas się znalazł, wciąż jest żywa w naszej rodzinie.

Wraca na swoje miejsce

Reklama

Pewnego razu pan Edward przyprowadził krewnych do Muzeum Produkcji Zapałek. Zwiedzając je, w jednej z hal zobaczył obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Wtedy pojawiła się myśl o krzyżu i jego przeznaczeniu. Edward Budzowski stwierdził, że przyszła pora, aby krzyż wrócił na swoje miejsce. Eugeniusz Kałamarz - prezes Częstochowskich Zakładów Przemysłu Zapałczanego i opiekun Muzeum Produkcji Zapałek - entuzjastycznie przyjął propozycję pana Budzowskiego, który przekazał krzyż fabryce zapałek. Jak mówi jej prezes, krzyż „jest już u nas”. Po odpowiednim przygotowaniu nastąpi oficjalne i uroczyste przyjęcie go w miejscu, z którego pół wieku temu został ocalony przez Helenę Budzowską.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Daje nadzieję

Ta niezwykła historia prostego drewnianego krzyża daje nadzieję, że to, co istotne, niezmienne i bezcenne, jak nasza wiara, przetrwa wszelkie przeciwności. W tym miejscu nasuwa się pytanie o przyszłość częstochowskiej zapałczarni - jedynej takiej w Europie i najstarszej w Polsce. Mamy nadzieję, że ta perełka wśród zabytków techniki wbrew przeciwnościom i trudnościom ocaleje oraz będzie dalej dumą Częstochowy i naszej ojczyzny.

Ocalić od zapomnienia i przed zniszczeniem

Muzeum Produkcji Zapałek, jak i cały zakład borykają się z kłopotami finansowymi, ale jest nadzieja, że sprawy przyjmą pozytywny obrót, bo jest o co walczyć, a historia ocalonego krzyża napawa prezesa nadzieją. Muzeum posiada ekspozycje w dwóch salach wystawowych oraz w działającym zakładzie produkcyjnym, wykorzystującym linię technologiczną z lat 30. XX wieku. Jest jednym z 3 częstochowskich zabytków na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. W 1913 r. pożar zniszczył większość drewnianych budynków. Na tę okoliczność został nakręcony jeden z pierwszych trzech filmów polskiej kinematografii, który we własnych zasobach posiada muzeum i udostępnia go zwiedzającym (fabrykę w krótkim czasie odbudowano). Film trwa ok. 3 min i jest uważany za najstarszy zabytek polskiej kinematografii.

Muzeum jest chętnie odwiedzane nie tylko przez osoby indywidualne, ale również przez studentów, grupy szkolne i przedszkolne. Wystarczy przyjść o pełnej godzinie, aby być oprowadzonym z przewodnikiem. Czynne jest od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-15.00, w soboty - po uzgodnieniu telefonicznym lub elektronicznym. W okresie pielgrzymkowo-wakacyjnym, a także w weekendy muzeum otwarte jest dłużej.

Szczegółowe informacje dotyczące zwiedzania oraz historii muzeum można znaleźć na stronie: www.zapalki.pl.

2014-07-08 13:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czynienie znaku krzyża

Już w Kościele pierwszych wieków przyjął się zwyczaj, że wierni czynili znak krzyża na sobie, na innych osobach lub na pewnych przedmiotach. Ten znak zbawienia towarzyszył nie tylko modlitwie, ale prawie każdej czynności chrześcijan od momentu powstania ze snu do udania się na spoczynek. Potwierdza to już na początku III wieku Tertulian w traktacie „O wieńcu”: „Na każdym kroku, czy wychodzimy z domu, czy wchodzimy; przy ubieraniu szat i obuwia; czy siadamy, czy wstajemy od stołu; czy korzystamy z kąpieli; przy zapalaniu światła; kiedy kładziemy się do łóżka i kiedy siadamy, we wszystkich okolicznościach czynimy sobie znak krzyża na czole”. Podobnie pisał św. Cyryl Jerozolimski (IV wiek): „Ufnie czyńmy znak krzyża palcami na czole i na wszystkim: na chlebie, który spożywamy, na kielichu, który pijemy, przy wejściu i przy wyjściu, przed snem, kładąc się na spoczynek, przy wstawaniu, chodzeniu i spoczynku!”.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mario - żono Kleofasa! Czemu jesteś taka tajemnicza?

Niedziela Ogólnopolska 15/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

"Trzy Marie u grobu" Mikołaj Haberschrack

Trzy Marie u grobu Mikołaj Haberschrack
Sądzę, że każda kobieta ma w sobie coś, co sprawia, że jest tajemnicza. Być może w moim przypadku owa tajemniczość bardziej rzuca się w oczy. Pewnie jest tak dlatego, że przez długi czas żyłam niejako w cieniu odwiecznej Tajemnicy, czyli Jezusa z Nazaretu. Według tradycji kościelnej, sięgającej II wieku, mój mąż Kleofas był bratem św. Józefa. Dlatego też od samego początku byłam bardzo blisko Świętej Rodziny, z którą się przyjaźniłam. Urodziłam trzech synów (Jakuba, Józefa i Judę Tadeusza - por. Mt 27,56; Mk 15,40; 16,1; Jud 1). Jestem jedną z licznych uczennic Jezusa. Wraz z innymi kobietami zajmowałam się różnymi sprawami mojego Mistrza (np. przygotowywaniem posiłków czy też praniem). Osobiście nie znoszę bylejakości i tzw. prowizorki. Zawsze potrafiłam się wznieść ponad to, co zwykłe i pospolite. Stąd też lubię, kiedy znaczenie mojego imienia wywodzą z języka hebrajskiego. W przenośni oznacza ono „być pięknym”, „doskonałym”, „umiłowanym przez Boga”. Nie chciałabym się przechwalać, ale cechuje mnie spokój, rozsądek, prostolinijność, subtelność i sprawiedliwość. Zawsze dotrzymuję danego słowa. Bardzo serio traktuję rodzinę i wszystkie sprawy, które są z nią związane. Wytrwałam przy Panu aż do Jego zgonu na drzewie krzyża (por. J 19, 25). Wiedziałam jednak, że Jego życie nie może się tak zakończyć! Byłam tego wręcz pewna! I nie myliłam się, gdyż za parę dni m.in. właśnie mnie ukazał się Zmartwychwstały - Władca życia i śmierci! Wpatrywałam się w Jego oblicze i wsłuchiwałam w Jego słowa (por. Mt 28,1-10; Mk 16,1-8). Poczułam wtedy radość nie do opisania. Chciałam całemu światu wykrzyczeć, że Jezus żyje! Czyż nadal jestem tajemnicza? Jestem raczej świadkiem tajemniczych wydarzeń związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. One całkowicie zmieniły moje życie. Głęboko wierzę, że mogą one również zmienić i Twoje życie. Wystarczy tylko - tak jak ja - otworzyć się na dar łaski Pana i z Nim być.
CZYTAJ DALEJ

Wygodne obuwie na lato. Jak je dopasować?

2025-04-10 14:24

Materiał prasowy

Lato to pora roku, w której w końcu można pożegnać ciężkie obuwie i wskoczyć w lekkie sandały czy klapki. Choć przecież to tylko niektóre z propozycji, które sprawdzą się w ciepłe dni! Sprawdź, na co zwrócić uwagę przy wyborze obuwia na lato.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję