Minęło już 11 lat od wypadku – mówi Krzysztof siedząc na wózku inwalidzkim. – Wiele osób solidaryzuje się ze mną, składa mi wyrazy współczucia, czy wręcz użala się nad moim życiem. Jednak ja często dziękuję Bogu za drugą szansę na życie, może ciężkie, ale o ileż bliższe Boga niż wcześniej. Zawsze wydawało mi się, że wszystko zależy ode mnie. Młodość, powiem teraz brawura, potrzeba adrenaliny. Często jeździłem zbyt szybko i z dużym elementem ryzyka. Dosłownie jedna chwila zmienia wszystko, całe moje życie i wartościowanie. Dziś może niewiele mogę zrobić, ale za to „lepiej” widzę. O ileż lepiej byłoby gdybym nie musiał ponosić konsekwencji swojego błędu, ale skoro ta nauczka pomogła mi zrozumieć wiele rzeczy, to z całą pokorą ją przyjmuję – puentuje Krzysztof.
A oto inna historia, jakich wiele można przeczytać w Interncie. Kiedyś pracował w korporacji, studiował, spędzał czas z rodziną i przyjaciółmi. Pewnego dnia wsiadł do samochodu, spowodował wypadek, w którym zginęły trzy osoby. Miał prawie promil alkoholu we krwi. Jeden dzień i wszystko zmieniło się w tragedię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
To tylko dwie z wielu historii osób, którym brawura, alkohol i brak rozsądku zmieniły życie. Dziś nawet, gdy piszę te słowa w wiadomościach mówią o pijanym kierowcy, który traci panowanie nad pojazdem i zabija dwie osoby stojące na przystanku. Można zapytać: jakie działania należy podjąć, by do takich dramatów nie dochodziło?
Nieznane święto
Zapytałem sporo osób czy słyszało kiedyś o Światowym Dniu Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych – okazało się, że jest on nieznany zarówno tym, którzy ulegli wypadkom, jak i tym, którzy je spowodowali. Nie słyszeli o nim duchowni, a nawet policjanci. Wtedy pomyślałem, że może warto poświęcić nieco uwagi tej sprawie, bo jak się okazuje wiele osób nie wie nawet, że w tym dniu w wielu miejscach organizowane są uroczystości i odprawiane Msze św. za ofiary wypadków drogowych. W tym roku dzień ten przypada dziś, w trzecią niedzielę listopada.
Obchody Światowego Dnia Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych zaproponowała w 1993 r. angielska organizacja Road Peace. Międzynarodową rangę nadała tej kwestii rezolucja ONZ z 2005 r. W Polsce inicjatorem obchodów jest MIVA Polska (Mission Vehicle Association – Stowarzyszenie na rzecz misyjnych środków transportu) i Krajowe Duszpasterstwo Kierowców. Najczęściej upamiętnia się ten Dzień poprzez konferencje i marsze milczenia. Są organizowane spotkania i Msze św. w intencji poszkodowanych. W ubiegłym roku MIVA Polska rozdawała odblaski dla pieszych i rowerzystów.
Alarmujące statystyki
Reklama
Każdego dnia na świecie w wypadkach drogowych ginie prawie 4 tys. osób, a setki tysięcy zostaje rannych i poszkodowanych. Na polskich drogach każdego dnia ginie średnio 11 osób, a ponad 100 zostaje rannych. Wielu pozostaje kalekami na całe życie i wymaga stałej opieki. Ok. 30 proc. ofiar wypadków drogowych to piesi, a 11 proc. to rowerzyści. Najczęstsze przyczyny wypadków drogowych to prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu oraz nieprawidłowe zachowanie wobec pieszego. Nie bez znaczenia jest również zły stan techniczny dróg, ciągle zwiększająca się liczba pojazdów oraz niedostosowanie infrastruktury drogowej do potrzeb. Nowym zagrożeniem jest używanie podczas jazdy telefonu komórkowego bez zestawu słuchawkowego czy głośno mówiącego. A już całkowicie bezmyślnym zachowaniem jest pisanie sms-ów podczas jazdy.
To trochę danych. Warto sobie jednak uświadomić, że policja i ustawodawcy robią wszystko, aby wypadków było jak najmniej. Starszy aspirant Jacek Kulita wyjaśnia: – Od 18 maja, po nowelizacji przepisów, karą za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym powyżej 50 km/h jest utrata prawa jazdy. Od tego czasu policjanci sandomierskiej drogówki zatrzymali ponad 500 praw jazdy, a od początku roku ujawnili ponad 5,5 tys. kierowców, którzy przekroczyli dopuszczalną prędkość – informuje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu.
Skoro przepisy sobie, a życie sobie można zapytać, co może sprawić, że kierowcy zaczną przestrzegać prawa...
Co na to sumienie?
