Religijny portal turyńskiej „La Stampy” zamieścił artykuł zatytułowany „Mini-boom żeńskich powołań zakonnych w Walii i Anglii”. Otóż jak zauważyli włoscy dziennikarze, mimo że zmniejszyła się populacja chrześcijan w obydwu krajach, za którą – statystycznie rzecz ujmując – powinna zmniejszać się liczba powołań zakonnych, jest odwrotnie. Coraz więcej kobiet – obserwuje się to od dłuższego czasu – przekracza progi zakonów. Oczywiście,w liczbach bezwzględnych nie wygląda to imponująco, ale w liczbach względnych daje do myślenia. Na przestrzeni ostatnich 10 lat liczba nowicjuszek w zakonach żeńskich w Anglii i Walii wzrosła siedmiokrotnie. Czemu to przypisać? Zdaniem „Vatican Insider”, należy wymienić kilka czynników. Po pierwsze – zakony rozwinęły skuteczny marketing powołaniowy. Pokazują swoje życie. Wychodzą do miejsc, gdzie są młodzi ludzie. Drugim czynnikiem jest pustka współczesnej kultury i społeczeństwa, która dla myślących ludzi staje się często nieznośna.
Do mini-boomu powołaniowego przyczyniła się także pewna reforma stylu życia zakonnego. Siostry bardzo często pracują na zewnątrz – w szkołach, szpitalach, a nawet na policji; zajmują się ofiarami handlu ludźmi czy przemocy wobec kobiet. Do wspólnoty wracają tylko po pracy. Często nie noszą habitu – wolno im, jeżeli uznają, że świecki strój sprzyja ich pracy. Do tego dochodzi obecność zgromadzeń zakonnych w wirtualnym świecie, szczególnie w mediach społecznościowych, przez które docierają do kobiet – często po prestiżowych uczelniach, z otwartą drogą do kariery – które jednak są rozczarowane płytkim współczesnym stylem życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu