Poprzedni dylemat tego typu miałem pięć lat temu. Rozwiązałem go, popierając Jarosława Kaczyńskiego. Minęło pięć lat i znów poproszono mnie, żebym zabrał głos. Zgodnie z własnym sumieniem, z tym, co myślę, co wiem o świecie i o Polsce, podjąłem decyzję, że mogę wystąpić na konwencji jednego z najlepszych kandydatów, jakich dotychczas miała Polska. Nie miałem żadnych wątpliwości. Że się opowiedziałem po jednej ze stron? Jak mówili podczas wojny oficerowie Armii Czerwonej: cóż mi może zrobić NKWD? Najwyżej może zabić!
Pomóż w rozwoju naszego portalu