Reklama

Na krawędzi

Janek nie żyje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnich dniach ubiegłego roku zmarł Janek Zieliński - Janek, tak do niego i o nim mówili wszyscy. Historia jego życia była tragiczna - a jednak opowieść o nim daje niewiarygodną nadzieję w możliwości wyzwalania się dobra w ludziach. Janek był dzieckiem wojny, w czasie której stracił rodziców - adoptowali go szczecińscy małżonkowie Bożena i Antoni Zielińscy. Ona - doktor bibliotekoznawstwa, on - wybitny profesor chemii na Politechnice Szczecińskiej. Oboje znani i cenieni społecznicy - zwłaszcza w jednej dziedzinie. Adoptowany Janek zachorował i z choroby tej już się praktycznie nie podniósł: pozostał niepełnosprawny umysłowo. To ogromne nieszczęście wpłynęło na społeczną aktywność Profesorostwa. Rozpoczęli budowanie w Szczecinie struktur i wspólnot zajmujących się dziećmi - jak początkowo mówiono - specjalnej troski. Profesor chciał ofiarować własny dom na osiedlu Głębokie wspólnocie lub organizacji, która podjęłaby się prowadzenia tam ośrodka dla niepełnosprawnych. Doprowadził do założenia obok domu warsztatu pracy chronionej - przez całe lata niepełnosprawni pod kierunkiem opiekunów tworzyli tam cieszące się dużym zainteresowaniem leśników domki dla ptaków. W samym domu powstała świetlica dla niepełnosprawnych - chodzący do niej mieli pożytecznie zajęty czas, przyjaźnili się, w warsztacie wypracowywali rentę. Wszystko to było dlatego, że potrzebował tego także Janek, ale dzięki temu korzystało wielu, wielu innych. Ukierunkowana przez Janka społecznikowska pasja Profesorstwa tworzyła wspaniałe, ciągle pięknie aktywne środowisko.
Znałem dobrze oboje małżonków - byli bliskimi sąsiadami. Zawsze weseli, gościnni, uczynni. W stanie wojennym przechowali całą moją "nieprawomyślną" bibliotekę. Z biegiem lat widać było coraz większy niepokój: poza Jankiem nie mieli innych dzieci, starość się zbliżała szybkimi krokami - kto zaopiekuje się Jankiem podczas ich choroby, po ich śmierci? Wtedy, po długich poszukiwaniach, pojawili się kolejni małżonkowie, objawiło się kolejne wielkie dobro. Ewa i Krzysztof Parchimowiczowie ukończyli odpowiednie studia, by opiekować się niepełnosprawnymi - właściwie nie wiem dlaczego, w ich rodzinach nie było takich przypadków, ich dzieci też wspaniale i bez większych kłopotów się rozwijają. Oboje wybrali takie życie: pomagają żyć wymagającym pomocy. Ich współpraca z Profesorem trwała lata - może byli zbyt blisko, by dało się zauważyć, że to najlepsi opiekunowie dla Janka? O pomoc Profesor poprosił Krzysztofów dosłownie w ostatniej chwili - w kilka tygodni po załatwieniu formalności ciężko zachorował i niedługo zmarł. Pani Bożenka, ciężko chorując, przeżyła go o rok... Oboje ze strony Krzysztofów mieli wspaniałą opiekę - jak od własnych dzieci.
Potem przez wiele lat Ewa i Krzysztof opiekowali się Jankiem. Nie było to łatwe - Janek cierpiał bardzo, tracił kontakt z otoczeniem, buntował się boleśnie przeciw swemu losowi. Widzieliśmy to po sąsiedzku, przyjaciele opowiadali nam o tym - zawsze bez słowa skargi. Janek umarł w święta Bożego Narodzenia - może to też jakiś znak? Przez całe - pewnie smutne - życie pozwolił ujawnić, jak bardzo zdolni do aktywnej miłości byli ludzie, którzy go otaczali. A każde ujawnienie się dobra to jakieś Boże Narodzenie. Przecież to On i tylko On jest prawdziwym Dobrem...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W tym mieście poziom praktyk religijnych jest jednym z najwyższych w Polsce

2025-01-21 10:54

[ TEMATY ]

Bazylika

sanktuarium

Limanowa

diecezja tarnowska

Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w

Msza św. w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Limanowej

Msza św. w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Limanowej

- Czymś charakterystycznym dla tych terenów, nie tylko Limanowszczyzny ale i całej diecezji tarnowskiej, jest trwająca nieprzerwanie od pokoleń więź rodzinna i więź ze środowiskiem lokalnym - mówi KAI ks. prał. Wiesław Piotrowski, proboszcz Bazyliki Matki Bożej Bolesnej w Limanowej. Doświadczony duszpasterz opowiada o nadzwyczaj intensywnym życiu religijnym miejscowej wspólnoty, o dużym zaangażowaniu świeckich skupionych w kilkudziesięciu wspólnotach i stowarzyszeniach a zarazem o roli limanowskiej bazyliki jako lokalnego sanktuarium. To wszystko sprawia, że Limanowa jest tym miastem w Polsce, gdzie poziom praktyk religijnych jest jednym z najwyższych.

Marcin Przeciszewski, KAI: W Limanowej zaskoczeniem dla przybysza z zewnątrz jest bardzo wysoka religijność tutejszej społeczności jak zresztą i całej diecezji tarnowskiej. Widzimy wypełnione kościoły, obecne są wszystkie pokolenia. W całej Polsce obserwujemy spadek praktyk religijnych, szczególnie w młodym pokoleniu, a tutaj trudno dostrzec to zjawisko. Jakie są źródła tego fenomenu?
CZYTAJ DALEJ

Matki i żony zaginionych ukraińskich żołnierzy: szukamy ich i z nadzieją czekamy

2025-01-21 13:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

zaginieni

ukraińscy żołnierze

stowarzyszenie rodzin

Vatican News

Przedstawicielki stowarzyszenia zaginionych żołnierzy z Papieżem Franciszkiem

Przedstawicielki stowarzyszenia zaginionych żołnierzy z Papieżem Franciszkiem

Przedstawicielki stowarzyszenia rodzin zaginionych żołnierzy i jeńców wojennych, obecne przed tygodniem na audiencji środowej u papieża Franciszka, opowiadają o podejmowanych przez nie działaniach, które pomagają im iść do przodu i nie tracić nadziei. „Wciąż szukamy naszych bliskich, pukamy do każdych drzwi, pomagamy wszystkim i czekamy” – wyznają Radiu Watykańskiemu.

Dwa skrzydła, jedno żółte a drugie niebieskie, znajdują się na logo ukraińskiego Stowarzyszenia Rodzin Zaginionych, Wziętych do Niewoli lub Zabitych Żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej w pełnoskalowej wojnie, która trwa od prawie trzech lat. „Te skrzydła są symbolem naszej wiary. Wiara motywuje nas do działania” - wyjaśnia Maryna Bohusz, która jest szefową stowarzyszenia. 15 stycznia, pięć z nich wzięło udział w audiencji środowej z papieżem. Po jej zakończeniu Franciszek pozdrowił Ukrainki i zamienił z nimi kilka słów. W wywiadzie, który po audiencji odbył się w studiu papieskiej rozgłośni, przedstawicielki stowarzyszenia opisały swoją działalność, podkreśliły znaczenie wzajemnego wsparcia i podzieliły się wrażeniami ze spotkania z Ojcem Świętym.
CZYTAJ DALEJ

Australian Open - Świątek awansowała do półfinału

2025-01-22 07:09

[ TEMATY ]

sport

Iga Świątek

PAP/Marcin Cholewiński

Wiceliderka światowego rankingu Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro (nr 8.) 6:1, 6:2 i awansowała do półfinału wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open w Melbourne. Jej kolejną rywalką będzie Amerykanka Madison Keys (19.).

To było drugie spotkanie tych zawodniczek i druga wygrana Świątek. Poprzednio Polka była górą w 2018 roku w Charleston.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję