Reklama

Niedziela Przemyska

Koronacja nie jest celem samym w sobie

Z ks. prał. Marianem Bocho, proboszczem kolegiaty pw. Bożego Ciała w Jarosławiu, z okazji koronacji wizerunku Matki Bożej Śnieżnej Królowej Rodzin rozmawia Paweł Bugira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PAWEŁ BUGIRA: – Czym uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej jest dla Kolegiaty i dla Jarosławia?

KS. PRAŁ. MARIAN BOCHO: – Na pewno dziękczynieniem za opiekę macierzyńską Maryi nad miastem, nad parafią, nad pokoleniami ludzi, którzy przeszli przez jarosławską ziemię i którzy żyją dziś. Jest to też wielkie zawierzenie pokoleń, które są, żyją i które przyjdą po nas. Wyobrażam sobie, że następne pokolenia ten kult Matki Bożej przyjmą do serca i przekażą swoim dzieciom.

– Obraz pochodzi z XVI wieku. Można powiedzieć, że długo musiał czekać na koronację.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– No właśnie. Jest to znamienne, że tak długo, bo rzeczywiście ponad 400 lat. Ale ja to tak odbieram, że wszystkim kieruje Boża Opatrzność i wyznacza odpowiedni czas dla odpowiednich wydarzeń. Jest rok kanonizacji Jana Pawła II – Papieża Rodziny, a tytuł obrazu to Królowa Rodzin. Drugi wymiar: obraz ofiarowany jest przez jezuitów, dla jezuitów, a teraz Papież jezuita święci korony. Osobiście czuję się narzędziem w rękach Bożych, tak to traktuję i tak staram się to wypełniać.

– Dlaczego ten obraz nosi właśnie tytuł Królowej Rodzin?

Reklama

– Wiemy, że buduje się dużo pomników Janowi Pawłowi II. Jako wspólnota parafialna chcieliśmy zbudować pomnik żywy, z ludzkich serc. Ojciec Święty intuicyjnie był nazwany Papieżem rodziny. Ten tytuł miał upamiętnić pontyfikat Jana Pawła II. Drugi wymiar jest taki, że kult miał służyć rodzinie, bo kult ma czemuś służyć, dotyczyć konkretnego wymiaru życia społecznego, życia Kościoła. Wiemy, że rodzina dzisiaj jest atakowana, przeżywa trudności; choćby wyjazdy za granicę, rozwody, biedę materialną i duchową. Stąd potrzeba, żeby rodzinie pomóc. W czasie kanonizacji usłyszeliśmy oficjalnie, że Jan Paweł II jest Papieżem Rodziny i to nas jeszcze bardziej będzie mobilizować. Na razie jesteśmy w fazie stawiania pytań, w jaki sposób możemy czcić Maryję Królową Rodzin z Papieżem Rodzin. Ten tytuł nadał abp Józef Michalik, to jest jego inicjatywa i za to składamy mu podziękowanie przy tej okazji.

– Czy zatem większość łask doznanych za wstawiennictwem Matki Bożej dotyczy właśnie rodzin?

Reklama

– Takich znaków ocalenia rodziny mamy bardzo wiele. Wspomnę o kilku. Jako rodzina szerzej pojęta, czyli parafia, doświadczyliśmy czegoś niezwykłego. W 2008 r. w wigilię odpustu parafialnego wieczorem na starym cmentarzu sprawowana była Msza św. w intencji wszystkich czcicieli Matki Bożej. W pewnym momencie zerwał się niezwykle silny wicher, który złamał potężny konar ze starego drzewa. I ten konar leciał prosto na ludzi zgromadzonych przed kaplicą. To były dosłownie ułamki sekund. I co się stało – konar uderzył w krzyż Sybiraków, tak że krzyż złamał się, ale ludzie zdążyli odskoczyć i nikomu dosłownie nic się nie stało. A zagrożenie było bardzo poważne, nawet utraty życia. Ludzie przeżywali to ze łzami w oczach. Później jedna z uczestniczek tego zdarzenia ofiarowała jako wotum wdzięczności 10 tys. zł na renowację obrazu.
Jest kilka świadectw – podziękowań Matce Bożej za ocalenie w wypadkach. Np. brat z siostrą jechali autem, mieli wypadek – samochód do kasacji, a im się nic nie stało. Ojciec rodziny miał wypadek i jak wspomina, w tamtej chwili miał przed oczyma obraz Matki Bożej. Jedyne, co mu się stało, to szrama na uchu. Bodajże ostatnie podziękowanie pochodzi z ubiegłego roku: „Dziękuję Ci Matko, że mój syn wrócił do żony i dzieci”. Inne dotyczą małżeństw bezdzietnych, które doczekały się potomstwa. Jest takie piękne podziękowanie babci, która dziękuje za dzieci swojej córki, bo była chora i nie mogła mieć dzieci. Później urodziła jedno dziecko, potem drugie. I ta babcia pięknie kończy: „Matko, miej w opiece te dzieci, bo to są Twoje dzieci”. Jest też dziękczynne świadectwo osoby, która była chora na białaczkę i choroba się cofnęła. Inna kobieta chorowała na nowotwór złośliwy, podjęła terapię, która okazała się skuteczna. I też za to złożyła podziękowanie.

