Wprowadzenie do kościoła
p. w. św. Wincentego Pallottiego w Kielcach
Przewodnik prowadzący do nieba
Reklama
"Życzę, wszystkim, aby to wspólne przeżycie dzisiejszej uroczystości św. Wincentego Pallottiego umocniło nas wszystkich w jedności i miłości" - powiedział witając bp. Kazimierza Ryczana, oraz licznie
zgromadzonych księży - ks. Aleksander Orzech, proboszcz parafii pw. św. Wincentego Pallottiego. W uroczystości "wprowadzenia do kościoła" wziął udział także prowincjał prowincji warszawskiej pallotynów
o. Czesław Parzyszek. Eucharystii przewodniczył bp. Kazimierz Ryczan, on też wygłosił homilię, której mottem były znane słowa św. Wincentego "Miłość Chrystusa przynagla nas".
"Kto zawierzył miłości Chrystusa, tego imię zostało zapisane u Boga. Kto odpowiedział na Miłość Chrystusa - miłością, ten stał się Chrystusowym - mówił Ksiądz Biskup. - Św. Wincenty dzięki miłości
Boga pozostał w samym sercu Kościoła. Po 153 latach od śmierci jawi się jako przewodnik prowadzący do nieba. Od tego momentu tej parafii przewodzi". Zwracając się do wiernych Ksiądz Biskup mówił o dzisiejszych
czasach, które są bardzo podobne do czasów św. Pallottiego: "Popatrzcie wokół siebie, co dzieje się na arenie wiary. Rozpadają się rodziny, młodzi nie znają Boga, najgłośniejszy krzyk podnoszą wrogowie
Jezusa, kościoły pustoszeją, serca też pustoszeją. Bóg wypędzany jest z europejskiego parlamentu, nie wpuszczany do niego w ogóle. Kto temu postawi tamę? Czy sami księża? Czy sami biskupi? Przecież jest
coraz mniej powołań" - wołał Biskup Kielecki, podkreślając jednocześnie wielką rolę, jaką mają do spełnienia ludzie świeccy. "Tylko osoby świeckie, wierzące, mogą bronić Boga w parlamencie, w związkach
zawodowych, stowarzyszeniach przemysłowych w komitetach szkolnych. Tylko ludzie świeccy potrafią ożywić wspólnoty. Czy nie rozumiecie, że miłość Chrystusowa przynagla nas?- pytał Ksiądz Biskup.
Podczas Mszy św. biskup Kazimierz poświęcił nowo wybudowaną świątynię, oraz krzyże, które zostaną zawieszone m.in. w kościele. O. Czesław Parzyszek przedstawił zgromadzonym gościa z Azji - pierwszego
zakonnika pallotyńskiego z Korei Południowej. Kończąc zaapelował do wiernych "Wypłyńmy na głębię, a wszystko wtedy będzie możliwe, kiedy, jak Pallotti, powiemy swoim życiem zachwyca mnie mój Bóg, nie
bogactwa, zaszczyty, talenty, honory lecz Bóg zawsze i we wszystkim".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Władysław Burzawa
Ministranci wyjechali na ferie
Reklama
Na dwóch turnusach tygodniowych w Piwnicznej-Zdroju wypoczywali podczas ferii ministranci. Z pobytu na zimowisku w domu wczasowym "Poprad" skorzystało 110 chłopców z 17 parafii. Opiekowali się nimi klerycy
V roku kieleckiego Wyższego Seminarium Duchownego w ramach praktyk duszpasterskich. Rekreacja, turystyka, zabawa i sport połączone były z formacją ministrancką. Każdy dzień rozpoczynał się modlitwą poranną
i Mszą św. Potem, w zależności od planów i pogody, był czynny wypoczynek. Poznaniu najbliższych okolic służyły spacery i wycieczki krajoznawcze. W Starym Sączu nawiedzili sanktuarium św. Kingi, a w Nowym
Sączu pływali w krytym basenie. Tylko trzykilkometrowa odległość od przejścia granicznego pozwoliła zajrzeć na Słowację. Opiekunowie - klerycy, mający kwalifikacje wychowawców kolonijnych, znaleźli też
lekarstwo na brzydką pogodę: konkursy o tematyce liturgicznej, turnieje tenisa stołowego, szachy i warcaby. Podczas wspólnych spotkań chłopcy doskonalili służbę przy ołtarzu, postawę ministranta podczas
Mszy św. Poznawali kolory szat w różnych okresach roku kościelnego i nazwy naczyń liturgicznych. Tworzyły się też kręgi dyskusyjne. Dzień kończyli wspólną modlitwą wieczorną, dziękując Panu Bogu za darowany
czas. Pobyt wśród górskich szczytów i lasów Beskidu Sądeckiego był prawdziwą szkołą chrześcijańskiego, radosnego wypoczynku.
