Minister nie przedstawił recepty na dzisiejsze czasy, lecz rutynowe spojrzenie na sytuację międzynarodową, według którego najważniejsze jest bycie razem z UE i mówienie jednym głosem. W porównaniu z polityką jego poprzednika widać większą chęć współpracy z USA i większe zainteresowanie naszym regionem oraz chęć zaistnienia w świecie poprzez relacje dwustronne. Sikorski to marginalizował, grał z grupą największych państw europejskich, co powodowało, że byliśmy outsiderem, bez zaplecza regionalnego i współpracy z USA. Schetyna zdaje się odchodzić od tego, korzystając częściowo z naszych recept. To nasze środowisko zakładało, że polska polityka powinna być umocowana w regionie i zasadzać się na silnej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa z USA, promowaniu rozszerzania UE i NATO na wschód, a także patronowaniu ambicjom Ukrainy, Gruzji i innych państw regionu. Niestety, propozycje Schetyny nie wychodzą poza krąg UE, Trójkąta Weimarskiego, który chce je odgrzać jak stary kotlet. Nie wskazują też, jak rozwiązać konflikt ukraińsko-rosyjski, niesłychanie istotny dla Polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu