Peregrynacja ma na celu to, aby jak najwięcej ludzi doświadczyło skruszenia w sercu ze względu na to, jak Bóg jest łaskawy i miłosierny. Poznać i skorzystać z Bożego miłosierdzia – taki jest jej sens. Ten pochód Bożego miłosierdzia rozpoczynamy od Cieszyna. W każdej wspólnocie parafialnej czy zakonnej, w której dotrze ten obraz, będzie czytane Słowo Boże. A na każdej stronie Słowa Bożego mamy aspekt zmiłowania się Boga nad człowiekiem. Biblia jest wielką historią Bożego zmiłowania – zauważył biskup ordynariusz Roman Pindel przy okazji trwającej peregrynacji kopii obrazu Jezusa Miłosiernego oraz relikwii św. Faustyny i św. Jana Pawła II. Peregrynacja w naszej diecezji rozpoczęła się w niedzielę 20 września w Cieszynie. Przebiega pod hasłem: „Miłosierni jak Ojciec”.
Reklama
Pierwszy punkt peregrynacji rozpoczął się na cieszyńskim Rynku. Gdy po przejechaniu ulicami Cieszyna dotarł tam biały samochód-kaplica, zgromadzeni biskupi wraz z kapłanami i wiernymi o godz. 15 przywitali znaki miłosierdzia. Śpiewał Chór „Lutnia” z Cieszyna. Również burmistrz Cieszyna Ryszard Macura powitał znaki, prosząc wiernych o modlitwę: – Wobec tych znaków Bożego Miłosierdzia w pokorze proszę zebranych o modlitwę za nasze miasto. Abyśmy w pokoju mogli święcić imię Boże. Aby nam nie brakowało chleba powszedniego. Abyśmy miłością obejmowali nie tylko naszych bliskich, ale również naszych nieprzyjaciół. Wtedy tu, nad Olzą i szerzej – nad Wisłą, będziemy szczęśliwi, żyjąc Bożą logiką – powiedział burmistrz. Uczestnicy odmówili na Rynku Koronkę do Bożego Miłosierdzia, także jako świadectwo dla przypadkowych osób. Jak podkreślił proboszcz parafii św. Marii Magdaleny i wicedziekan dekanatu cieszyńskiego ks. Jacek Gracz: – To może być pierwsze delikatne uderzenie Bożego miłosierdzia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wystarczy uwierzyć
Po modlitwie zgromadzeni udali się ze znakami procesyjnie do kościoła św. Marii Magdaleny, gdzie biskupi i kapłani koncelebrowali Mszę św. Obecni byli m.in.: bp Roman Pindel, bp Piotr Greger i bp Tadeusz Rakoczy, kustosz sanktuarium w Łagiewnikach bp Jan Zając i emerytowany arcybiskup katowicki Damian Zimoń.
Najpierw ks. dziekan Stefan Sputek odczytał list z okazji peregrynacji napisany w imieniu papieża Franciszka przez Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej. – Ojciec Święty zachęca, aby peregrynacja stała się okazją do głoszenia w naszych wspólnotach parafialnych i zakonnych Dobrej Nowiny o tym, że Bóg w swojej miłości jest zawsze blisko ludzkich spraw i przychodzi z pomocą wszelkiej słabości, by zapewnić człowiekowi poczucie godności i nadzieję na nowe życie – czytał ks. prał. Stefan Sputek. A bp Roman Pindel odczytał Akt Zawierzenia Diecezji Bożemu Miłosierdziu, ten, który wypowiedział w maju 2014 r. w Sanktuarium w Łagiewnikach w obecności pielgrzymów z II diecezjalnej pieszej pielgrzymki.
Reklama
Rozpoczynając homilię, bp Roman wspominał czasy, gdy był klerykiem. Wtedy jego uwagę przykuło jedno zdanie zapisane w pewnej książce w ponad 1200 językach: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. – To zdanie mówi o tym, jak wielka jest miłość Boga do człowieka. Jak wspaniałomyślne jest miłosierdzie Boga wobec człowieka. Bóg umiłował świat, to znaczy Bóg zdecydował się kochać świat. Tak naprawdę Bóg umiłował grzesznego człowieka, i to tak bardzo, że wydał swojego Syna – powiedział Biskup. Podkreślił, że Bóg nie ratuje człowieka przez jakiś dekret, amnestię, akt łaski, coś, co jest mało warte, że nic nikogo nie kosztuje. – Jest jeden warunek, aby człowiek mógł być pojednany przez Boga: uwierzyć, że Bóg go już pojednał ze sobą. Uwierzyć, że Bóg tak bardzo go kocha, że wydał swojego Syna, że Syn przyjął ciało człowieka i zgodził się na najbardziej haniebną śmierć swojego czasu. Wystarczy uwierzyć, że Bóg jest tak bardzo szalony w swojej miłości, wspaniałomyślny, tak bardzo zainteresowany tym, żeby człowieka uratować, że objawia się jako Bóg miłosierny – stwierdził Hierarcha, zachęcając wiernych do pojednania się również z bliźnimi i głoszenia świadectwa o miłosierdziu Bożym innym ludziom.
Na koniec ks. proboszcz Jacek Gracz podziękował wszystkim za obecność, także mediom: – Dziękuję, że tutaj jesteście i przekazujecie innym, że Bóg rozpoczął czynić wielkie znaki w naszej diecezji. Trwajmy na modlitwie. Korzystajmy z tego, że Bóg tak obficie uchylił niebo nad nami, tutaj w Cieszynie.
Łaska Boża jest nieobliczalna
Po Mszy św. wystawiono Najświętszy Sakrament. – My nie adorujemy obrazu ani relikwii – one są dla nas znakiem. Adorujemy Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Dodam, że w kościele mamy takie miejsce, gdzie wysławiamy Boże miłosierdzie. Jest nim kaplica codziennej adoracji. A naprzeciw monstrancji znajduje się stały konfesjonał. To jest istotne: miłosierdzie i konfesjonał – zauważył ks. proboszcz Jacek Gracz i dodał: – Przygotowaliśmy też parafialną księgę peregrynacji. Liczę, że ludzie, którzy doświadczyli Bożego miłosierdzia, zechcą to opisać, podziękować. Przygotowaliśmy też specjalne obrazki z wpisem na nazwisko rodziny, które pobłogosławiliśmy na zakończenie peregrynacji. Ks. Robert Samsel powiedział w naszej parafii podczas rekolekcji poprzedzających peregrynację takie słowa: „Kiedy zjawi się ten obraz w parafii, niebo będzie szczególnie otwarte, a Chrystus będzie szczególnie udzielał łask miłosierdzia Bożego”. Myślę więc, że warto, aby wierni mieli taki obrazek jako świadectwo, kiedy to niebo było szczególnie otwarte.
Aż do 18 czerwca 2016 r. znaki będą nawiedzać wszystkie parafie naszej diecezji. Bp Roman Pindel wiąże z peregrynacją pewne nadzieje: – Spodziewam się, że w kolejnych parafiach naszej diecezji będą piękne owoce nawiedzenia obrazu Jezusa Miłosiernego. Nie tylko będziemy doświadczać nawrócenia, pojednania, przebaczenia sobie nawzajem, ale także będą rodzić się owoce poznania Bożego miłosierdzia w sercach ludzi, którzy będą szukać, co mogą zrobić: modlić się, zaangażować społecznie czy w instytucjach. Dotykamy łaski Bożej, która jest nieobliczalna, i nawet człowiek całkowicie zamknięty na łaskę może zostać tak dotknięty, że ocknie się, uzna Boga i skruszeje w swoim sercu.