– Jakie warunki muszą być spełnione, aby obraz mógł być koronowany?

– Po pierwsze musi mieć wartość historyczną, którą nasz obraz spełnia swobodnie, bo ma ponad 400 lat. Po drugie, musi być otaczany kultem. Trzeci wymiar to łaski udokumentowane i poświadczone, że ludzie modlący się otrzymują to, o co proszą.

– Podczas odpustu w 2009 r. abp Edward Nowak przytoczył słowa bł. Matki Teresy z Kalkuty: „Jeśli rodziny powróciłyby do wspólnej modlitwy, byłoby więcej pokoju”. Czy to, że dzisiaj, właśnie w tym czasie obraz Matki Bożej Królowej Rodzin jest koronowany ma w kontekście tych słów szczególne znaczenie?

– Chcemy, żeby kult Matki Bożej służył rodzinie – żeby ją umacniał, żeby przypominał jej główną misję. Z drugiej strony liczymy, że rodziny będą ten kult pomnażać i rozwijać. Jednym z jego wymiarów jest modlitwa, szczególnie wspólna, do czego zachęcamy i co chcemy uczynić piękną praktyką. Bo wiemy, że jeśli rodzina się modli, jest scalona, bo modlitwa zawsze jednoczy ludzi. Jeśli małżonkowie się modlą, będą przeżywać jedność. To jest stwierdzone, że małżeństwa, które się modlą razem, nie rozwodzą się.

– Przygotowania do koronacji trwały kilka lat, bezpośrednim przygotowaniem była 9-tygodniowa nowenna. Co planujecie po koronacji?

Reklama

– Koronacja nigdy nie jest celem samym w sobie. Gdybyśmy się zatrzymali na tym wydarzeniu, to chyba nie miałoby ono sensu. Koronacja ma wyzwolić większą miłość, życie łaską, życie wiarą na co dzień. Wiele inicjatyw, które się pojawiały w czasie przygotowań, będziemy kontynuować. Z pewnością będziemy otwarci na natchnienia Ducha Świętego, żeby nam pokazał jak dalej poprowadzić ten kult. Z pewnością najbliższy rok będzie rokiem dziękczynienia. Są zapowiedziane pielgrzymki ogólnodiecezjalne. Natomiast generalnie chodziłoby o coś więcej, o to, by miłość Matki do ludzi była przez nich przyjmowana, pielęgnowana, bo to przekłada się na życie w małżeństwie, w rodzinie. Byłoby idealnie, gdyby powstały nowe Róże Różańcowe, nowe wspólnoty parafialne, gdyby Domowy Kościół się rozwijał. To byłoby takie przełożenie wielkiego wydarzenia na konkretne czyny życia chrześcijańskiego, parafialnego.

– W przyszłości może tu powstać sanktuarium?

– To jest wielce prawdopodobne. Sam fakt koronacji jeszcze nie czyni kościoła sanktuarium. Trzeba będzie o to zabiegać, natomiast będziemy do tego dążyć w wymiarze służby rodzinie. W Jarosławiu mamy już koronowaną figurę Matki Bożej Bolesnej, ale tamten kult będzie miał raczej wymiar służby ludziom chorym, cierpiącym. My będziemy stawiać bardziej na aspekt rodzinny. Będziemy się uzupełniać.

2014-07-31 09:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Grzegorz Ryś: Łatwiej się człowieka prowadzi do miłości kochając go

Ks. Łukasz Gołaś SAC: O miłości dużo już pisano, śpiewano, wystawiano na deskach teatrów, nakręcono mnóstwo filmów. To temat zawsze aktualny, wątek miłości - zwłaszcza tej człowieka do człowieka - ciągle się przewija. Przed oczami stają mi wydarzenia z Ostatniej Wieczerzy, gdzie Jezus dał nam Przykazanie Miłości bliźniego. Mam jednak wrażenie, że nadal wiele osób nie rozumie wartości tej Miłości. Jak pokazać - szczególnie młodym ludziom - jej wielkie piękno? Bp Grzegorz Ryś: Myślę, że w młodych ludziach generalnie jest wielka wiara w miłość. To jednak tylko punkt wyjścia. Zauważyłem, że młodzi ludzie najwięcej pytań zadają o miłość i jej przeżywanie. Gdzieś w sobie czytają mocne wezwanie do miłości. Problem chyba nie tkwi w młodych ludziach, problem jest z tym, że dzisiejsza kultura dość karykaturalnie przedstawia miłość. Jeśli natomiast pytasz o to, jak wychować człowieka do takiej miłości, o której mówi Chrystus, to myślę, że właściwa odpowiedź jest chyba tylko jedna: trzeba poprowadzić młodego człowieka do tego, żeby w ogóle odkrył osobę Pana Jezusa i żeby doświadczył tego, że jest przez Niego kochany. Wtedy ta miłość jest nie tyle nakazana, nie jest przy-kazaniem, co jest odpowiedzią po stronie człowieka. My niestety nie robimy tego za często. Młodym ludziom głównie przekazujemy wiedzę, a nie doświadczenie wiary i doświadczenie spotkania z Jezusem. Ostatnio słyszałem taką wypowiedź jednego z kardynałów, zdaje się z północnej Ameryki, który był pytany o to, jak ściągnąć więcej młodzieży do kościoła. Jego odpowiedź zszokowała pytającego, ponieważ odpowiedział, że jego to kompletnie nie interesuje. I dodał: mnie interesuje, jak pozwolić większej liczbie młodych spotkać Jezusa Chrystusa. Jak to się stanie, to przyjdą do kościoła. Natomiast nie bardzo wiadomo, po co przychodzić do kościoła jako takiego. Jeśli jednak ktoś w kościele doświadcza tego, że spotyka Jezusa Chrystusa jako żywą osobę, jako kogoś, kto go kocha, no to wszystko zaczyna być na swoim miejscu. Ta miłość, o którą nam chodzi, jest na to spotkanie odpowiedzią.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy błogosławiony Roku Świętego: Giovanni Merlini, misjonarz Krwi Chrystusa

2025-01-12 12:54

[ TEMATY ]

beatyfikacja

ks. Jan Merlini

Vatican Media

Bł. Giovanni Merlini

Bł. Giovanni Merlini

W Bazylice Laterańskiej odbyła się pierwsza beatyfikacja Roku Świętego. Nowym błogosławionym został ks. Giovanni Merlini, uczeń św. Kaspra del Bufalo i trzeci przełożony generalny Misjonarzy Krwi Chrystusa. To za jego sugestią Pius IX rozszerzył w 1849 r. święto Krwi Chrystusa na cały Kościół.

Ks. Merlini urodził się w 1795 r. w Spoleto we Włoszech. W 1818 r. został wyświęcony na kapłana. Dwa lata później spotkał podczas rekolekcji św. Kaspra i od tej chwili połączyła ich dozgonna przyjaźń. W tym samym roku wstąpił do zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa. Św. Kasper był dla niego ojcem i głównym źródłem inspiracji.
CZYTAJ DALEJ

Kolędowanie z „Kapelą Po Naszemu”

2025-01-12 17:54

Archiwum prywatne

Dziecięcy zespół "Kapela po Naszemu" z ks. Tomaszem Sałowskim

Dziecięcy zespół Kapela po Naszemu z ks. Tomaszem Sałowskim

Dziecięcy zespół wystąpił z koncertem kolęd i pastorałek w parafii św. Jakuba Apostoła w Małujowicach i w miejscowości Gać.

Artyści kolędowali po Mszach św. dla dzieci przygotowujących się do Pierwszej Komunii świętej i ich rodziców. Zespół zrzesza dzieci w wieku 5-14 lat z miejscowości Gać, Psary, Godzikowice, Osiek, Niemil, Oleśnica Mała, Lipki. – Zespół to również wielkie zaangażowanie rodziców z tych wszystkich miejscowości. Teraz dzieci śpiewają po okolicy przy różnych okazjach – podkreśla ks. Tomasz Sałowski, proboszcz i kustosz Sanktuarium św. Jakuba Apostoła w Małujowicach. Dziś w kościołach popłynęły kolędy znane i mniej znane oraz pastorałki. A przed nami jeszcze Wieczór kolęd i pastorałek w świetlicy wiejskiej w Gaci, sali sportowej w Żłobiźnie, kościele pw. św. Marii Magdaleny w Osieku i kościele pw. Znalezienia Krzyża Świętego w Godzikowicach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję