Reklama

Oko w oko

Oko w oko

…by się zmartwychwstało

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W jednym z ostatnich swoich tekstów próbowałam zachęcić czytelników do zatrzymania się w pędzie zwykłej codzienności, by dać się porwać pięknu przyrody, obrazom jesieni, niezależnie od pogody, pory dnia czy tygodnia. Cyprian Kamil Norwid pisał: „Bo piękno na to jest, by zachwycało/Do pracy - praca, by się zmartwychwstało”. W tej krótkiej poetyckiej strofie jest zawarta głęboka myśl, dotycząca ludzkiego istnienia, sensu życia. Piękno - zachwyt - praca - zmartwychwstanie - możemy te rozważania odnaleźć w wielu tekstach Jana Pawła II.

Z własnych codziennych obserwacji i przemyśleń łatwo wyciągnąć prosty wniosek: ile dobra mogłoby płynąć dla nas - jednostek, społeczeństwa, kraju - gdyby rządzący jako naczelną zasadę stawiali sobie dobro narodu, widzieli potencjał i ogrom możliwości ludzkich, wynikających z odpowiedniej pracy, zdolności i wszelkich umiejętności człowieka. I to niezależnie od wieku, choć szczególnie na początku dorosłego życia, by już na starcie nie zabić naturalnych chęci tworzenia, działania, entuzjazmu do pracy, wykorzystującego możliwości i wykształcenie młodego człowieka. Ostatnie statystyki podały, że w Polsce 40 proc. młodych nie ma pracy! Każdy myślący człowiek wie, co to oznacza dla nas jako narodu dzisiaj i jakie będą konsekwencje obecnej sytuacji w przyszłości. Wszystkie ważne rozmowy wśród młodych sprowadzają się do tematów zwykłej, codziennej egzystencji - możliwości pracy, awansu, mieszkania, utrzymania się, polepszenia swoich warunków życia, założenia rodziny itd. Rzeczywistość okazuje się smutniejsza, często szczęściem jest zdobycie jakiejkolwiek pracy. Ostatnio słyszałam rozmowę absolwentów prawa pracujących w McDonaldzie przy pakowaniu i wydawaniu hamburgerów. I chociaż mówi się, że żadna praca nie hańbi, to z pewnością nieodpowiednia praca, niezgodna z wykształceniem i możliwościami młodego człowieka, degraduje, przynosi rozgoryczenie, zabija ambicje i zapał na przyszłość. Na dodatek często są to młodzi z odległych miejscowości, studiujący w Warszawie i tu potem szukający pracy, możliwości zamieszkania i ułożenia sobie życia. Nie mają szans na własne mieszkania, kredyty, wynajmują je więc, korzystając z pomocy finansowej rodziców, albo dojeżdżają, spędzając długie godziny w pociągach, autobusach. Zmęczeni - kursują tam i z powrotem, z krótką przerwą na sen. Bardziej ambitni starają się gonić swoich rówieśników z wielkich miast, z bogatych, dobrze sytuowanych rodzin. Studiują, robią specjalizacje, aplikacje, doktoraty, certyfikaty, podróżują z laptopami na kolanach, zgarbieni, bladzi; wyczerpani przysypiają, marzą tylko o jednym, aby trochę wyluzować, odpocząć... Wystarczy posłuchać, porozmawiać, popatrzeć wokoło, by mieć obraz Polski goniącej Zachód, często jak na zatracenie. Czy w ten sposób staramy się nadrobić lata PRL-u i zmarnowane szanse tzw. III RP, po 1989 r.? Pogubiły się drogi, splątały myśli, posmutniały twarze, a marzenia i pragnienia zmieszały się w kłębowisku kłamstw, podstępnego rozkradania Polski i różnych innych draństw, mniejszych i większych graczy ludzkimi losami. Chociaż trudno, trzeba szukać Norwidowskiego piękna, zachwycającego do pracy, „by się zmartwychwstało”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-11-04 15:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wymierający naród

W 2013 r. po raz pierwszy w Polsce odnotowano ujemny przyrost naturalny. Liczba zgonów przekroczyła liczbę urodzin o ok. 40 tys.

