Przebieg tegorocznych wyborów samorządowych po raz kolejny odsłonił problemy, z jakimi zmaga się Polska. Próbując je rozwiązać, dobrze uświadomić sobie, że nie jesteśmy z nimi sami. Właśnie otrzymujemy od Opatrzności szczególny znak. Rusza proces beatyfikacyjny sługi Bożego ks. Piotra Skargi!
Pierwszą, uroczystą sesję zaplanowano na 8 grudnia br. w Domu Biskupów krakowskich. Kard. Stanisław Dziwisz, w edykcie podpisanym 23 października, zwrócił się do wszystkich wiernych, którzy posiadają jakiekolwiek dokumenty, pisma lub wiadomości dotyczące ks. Piotra Skargi, zarówno pozytywne jak i negatywne, aby zechcieli przekazać je do Kurii Metropolitalnej w Krakowie do 31 grudnia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przed nami zaszczytny obowiązek wzmocnienia modlitwy za przyczyną związanego z Małopolską jezuity, kaznodziei królewskiego, patrioty, ojca ubogich, pisarza, który zmarł w Krakowie w 1612 r. A jest o co prosić. Zarówno dla siebie, bliskich, jak również dla naszej Ojczyzny, która wciąż potrzebuje przedstawicieli władzy kierujących się poczuciem służby i odpowiedzialności, a także aktywnych chrześcijan, dostrzegających związek pomiędzy Ewangelią i życiem społecznym.
Swoje modlitwy można też składać przy jednym z bocznych ołtarzy w krakowskim kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła, gdzie wystawiono sarkofag ze szczątkami sługi Bożego. O ks. Piotrze Skardze inicjatorze budowy tej świątyni napisano: „Uważany za świętego. Istnieje długa tradycja składania próśb i podziękowań przy jego trumnie”. Tak jest i dziś tuż obok sarkofagu królewskiego kaznodziei widać koszyk pełen zapisanych karteczek.
Dokładam i moje intencje za naszą Ojczyznę, o pokój dla niej oraz dla mieszkańców całego świata, o dobre prawodawstwo w Polsce i w Europie, o pomoc wszystkim prześladowanym za wiarę, a także za „Szpital domowy”, który właśnie trwa w Krakowie. Tym bardziej, że to akcja nawiązująca bezpośrednio do działań, jakie ponad 400 lat temu w naszym mieście podejmował słynący z miłosierdzia jezuita. Widział nierzucającą się innym w oczy biedę. I umiał przyjść cierpiącym w ciszy swoich domów z konkretną pomocą.