- Chcemy nauczyć ich, jak odpoczywać z Panem Bogiem. Chcemy nauczyć, że Bóg zawsze jest z nami - i podczas modlitwy i podczas wypoczynku - wyjaśnia ks. Grzegorz Pałys, diecezjalny referent służby
liturgicznej. Ilość miejsc na zimowiskach i obozach letnich nie jest ograniczana. - Staramy się, aby miejsce było dla każdego. Ilu chętnych, tyle miejsc. Żeby było jak najtaniej - ks. Grzegorz organizuje
zawsze turnusy po kosztach własnych. Za ministrantów z ubogich rodzin płacą księża proboszczowie, fundują również wyjazdy w nagrodę za pilną służbę przy ołtarzu. Pieniądze na dofinansowanie zimowiska
zbierają też ministranci, towarzysząc księżom odwiedzającym domy z wizytą duszpasterską. Podczas ostatnich letnich wakacji na turnusach w Piwnicznej i Skorzeszycach przebywało 440 ministrantów.
Jacek Jopowicz
www.kielce.opoka.org.pl
Reklama
Kiedy dziś otwieramy stronę internetową naszej diecezji (www. kielce. opoka. org. pl), w środku pojawia się zdjęcie dyplomu. Pośpieszny czytelnik, który zrezygnuje z uważnego wpatrywania się w tekst widniejący
na pomniejszonym zdjęciu, albo nie otworzy informacji powiązanej z tą fotografią, przejdzie do dalszych wiadomości. A szkoda. Trochę z ciekawości, a trochę dzięki temu, że tym razem nie musiałem się zbytnio
śpieszyć z przeglądaniem strony (błogosławione stałe łącze), zerknąłem na to, co kryje się pod owym dyplomem. Tajemnica, zważywszy na sprawne łącza, rozwiązała się szybko. Napis wskazał, że chodzi o najlepsze
katolickie witryny internetowe, wybierane w konkursie "Optimi A. D. 2002", zaś kielecką stronę uhonorowano w kategorii "witryna diecezjalna" 3. miejscem w Polsce. Wyprzedziły nas tylko strony internetowe
archidiecezji wrocławskiej (I miejsce) i diecezji tarnowskiej (II miejsce).
Strona diecezji kieleckiej istnieje od grudnia 2000 r. Jej powstanie projektował ks. Jan Robak. Dziś, wraz z grupą kilku współpracujących osób, tworzą ją: ks. Dariusz Gącik, notariusz Kurii (odpowiedzialny
za całość) i Jędrzej Trzciński (odpowiedzialny za stronę techniczną). Przyznanie dyplomu jest wymownym znakiem, że to, co dobre i wartościowe, nie musi się rodzić z wielkich przedsięwzięć i dzięki ogromnym
środkom. Może ważniejsze jest to, by każdy dołożył coś ze swego (choćby miał mało) i by było nas jak najwięcej. Gratulujemy wszystkim, którzy ukrywają się za tym dobrem!
Ks. P. B.
140. lat temu wybuchło powstanie styczniowe
Uczcili rocznicę
Poczty sztandarowe złożyły wiązanki kwiatów pod pamiątkową tablicą wmurowana w dom Wojciecha Biechańskiego, komisarza Rządu Narodowego Powstania Styczniowego w 1863 r.
W 140. rocznicę zrywu powstańczego kielczanie stanęli przed frontem budynku przy ul. Dużej (obecnie siedziba PZU), gdzie odbywały się narady z dowódcami powstania styczniowego - Marianem Langiewiczem,
Apolinarym Kurowskim i Zygmuntem Chmieleńskim.
W niedzielę 26 stycznia zapalono znicze na mogiłach powstańców na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Ściegiennego, zaś ukoronowaniem uroczystości była Msza św. w kościele na Karczówce i złożenie kwiatów
pod pomnikiem ku czci powstańców. Polegli oni podczas powrotu ze wzgórza Brusznia, gdzie opracowywano nigdy nie zrealizowany plan odbicia Kielc.
Niestety, kielczan podczas tych uroczystości reprezentowało głównie kombatanckie i wiekowo starsze pokolenie. - Dla nas są to symbole ciągłości i tożsamości narodowej - twierdzi regionalista i kombatant
Zbigniew Chodak. - Powstanie? - Ja jestem pacyfistą. Myślę, że Polskę zbyt wiele kosztowały powstania, choć przyznaję, że wiedzę o tym mam raczej nikłą - powiedział nam 17-letni Piotr Zapała. Trochę wstyd...
A. D.
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
Ks. Jan Twardowski
Wspominamy zmarłych kapłanów
+ Władysław Kostrzewski, zm. 12 lutego 1969 r., administrator w Minodze
+ Józef Kotras, zm. 13 lutego 1978 r., proboszcz w Wolicy
Reklama
+ Michał Krużel, zm. 14 lutego 1995 r., proboszcz w Nasiechowicach
+ Franciszek Pasek, zm. 14 lutego 1967 r., proboszcz w Nowym Brzesku
+ Józef Syguła, zm. 14 lutego 1970 r., wikariusz ekonom. w Górnie
+ Antoni Michalski, zm. 14 lutego 1983 r., proboszcz parafii NMP w Kielcach
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie...