Panie Boże, dziękuję za wszystko i za wszystkich: za lata pracy w Niedrzwicy Kościelnej i za wspaniałych ludzi, których postawiłeś na mojej drodze – mówił ks. Jan Kiełbasa podczas Mszy św. dziękczynnej, sprawowanej pod przewodnictwem bp. Mieczysława Cisło. Na Eucharystii zgromadziła się rzesza parafian oraz przyjaciół i dobroczyńców Księdza Prałata, a także jego rodzina i kapłani. Wszyscy modlili się w intencji charyzmatycznego proboszcza, dziękując za 46 lat jego kapłaństwa oraz 17 lat pasterzowania w niedrzwickiej parafii.
Reklama
– Żyj tak, aby ślady twoich stóp przetrwały ciebie – mówili parafianie. – Kiedy patrzymy na 17 wspólnie spędzonych lat, dostrzegamy, jak wielką wartość mają te słowa. Ślady twojej działalności duszpasterskiej pozostaną w naszych sercach. Dziękujemy za blask świątyni i piękno jej otoczenia, za odnowiony cmentarz, za ołtarz i relikwie św. Jana Pawła II, za skwer papieski i grotę Matki Bożej, za półkolonie dla naszych dzieci i lodowiska. Trudno wymienić wszystkie dzieła twoich rąk, ale patrząc na owoce pracy, dostrzegamy miłość, jaką kryje twoje serce dla Boga i ludzi. Być dobrym to rzecz szlachetna, ale ty tego dobra uczyłeś innych. Jesteś dobrym kapłanem i dobrym człowiekiem; wielu z nas podziwia cię za wielkie zaangażowanie, poświęcenie, wytrwałość i życzliwość – podkreślali przedstawiciele wspólnoty parafialnej, równocześnie zapewniając o modlitwie w intencji kapłana.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dla Boga i bliźnich
Na początku Liturgii bp Mieczysław Cisło odczytał dekret przenoszący ks. Kiełbasę w stan emerytalny. W kościelnym piśmie abp Stanisław Budzik wyraził wdzięczność za gorliwą pracę duszpasterską i administracyjną w parafii, a także wyraził zgodę na pozostanie ks. Jana w Niedrzwicy Kościelnej.
Metropolita Lubelski wystosował również okolicznościowy list, w którym znalazło się podziękowanie za kapłańską służbę Bogu i człowiekowi, za gorliwą posługę duszpasterską w parafiach w Krasnymstawie, Bychawie, Kosarzewie, Lublinie i Niedrzwicy Kościelnej. Wymieniając najważniejsze dokonania ks. Kiełbasy, abp Budzik wskazał na wybudowane kościoły w Kosarzewie i Borzechowie, których mury wypełnia modlitwa gromadzących się tam wspólnot. Ksiądz Arcybiskup dziękował również za położenie fundamentu materialnego i duchowego w parafii pw. Matki Bożej Różańcowej w Lublinie oraz za zaangażowanie w budowę Centrum Jana Pawła II. „Wdzięczny jestem za każdą posługę na chwałę Bożą i ku pożytkowi wiernych, za sprawowanie sakramentów, za głoszenie słowa Bożego, za prowadzenie wiernych do zbawienia, za troskę o stan materialny mienia kościelnego, za zaangażowanie społeczne” – napisał Ksiądz Arcybiskup.
Reklama
Wskazując na ks. Jana, którego zaangażowanie w wiele dzieł religijnych i społecznych znane jest nie tylko w kręgach kościelnych, bp Mieczysław Cisło podkreślał, że ten kapłan wielkiego czynu i temperamentu nie spocznie, ale nadal będzie prowadził aktywne życie. – Tak jak całe życie służył Bogu i ludziom, będzie nadal to czynił. Wolny od trosk, które dźwigał na swoich barkach jako budowniczy i proboszcz, będzie mógł służyć ludziom jako kapłan oraz jako wielki społecznik – podkreślał Ksiądz Biskup. Zwracając się do zgromadzonych w świątyni, wśród których rozpoznawał nie tylko parafian, ale też rodzinę i przyjaciół ks. Jana, bp Cisło mówił, że wyjątkowe spotkanie nie jest pożegnaniem z kapłanem, ale wielkim dziękczynieniem za dar jego życia i pracy. – Każdy z nas niesie osobistą wdzięczność wobec osoby Księdza Prałata – podkreślał.
