Bóg mnie kocha miłością szaloną, jedyną i niepowtarzalną... Ta miłość otacza mnie, dodaje sił, wreszcie przenika serce! Bóg mnie kochał, kocha i będzie kochał, niezależnie od tego, co zrobię, kim jestem...
Jego serce przenika największy ból, gdy człowiek, którego On tak ukochał, odpycha Jego miłość...
Co zrobić, by nie ranić serca Boga - Miłości? Myślę, że trzeba pozwolić Jezusowi, by mnie kochał... Jak?
W bardzo zwyczajny sposób: zapraszając Go w swoje życie, dzieląc z Nim radości i smutki każdego dnia, traktując Go jako swego Przyjaciela, osobę bardzo realną; stając przed Nim z otwartym sercem,
z którego On sam może wszystko wyczytać... Pozwolić, to znaczy nie przeszkadzać tej miłości, ale dbać o nią, pielęgnować jak największy skarb... Jezus pragnie naszej miłości, ale prosząc o odpowiedź na
nią mówi: "Jeśli chcesz...".
To są słowa być może całkiem mądre, ale nie można tylko na nich się zatrzymywać. Można znać wiele teorii, a prowadzić byle jakie życie. A przecież nie o to chodzi... Sama zdaję sobie sprawę z tego,
że to wcale nie jest takie proste w życiu codziennym, kiedy dotykają nas różne troski, radości, problemy. Wydaje mi się jednak, że to właśnie jest to, w czym Jezus chce nas kochać... Potrzeba otwartości
serca, przylgnięcia do Jezusa, a także wiernego i wytrwałego przychodzenia ze wszystkim, czym żyjemy do Jezusa, pragnącego nas kochać nieskończoną miłością.
Pomóż w rozwoju naszego portalu