Statystyki nie pozostawiają żadnych złudzeń. Pod koniec 2013 r. ludność Polski liczyła 38,496 mln, tj. mniej o ok. 37 tys. w stosunku do populacji z końca 2012 r. Rok 2013 był drugim rokiem, w którym liczba ludności zmalała w stosunku do wcześniejszych lat – 2008-11. Nie oswoiliśmy się jeszcze z tym problemem. Myślimy, że nadal rodzi się u nas wystarczająco dużo dzieci. W pierwszej połowie lat 80. ubiegłego wieku na świat przyszło średnio 600 tys. dzieci. A nie są to tak odległe czasy, aby liczba urodzin zmniejszyła się obecnie do 300 tys. Na tle Europy proces starzenia się społeczeństwa będzie u nas przebiegał najgwałtowniej. Według danych Eurostatu, po 2020 r. osoby po 60. roku życia w naszym kraju będą stanowiły 25 proc. ludności. Tak gwałtowne starzenie się narodu w niedalekiej przyszłości jakoś nie spędza snu z powiek rządzącym. Nic się nie robi, aby zapewnić godną starość seniorom. A polityka prorodzinna rządu, mająca poprawić naszą demografię, to jak stosowanie paraleków na zwalczenie groźnej choroby. Prof. Krzysztof Rybiński – rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie twierdzi, że stosunkowo wyrównana liczba urodzin i zgonów będzie się jeszcze utrzymywała przez kilkanaście lat. – Gdy pokolenie seniorów z wyżu demograficznego zacznie odchodzić, to w latach 30. na świat będzie przychodziło co roku 250 tys. dzieci, a umierało 450 tys. seniorów. Czyli co roku z powierzchni Polski będzie znikało dwustutysięczne miasto. (…) W ostrzegawczej prognozie ONZ możemy przeczytać, że w 2100 r. będzie nas jedynie 16 mln. W wyniku II wojny światowej straciliśmy 10 mln, a teraz przez głupotę tracimy 20 mln ludzi – mówi.
CZYTAJ DALEJ

Kielecka Kuria zgłosiła do prokuratury możliwość popełnienia przestępstwa przez proboszcza

2025-01-22 13:03

[ TEMATY ]

Kielce

komunikat

Red.

Kuria Diecezjalna w Kielcach informuje, że 13 stycznia 2025 r. do delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży wpłynęło zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa przez księdza diecezji kieleckiej.

„Po przyjęciu zgłoszenia, wszczęto wstępne dochodzenie kanoniczne. Ksiądz złożył rezygnację z urzędu proboszcza, która została przyjęta” - można przeczytać w oficjalnym komunikacie, podpisanym przez ks. Łukasza Zygmunta, rzecznika prasowego Kurii Diecezjalnej w Kielcach
CZYTAJ DALEJ

Mazowsze/ Mężczyzna, który śmiertelnie ranił ratownika miał 2 promile

2025-01-26 10:40

[ TEMATY ]

ratownictwo medyczne

atak

nóż

Unsplash

57-latek, który w sobotę w Siedlcach zranił śmiertelnie nożem ratownika medycznego, miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu - poinformowała w niedzielę mazowiecka policja. Sprawca został przewieziony do szpitala, gdzie przebywa pilnowany przez policjantów.

Jak przekazała w niedzielę Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiu, policjanci w Siedlcach zatrzymali 57-latka, który śmiertelnie zranił nożem udzielającego mu pomocy ratownika medycznego. Do napaści doszło około godz. 18.30 przy ul. Sobieskiego w Siedlcach. "W trakcie udzielania pomocy przez ratowników medycznych mężczyzna, który sam wezwał do siebie pomoc, zaatakował nożami dwóch ratowników. Jeden z nich, 64-latek, został ugodzony w klatkę piersiową i po przewiezieniu do szpitala zmarł" - poinformowała mazowiecka policja.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję