Bo ubogich zawsze macie u siebie i kiedy zechcecie, możecie im dobrze czynić, a Mnie nie zawsze macie” – mówił Chrystus broniąc kobiety, która dla Niego poświęciła drogocenny olejek (Mk 14,7). A nie dla ubogich? – dziwił się Judasz.
„Kiedy zechcecie, możecie czynić dobro biednym”. – A ja od zawsze chciałam pracować z dziećmi opuszczonymi i już przed wstąpieniem do Zgromadzenia pracowałam w Państwowym Domu Dziecka. Chrystus dał mi jednak poznać, że On jest Najważniejszy i dla Niego warto „zmarnować wszystkie olejki”. Poszłam za tym wewnętrznym pragnieniem. Służąc ubogim, ofiarowałam „olejek swego życia” Chrystusowi. Wszystkie młodzieńcze marzenia, pragnienia, siły, umiejętności …oddałam Jemu poprzez śluby zakonne. I odtąd to nie ja, ale On sam troszczy się o „ubogich” i posyła mnie wraz z siostrami z mojej rodziny zakonnej do ubogich, chorych, opuszczonych w kraju i na misjach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Droga do Polski
Reklama
Taki jest charyzmat Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza, które powstało w Nancy we Francji w XVII wieku. Siostry boromeuszki bardzo szybko rozpowszechniły się w innych krajach: Czechach, Niemczech, Austrii, Polsce. Do Polski przybyły w 1848 r. Obecnie siostry w różnych krajach stanowią samodzielne Zgromadzenia, pozostając złączone celem, duchem i tradycją sięgającą początków w Nancy. Zgromadzenia usamodzielniały się ze względu na ówczesne warunki polityczne, kiedy łączność z domem generalnym była niemożliwa.
Domy w archidiecezji przemyskiej należą do Domu Generalnego w Mikołowie. Zgromadzenie usamodzielniło się na życzenie Kościoła w 1939 r. Drugie Zgromadzenie Boromeuszek w Polsce ma Dom Generalny w Trzebnicy. To przez długie lata podlegało Zgromadzeniu w Grafschaft i usamodzielniło się później niż nasze Zgromadzenie, należące do Mikołowa. Obydwa utrzymują żywą łączność z pozostałymi Zgromadzeniami w innych krajach. W roku 1970 w Rzymie wszystkie Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza utworzyły Federację, dzięki której pozostają jedną duchową rodziną.
Siostry boromeuszki w archidiecezji przemyskiej prowadzą działalność w trzech placówkach: Dynowie – praca przy parafii, w Łańcucie – katecheza i kancelaria i w Wielkich Oczach. Swoją działalność w Wielkich Oczach siostry rozpoczęły już w 1883 r. Zajmowały się nauczaniem w czteroklasowej szkole żeńskiej, prowadzeniem pensjonatu, ambulatorium, całodzienną opieką nad chorymi, nocnymi dyżurami przy chorych, opieką nad matkami z dziećmi znajdującymi się w krytycznej sytuacji, opieką w Domu Dziecka, w Domu Starców, w Domu opieki dla dzieci upośledzonych i katechizacją.
Posługa w Wielkich Oczach
Obecnie w Wielkich Oczach siostry prowadzą działalność charytatywną Zgromadzenia – Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Intelektualnie i dbają o wystrój kościoła i paramenty liturgiczne. Po remoncie i rozbudowie domu, od 2002 r. w placówce przebywa 70 dzieci i młodzieży, dziewcząt i chłopców niepełnosprawnych intelektualnie w różnym wieku. Dom zapewnia dzieciom całkowitą opiekę. Zgodnie z indywidualnymi potrzebami, zainteresowaniami i umiejętnościami uczestniczą one codziennie w różnych rodzajach terapii zajęciowej. Lubią tańczyć, śpiewać i odgrywać różnorodne role w bajkach i inscenizacjach organizowanych w Domu z różnych okazji. Angażują się też w życie gminy, powiatu i biorą udział w imprezach w Rzeszowie. Bardzo czynnie włączają się w życie Domu wykonując drobne prace domowe. Prawie codziennie uczestniczą w modlitwie różańcowej i biorą udział we Mszy św. Mają możliwości rozwoju swoich talentów i umiejętności, korzystają z pomocy rehabilitantów, mają zapewnioną opiekę lekarską. Pensjonariusze mają wygodne 2-, 3-osobowe pokoje z łazienkami, pomieszczenia do odpoczynku, terapii, rehabilitacji. Dom posiada teren rekreacyjny – plac zabaw, boiska, ścieżki do jazdy na rowerze i rolkach.
Placówek należących do Domu Generalnego w Mikołowie jest blisko 40, rozrzuconych po całej Polsce, ale działalność każdego z nich związana jest z charyzmatem Zgromadzenia. Siostry z trzech „przemyskich domów”, zajęte są różnorodną posługą, nie mają zbyt wiele możliwości, by się spotykać. Ale jak to w rodzinie, pamiętają o sobie i przynajmniej w dniach imienin starają się wzajemnie odwiedzać. Organizują też spotkania, rekolekcje, pielgrzymki dla osób świeckich, zwłaszcza swoich podopiecznych. I dzielą ich radości i smutki, jak to siostry. A Ten, który je posyła, daje moc i siły, by czynić dobro…