Wezwanie ustępującego prezydenta do przekucia porażki w zwycięstwo w celu „powstrzymania nienawiści i agresji” wielu skojarzyło z metodą odwrócenia uwagi przez uciekającego kieszonkowca krzykiem „łapaj złodzieja!”. Tym bardziej że Bronisława Komorowskiego szybko wsparli stronnicy: Adam Michnik i Stefan Niesiołowski, którzy ostrzegali przed dyktaturą i rządami IV RP.
I choć zdawało się, że straszenie PiS-em już nie działa, a związany z obozem rządzącym Marcin Meller wzywał do spokoju i nieznieważania nowego prezydenta, przemysł pogardy powoli ruszył. I choć ruszyła też inicjatywa #UczciweMedia, która ma ujawniać kłamstwa, oszczerstwa i manipulacje wymierzone w nowego prezydenta, siły nie są wyrównane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ostro i zdecydowanie
Gdy w ubiegłym tygodniu na spotkaniu z klubem PO omawiano sytuację po wyborach i dalszą współpracę tej partii z Komorowskim, widać było, że ustępujący prezydent nie spuszcza z tonu. Sugerował, że Duda i PiS zagrażają wolności i trzeba się przygotować do wielkiej bitwy w jej obronie, którą będą wybory parlamentarne.
Reklama
– Dalej, do przodu, dalej, ostro i zdecydowanie! – zagrzewał Komorowski. Jego współpracownik Tomasz Nałęcz ostrzegał przed Andrzejem Dudą młodzież. – To środowisko będzie poddane pokusie absolutnego rabunkowego wykorzystania jego urzędu w kampanii wyborczej – mówił w Szczecinie, a w TVP wtórował mu prezes PSL-u i wicepremier Janusz Piechociński, który sugerował, że zza pleców Dudy wyskoczy teraz Jarosław Kaczyński i będzie chciał wziąć odwet za kilka przegranych kampanii.
Polityków umacniali celebryci. Dwoili się i troili, a tu klops. – Co jakiś czas przychodzi takie bielmo na oczy, że ludzie przestają myśleć – tłumaczyła przyczyny porażki Anna Nehrebecka, aktorka i radna z ramienia PO w Warszawie. Niepocieszony był Krzysztof Penderecki, kompozytor. – Nie spodziewałem się po naszym narodzie, że coś takiego może się wydarzyć. To jest niewytłumaczalne – mówił.
Sikorski prezydentem
W tej atmosferze manipulacje „Gazety Wyborczej” słowami prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego, wiceprezesa Mariusza Kamińskiego czy prof. Wojciecha Nowaka, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, nie dziwiły, ale pokazywały, co jeszcze może się dziać. Tym bardziej że za słowami poszły pierwsze czyny.
Kiedy marszałek Radosław Sikorski, nie czekając na zaświadczenie o wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta, ogłosił wygaszenie jego mandatu w Parlamencie Europejskim, widać było, o co chodzi. O utrudnienie życia elektowi. Choć nawet niektórzy koledzy Sikorskiego z PO nazwali to nadgorliwością, a europarlamentarzysta PiS-u Ryszard Legutko – omijaniem prawa, było widać, że liczy się cel, a nie metody.
Reklama
Prezydentowi i nowemu układowi rządowemu życie mają utrudnić nowe pośpieszne regulacje prawne, w tym te o Trybunale Konstytucyjnym i NBP. Pierwsza ma zapewnić koalicji kontrolę TK, ale także dać swobodę marszałkowi Sejmu w określaniu niezdolności prezydenta do pełnienia urzędu. To niebezpieczne, zważywszy na to, że Konstytucja RP nie precyzuje, w jakich przypadkach można to zrobić.
– Cała ustawa może być naprawdę niebezpieczna. Może się skończyć tak, że wygrał Duda, a prezydentem i pierwszą damą będą państwo Sikorscy – mówiła obrazowo posłanka PiS-u Krystyna Pawłowicz portalowi wPolityce.pl.
UczciweMedia
Niektórym działania przeciwko Dudzie kojarzą się jednoznacznie. „Zanosi się na nową wersję przemysłu pogardy. Po 2005 r. udało się rozpętać nienawiść do śp. Lecha Kaczyńskiego, bo wielu Polaków milczało. Czy teraz będą milczeć?” – zastanawia się na Twitterze publicystka Joanna Lichocka.
Niektórzy nie będą. Naukowcy, dziennikarze, ludzie świata kultury powołali inicjatywę #UczciweMedia. „To, co wydarzyło się podczas prezydenckiej kampanii wyborczej i w ciągu dwóch dni po wyborach, potwierdza najgorsze przypuszczenia – ludzie, którzy przyłożyli rękę do niszczenia wizerunku śp. Lecha Kaczyńskiego, teraz atakują prezydenta elekta” – napisali twórcy inicjatywy. Zespół będzie monitorował media i demaskował kłamstwa, oszczerstwa, a także wzywał do bojkotu konsumenckiego po to, by do mediów mainstreamu wprowadzić prawdę i uczciwość. – Nie mamy złudzeń, że zmienimy nagle świat, że uda się skontrolować media i przypilnować przekazu – zaznacza Marcin Wolski, jeden z twórców inicjatywy. – Jednak już sam fakt patrzenia komuś na ręce ma często błogosławione skutki.
* * *
Mówi prof. Andrzej Zybertowicz z inicjatywy #UczciweMedia Przemysł Pogardy
– Mamy wrażenie, że to stronnicze chronienie obozu władzy przez media głównego nurtu, wbrew intencjom tych mediów, pomogło Andrzejowi Dudzie wygrać wybory. Ale chcemy przyczynić się do tego, by nie powtórzyła się sytuacja, gdy wobec Lecha Kaczyńskiego rozbudowano wielki przemysł pogardy, przemysł krytykowania go za drobne rzeczy, a niezauważania inicjatyw ważnych dla naszego państwa.
Wypowiedź w Radiu Maryja (not. wd)