Piękne karty księgi życia
W okolicznościowej homilii bp Mieczysław Cisło przypomniał, że każdy kapłan jest głosicielem Słowa Bożego i szafarzem sakramentów. We współczesnym świecie, zdominowanym przez pogoń za dobrami materialnymi i przepojonym kulturą śmierci, kapłan winien być głosicielem nadziei. – Kapłan idzie ze słowem Dobrej Nowiny i przypomina światu, że męka i śmierć Chrystusa doprowadziły do zwycięstwa, do chwały zmartwychwstania. Kapłan broni godności każdej istoty ludzkiej i przypomina, że każdy grzech może być pokonany, że nad wszystkim czuwa łaska Chrystusa. Kapłan przypomina, że naszym powołaniem jest miłość, że chrześcijaństwo jest religią miłości – wyliczał Pasterz. By świat przyjął to przesłanie, kapłan musi swoim życiem dawać czytelne świadectwo wiary. Jak dowodził, ks. Jan Kiełbasa przez całe swoje życie starał się sprostać tym wyzwaniom.
Reklama
Przywołując najważniejsze karty z historii życia ks. Kiełbasy, bp Mieczysław przypomniał, że od wczesnej młodości zmagał się on z myślą o kapłaństwie. Chociaż po maturze został przyjęty na inne studia, w jego sercu zwyciężył głos Chrystusa wzywający do służby Bogu i człowiekowi. Ksiądz Biskup jako przyjaciel ks. Jana od czasu lat seminaryjnych wspominał ich pierwszą parafię w Krasnymstawie. Jak zapewniał, już wówczas młody kapłan poświęcał swój czas i zdolności w służbie bliźnim. Przez wielu został zapamiętany jako ksiądz z cukierkami, które chętnie rozdawał dzieciom, w czasach gdy zakup słodyczy graniczył z cudem. Zresztą, ten „nawyk” pozostał do dziś; kieszenie sutanny ks. Jana zawsze są pełne cukierków, które sprawiają radość najmłodszym. Ksiądz Biskup wspomniał również budowy kościołów w Kosarzewie, Lublinie i Borzechowie, podczas których ks. Jan Kiełbasa okazał się człowiekiem o niezwykłym charyzmacie pozyskiwania przyjaciół i darczyńców. Ostatnim materialnym dziełem proboszcza przed przejściem na emeryturę była renowacja zabytkowej świątyni oraz zaaranżowanie skweru św. Jana Pawła II z figurą Ojca Świętego i grotą Matki Bożej Fatimskiej.
– Jak Ksiądz Prałat zagospodaruje swój czas na emeryturze? – zastanawiał się Ksiądz Biskup. – Nie pora na odpoczynek, wszak czeka na niego wiele dziedzin życia. Mam nadzieję, że nadal będzie zrzeszał wokół siebie mnóstwo ludzi dobrej woli i jednoczył ich wokół spraw ważnych. Mam nadzieję, że nadal będzie zapisywał księgę życia w duchu wrażliwości serca, dynamizmu działania i oddania wszystkiego dla sprawy Bożej i sprawy człowieka – podkreślał.
Niejako w odpowiedzi na pasterskie zapytanie, ks. Jan Kiełbasa zapewniał, że nadal będzie pracował dla innych. – Nie spocznę, ale może będę miał więcej czasu na różne aktywności – mówił Ksiądz Prałat. Wzruszony kapłan dziękował wszystkim za modlitwę i życzliwość, z jaką dotychczas był przyjmowany w prywatnych domach, firmach, instytucjach i urzędach; za wspaniałych ludzi, którzy nie szczędzili serca i środków finansowych dla podejmowania wielu dzieł. – Nie zrobiłbym nic bez waszej pomocy. W pojedynkę nic nie wychodzi, ale razem niemożliwe staje się możliwe – mówił do parafian, przyjaciół i darczyńców.