Reklama

Oko w oko

Oko w oko

Powiedz mi słowo, a powiem ci, kim jesteś

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moja świetna polonistka często powtarzała znaną maksymę, że wypowiadane słowa określają osobowość człowieka. Pewnie nie jedno słowo, jak mówi przysłowie, ale wiele trzeba ich wypowiedzieć, aby słuchający mógł rzeczywiście określić, kim jesteśmy. Dzisiaj wypowiadamy mnóstwo słów, często publicznie – coś wyznajemy, oświadczamy, przyrzekamy, nie przejmując się zbytnio konsekwencjami naszych słów, wręcz o nich zapominając. „Łatwo mówić, trudniej wykonać” – często powtarzamy, ale bez żadnych zobowiązań. Dzisiaj słowa nic nie kosztują. Pamiętam, jak mówił mój dziadek, przedwojenny ławnik sądowy, mądry człowiek, na temat wagi wypowiadanych słów: „Słowo jest cenniejsze niż pieniądz, a już słowo honoru nie ma sobie równego”. Dzisiaj nawet rządzący państwem czy ludzie z tytułami naukowymi nie zastanawiają się nad faktem, że słowa przez nich wypowiadane zobowiązują, że będą cytowane i przyjmowane jako prawda. Nawet nie okazują skruchy czy choćby zwykłego wstydu. Mamy przykłady wypowiedzi ludzi ze świecznika, ujawnione ostatnio w nagraniach. Spowszedniały głupota, chamstwo, lekceważenie innych. Ktoś ostatnio napisał: „Elity sięgnęły dna szamba”. Nie chodzi tu tylko o „brak smaku”, ale o coś znacznie groźniejszego, o trwałe zniszczenie duszy narodu, wszak język – słowa, sposób wyrażania się – jest obrazem społeczeństwa.

Przez tyle dziesiątek lat od zakończenia wojny, od 1945 r., metodycznie i konsekwentnie, za pomocą sztabu ludzi, odpowiednich środków oddziaływania, opracowanej propagandy, budowano nowego człowieka – Polaka – „homo sovieticus”. Herling-Grudziński pisał o „zniszczonej duszy narodu polskiego, którą będzie bardzo trudno odbudować”. Tym bardziej że przez ostatnie 25 lat od granicznego 1989 r. nie widać w tej dziedzinie żadnej odbudowy, wręcz przeciwnie. Wystarczy zamyślić się nad kulturą bycia, językiem wypowiadania się ludzi młodych – a w zasadzie wszystkich grup wiekowych i społecznych – by dojść do wniosku, że jest źle, a nawet coraz gorzej. Wszelkie prymitywne określenia, wulgaryzmy, klątwy są normalnym dodatkiem do prostych słów, najczęściej używanych. Przy kawiarnianym stoliku w centrum Warszawy siedzą mężczyźni, kobiety, dobrze ubrani, i śmiejąc się, opowiadają sobie o wakacjach, urlopach. Głównie przechwalają się ilością wypitego alkoholu i innymi prostymi rozrywkami, całość okraszając pospolitymi wulgaryzmami. Ludzie wyglądają na zamożnych, wykształconych, ale tym, co i jak mówią, ustawiają się pod przysłowiową budką z piwem. Gdyby przyłożyć tu miarę mojej polonistki – „Powiedz słowo, a powiem ci, kim jesteś” – to znaczna część polskiego społeczeństwa miałaby problem z samookreśleniem swojego jestestwa. Przykład idzie z góry, „takie mamy elyty” – powiedziałby stary warszawiak. Jedni mówią: „Źle się dzieje w państwie polskim”, inni powtarzają za premierem Tuskiem Donaldem: „Spokojnie, nic się nie stało, Polacy”. Obyśmy nie uspokoili się za bardzo i wkrótce obudzili bez własnego państwa, o czym mówił nam w 2010 r. znany rosyjski dysydent Władimir Bukowski, a poświadczył to ostatnio jeden z ministrów premiera Tuska, który, o zgrozo, nadal jest ministrem i pobiera pensję od państwa polskiego, które, według niego, już nie istnieje!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-08-05 15:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak samorządy rozwiązują globalne problemy?

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 42-43

[ TEMATY ]

społeczeństwo

Archiwum kongresu

Jest wiele form wspierania społeczności lokalnej przez parafię – przekonywał redaktor naczelny "Niedzieli" ks. Jarosław Grabowski

Jest wiele form wspierania społeczności lokalnej przez parafię – przekonywał redaktor naczelny Niedzieli ks. Jarosław Grabowski

Europa ulega gwałtownym zmianom, także ta regionalna. O tym, jaki kierunek wkrótce przybierze najbliższy świat wokół nas, rozmawiali samorządowcy i przedstawiciele biznesu w Mikołajkach.

O jakości naszego życia w dużej mierze decyduje sprawność działania samorządów lokalnych, to one znajdują się najbliżej codziennych ludzkich spraw. Jak pokazuje rzeczywistość, globalne problemy znajdują swoje rozwiązanie w lokalnych społecznościach. Na naszych oczach świat ulega dynamicznym zmianom, które stawiają przed nami nowe wyzwania, m.in. w dziedzinie ekologii, oświaty, demografii czy służby zdrowia. Dlatego tak ważna jest wymiana wiedzy i doświadczeń między ludźmi, którzy w strukturach samorządowych będą stawiać czoła tym problemom. Posłużył temu Europejski Kongres Samorządów, którego ósma edycja odbyła się w dniach 6-7 marca w Mikołajkach.
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Ponad 365 mln chrześcijan prześladowanych na całym świecie

2024-12-26 16:33

[ TEMATY ]

prześladowania

prześladowania chrześcijan

Włodzimierz Rędzioch

Chagall - "Białe Ukrzyżowanie

Chagall - Białe Ukrzyżowanie

Papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie nawiązując do przypadającego dziś święta św. Szczepana Pierwszego Męczennika wezwał także do modlitwy za chrześcijan prześladowanych z powodu swej wiary. „Maryjo, Królowo Męczenników, pomóż nam być odważnymi świadkami Ewangelii, dla zbawienia świata” - powiedział Ojciec Święty. Według międzywyznaniowej organizacji pomocowej Open Doors ponad 365 mln chrześcijan na całym świecie jest narażonych na wysoki poziom prześladowań i dyskryminacji ze względu na swoją wiarę - to jeden na siedmiu chrześcijan. Organizacja od ponad 30 lat opracowuje ranking 50 krajów o największych prześladowaniach chrześcijan.

Podziel się cytatem Według raportu, Korea Północna po raz kolejny znalazła się na szczycie negatywnego rankingu najcięższych prześladowań, a za nią uplasowały się Somalia, Libia, Erytrea, Jemen, Nigeria, Pakistan, Sudan, Iran i Afganistan. Najbardziej zaludnione kraje świata, Indie i Chiny, zajmują odpowiednio 11. i 19. miejsce.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję