Wizerunki Matki Bożej odnalazły swoje miejsce w archidiecezji wrocławskiej, która należała do jednej z najstarszych kościelnych jednostek administracyjnych na ziemiach polskich. Sięgała bowiem swymi początkami zarania państwa polskiego oraz chrześcijaństwa w tej części Europy. W samej archidiecezji umieszczonych jest ponad 35 obrazów Matki Bożej przywiezionych dokładnie 70 lat temu z Kresów Wschodnich. Nie sposób wszystkich opisać, przedstawię jednak wizerunki dwóch z nich.
Obraz Matki Bożej Bolesnej Uzdrowienia Chorych w Łozinie
Parafia pw. Najświętszej Maryi Panny w Łozinie przechowuje cenny skarb, łaskami słynący Obraz Matki Boskiej Bolesnej z kościoła pw. św. Doroty w Tuligłowach, w diecezji przemyskiej. Koronacja obrazu odbyła się w 1930r. 15 lat później, w 1945r. obraz został przywieziony do Łoziny i umieszczony w głównym ołtarzu tamtejszego kościoła poewangelickiego (mimo to nadal doznawał czci). W 1986 r. metropolita wrocławski, kard. Henryk Gulbinowicz do tytułu „Matki Boskiej Bolesnej” dodał tytuł „Uzdrowienie Chorych”, co przyczyniło się do praktyki pielgrzymowania ludzi chorych do Łoziny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Według przekazów zebranych przez ks. Leona Jabłońskiego od parafian Tuligłowskich obraz znajdował się w leśnej kapliczce koło Sądowej Wiszni niedaleko siedziby hrabiny Lanckorońskiej. Hrabina, chcąc uniknąć zniszczenia swoich dóbr ziemskich, przeniosła obraz z kapliczki leśnej do pałacu, w którym rezydowała. Tam znajdował się do czasu wybudowania kościoła w Tuligłowach, które miało miejsce w pierwszej połowie XVII w. Hrabina przed śmiercią przekazała obraz swojej kuzynce i to ona umieściła go w tuligłowskim kościele. Pierwszą konserwację obrazu przeprowadzono w 1929 r., a rok później bp Anatol Nowak dokonał jego koronacji. Dzieło aż do końca wojny i repatriacji pozostało nienaruszone.
Reklama
W wyniku umowy jałtańskiej z 1943 r. cały Śląsk z granic pruskich wszedł w skład państwa polskiego, którego granice zachodnie oparto na Odrze i Nysie Łużyckiej. Przekształcenia te, przeprowadzone bez udziału Polaków, pociągnęły za sobą także przesunięcie wschodnich granic terytorium polskiego na rzecz Związku Radzieckiego. Sowieci rozpoczęli rejestrację osób, które miały wyjechać na Ziemie Odzyskane. Dotyczyło to wszystkich Polaków, którzy początkowo niechętnie korzystali z rejestracji. Dopiero, po zarejestrowaniu się ówczesnego proboszcza, ks. Antoniego Baszaka, zgłosiła się cała wieś. – Około pięciuset rodzin oczekiwało na stacji przez miesiąc czasu na pociąg. Był to drugi transport i to właśnie w nim swoje miejsce znalazł obraz Matki Bożej Bolesnej, zabrany mimo sprzeciwu władz rosyjskich. Na jego miejsce włożono inny wizerunek. Podczas odprawiania ostatniej Mszy w kościele tuligłowskim padły deklaracje, że nie opuszczą parafianie swego cudownego obrazu – mówiła w wywiadzie Małgorzata Szydełko, uczestniczka wydarzenia. Proboszcz, chcąc ukryć wizerunek, przekazał go swojej gospodyni Agnieszce Gorazdowskiej, która schowała obraz w skrzyni. Tak zakamuflowany przejechał bezpiecznie całą drogę. Po miesiącu jazdy, w ostatnich dniach października 1945 r. pociąg dotarł do Trzebnicy. Ludność przybyła rozlokowała się w mieście, jednak większość za swoim proboszczem osiedliła się w Łozinie. Obraz na stałe umieszczono w kościele pomocniczym w Łozinie dopiero w 1948 r., ze względu na obawę, że skoro zabrany został bez zgody ówczesnych władz tuligłowskich, będzie musiał wrócić za granicę.
Obraz Matki Bożej Zwycięskiej z Mariampola
Reklama
Historia obrazu Matki Bożej Zwycięskiej z Mariampola związana jest z postacią księcia Stanisława Jana Jabłonowskiego (1634-1702), kasztelana krakowskiego i hetmana wielkiego koronnego. Hetman Jabłonowski był pobożnym człowiekiem. Nigdy nie rozstawał się z obrazem Matki Bożej, który woził ze sobą na wyprawy wojenne. Wizerunek ten zabrał także do obozu pod Wiedniem, gdzie w 1683 r. brał udział w zwycięskiej bitwie u boku króla Jana III Sobieskiego. Od tego czasu do Matki Bożej Hetmańskiej przylgnęła nazwa Rycerska lub Zwycięska. W czasie jednej z potyczek z Tatarami, hetman Jabłonowski został zmuszony do ucieczki i musiał konno przeprawić się przez Dniestr. W najbardziej dramatycznym momencie przeprawy rycerz zawołał: „Jezus, Maryja, ratujcie mnie!” Po tym akcie koń wyskoczył na brzeg. Wdzięczny za ratunek książę ofiarował Matce Boskiej miejscowość Bożywidok – Wołczów, zwaną też Czarnopolem i nazwał ją Mariampolem, co znaczy Gród Maryi. W 1691 r. w Mariampolu hetman wybudował zamek obronny z kaplicą, w której umieścił obraz Matki Bożej. Po śmierci księcia (1702 r.), jego syn, Jan Kajetan, postarał się o przeniesienie parafii do Mariampola. Wówczas też przekazał ów wizerunek Matki Bożej do kościoła parafialnego pw. Trójcy Przenajświętszej. Wierni czcili Panią Mariampolską jako Uzdrowienie Chorych, Wspomożenie Wiernych, Ucieczkę Grzeszników i Pocieszycielkę Strapionych. W 1737 r. komisja duchowna uznała obraz za cudowny. Miasto wraz z hetmańskim obrazem stało się sławne w okolicy, zaczęło przybywać pątników, a żona Kajetana Jabłonowskiego, Teresa ozdobiła cudowny wizerunek piękną srebrną suknią i koronami. W XX wieku ks. Marcin Bosak, proboszcz parafii w Mariampolu, rozpoczął budowę kościoła-sanktuarium dla Matki Bożej, której uwieńczeniem miała być koronacja Jej wizerunku. Plany te pokrzyżował jednak wybuch II wojny światowej oraz tragiczna śmierć ks. Bosaka. Po zakończeniu wojny ostatni proboszcz Mariampola ks. Mikołaj Witkowski zabrał nie bez trudności ze strony władz Cudowny Wizerunek. Trzymał go początkowo w swoim pokoju w klasztorze franciszkanów w Głubczycach na Opolszczyźnie, ale kiedy w 1951 r. został powołany na stanowisko wykładowcy w Seminarium Duchownym we Wrocławiu, przekazał obraz wrocławskim Siostrom Nazaretankom.
2 września 1965 r. nastąpiła uroczysta intronizacja Cudownego Obrazu w nowo odbudowanym kościele Najświętszej Maryi Panny na Piasku. Intronizacji w obecności Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego dokonał metropolita wrocławski kard. Bolesław Kominek, powierzając Matce Bożej całą archidiecezję wrocławską. Po nabożeństwie obraz został przeniesiony do nawy bocznej i umieszczony tam na stałe. 10 września 1989r. odbyła się koronacja Matki Bożej Zwycięskiej papieskimi diademami. Głównymi celebransami byli kardynałowie: Józef Glemp, Franciszek Macharski i Henryk Gulbinowicz.
Kresowe Madonny w archidiecezji wrocławskiej
We Wrocławiu w kościele dominikanów pw. św. Wojciecha jest obraz Matki Boskiej z Podkamienia. W kościele kapucynów pw. św. Augustyna znajduje się wizerunek Matki Boskiej Pocieszenia z Hodownicy koło Lwowa. W świątyni NMP na Piasku czci doznaje ikona z Mariampola, zwana „obrazem rycerskim”, ponieważ towarzyszyła wojskom polskim w czasie walki. W Oławie wierni modlą się przed obrazem Matki Boskiej Pocieszenia z Witkowa. W Brzegu Dolnym jest maryjny obraz ze Śniatynia, a w Brzegu nad Odrą kopia Madonny Jasnogórskiej z kaplicy szpitala św. Ludwika w Krakowie, fundacji księżnej Czartoryskiej. W Świętej Katarzynie jest obraz z Doliny, w Nowolesiu koło Strzelina obraz Matki Boskiej Różańcowej z Komarna. W Ligocie Książęcej znalazł miejsce obraz Wniebowziętej z Otynia, w Powidzku obraz Matki Boskiej Łaskawej ze Stojanic, a w Świątnikach koło Jordanowa jest czczony obraz Matki Bożej z Niemirkowa koło Równego, w kościele parafialnym w Doboszowicach, obraz Matki Boskiej z Siemianówki, w Szydłowicach – Matki Boskiej Pruskiej. Z kolei w Wabienicach umieszczony jest wizerunek Matki Bożej Złotopotockiej, zaś w Łozinie obraz Matki Boskiej Bolesnej z Tuligłów, z diecezji przemyskiej.
* * *
Ks. Józef Pater, dyrektor Muzeum Archidiecezjalnego we Wrocławiu
Wrocławska archidiecezja posiada ponad 35 łaskami słynących obrazów Matki Bożej z Kresów Wschodnich. W tym roku mija dokładnie 70 lat, odkąd zostały przywiezione przez repatriantów, kosztem ich własnego dobytku. Rola kresowych wygnańców dla wrocławskiego Kościoła była ogromna. To dzięki nim możemy dziś w naszych świątyniach czcić wizerunki kresowych Madonn. Przymusowe opuszczanie stron rodzinnych było dla nich osobistą tragedią, a mimo zakazów ze strony władz, mimo narażenia życia nie pozostali obojętni na wiarę.