A czy zastanawialiśmy się jak to jest z łamaniem przepisów i naszym sumieniem. Czy wciskając nogą pedał gazu nie wyłączamy sumienia tłumacząc: „wszyscy tak robią”, „to tylko kilka km/h więcej”, „śpieszę się”, itp.
Reklama
Ks. Michał Mierzwa, moralista zapytany tłumaczy: – Łamanie przepisów drogowych jest wykroczeniem moralnym, czyli grzechem. Jego kwalifikacja zależy od stopnia spowodowania zagrożenia zdrowia lub życia dla siebie i dla innych uczestników ruchu, np. przekroczenie prędkości poza terenem zabudowanym i lekceważenie znaków ograniczenia prędkości w aglomeracjach ludzkich. W konfesjonale należy uwrażliwiać penitenta, że prawo drogowe jest prawem ludzkim, służącym dobru każdego użytkownika drogi (pieszy, rowerzysta, inni kierowcy) – tłumaczy ks. Mierzwa. Warto też zapytać, jak ma się sprawa kierowców na „podwójnym gazie”? – Kierowca taki popełnia grzech śmiertelny, popularnie zwanym ciężkim, ponieważ naraża siebie i innych na utratę zdrowia lub życia – odpowiada ks. Michał. Czy grzeszą także ci, kórzy wsiadają do jednego auta z z pijanym kierowcą? – Rodzina lub pasażerowie powinni podjąć zdecydowane przeciwdziałania, np. wysiąść z samochodu czy odebrać kluczyki pijanemu kierowcy – wyjaśnia Kapłan.
Co robić, by było bezpieczniej?
Nad tym zastanawia się wielu. Policja prowadzi różnorakie projekty, jak np. niedawna akcja „Bądź widoczny na drodze”. Stalowowolscy policjanci rozmawiali wtedy z dziećmi na temat bezpieczeństwa na drodze. Mówili o tym, jak niebezpiecznie może być na drogach, zwłaszcza tych biegnących przez małe miejscowości. Wie o tym niemal każdy uczestnik ruchu. Słabe oświetlenie, niedostateczna sieć chodników, wąskie, często rozkopane pobocza lub wręcz ich brak, to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszych. Podczas spotkania przypomniano o chodzeniu lewą stroną drogi, używaniu odblasków oraz kasku rowerowego, jeździe w foteliku, zapinaniu pasów i zasadach bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię.
A co, gdy już dojdzie do wypadku? Czy umielibyśmy się wtedy zachować? Pamiętajmy, że od naszej szybkiej reakcji zależy czyjeś życie, a do udzielenia pomocy ofiarom wypadku drogowego zobowiązuje nas prawo.
Reklama
Kiedy jesteśmy świadkami wypadku może sparaliżować nas strach. Tymczasem wystarczy oznaczyć prawidłowo miejsce wypadku (światła awaryjne, trójkąt ostrzegawczy) i zadbać o własne bezpieczeństwo podczas udzielania ewentualnej pomocy (załóż kamizelkę odblaskową, a dodatkowo możesz otworzyć klapę bagażnika – w ten sposób sygnalizujesz, że coś się stało. To skłoni innych kierowców do zatrzymania auta – ich pomoc bardzo się przyda). Ale przede wszystkim, gdy widzimy wypadek, to w takiej sytuacjach należy bezzwłocznie wezwać policję, pogotowie ratunkowe i w razie potrzeby straż pożarną.
Duchowy opiekun stróżów prawa
Każda komenda powiatowa ma swojego kapelana. Duszpasterstwo Policji działa od w 1989 r., aczkolwiek w niektórych diecezjach już wcześniej księża działali duszpastersko wśród wówczas milicjantów.
Na czym polega praca kapelana policji? Od 2007 r. funkcję kapelana Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu pełni ks. Adam Marek. – Kapelani organizują m. in. uroczystości religijne z okazji świąt, współpracują z psychologami policyjnymi, towarzyszą policjantom chorym i emerytowanym, starają się przede wszystkim nieść duchowe wsparcie ludziom, rodzinom, którzy na co dzień stykają się z zagrożeniem życia i zdrowia. Każdego roku organizowane są Ogólnopolskie Seminaria Duszpasterstwa Policyjnego, ostatnimi laty w formie rekolekcji dla kapelanów policji, które oprócz wymiaru duchowego pozwalają także na wymianę doświadczeń kapelanów z całej Polski.
Starszy aspirant Jacek Kulita dodaje: – Kapelan jest zawsze dyspozycyjny. Wspiera nas we wszelkiego rodzaju sprawach związanych z duszpasterstwem. Uczestniczy w ważnych dla nas uroczystościach i wydarzeniach takich jak np. Święto Policji czy świąteczne spotkania okolicznościowe. Święci też każdy nowy radiowóz.
Do zadań kapelana również należą: budowanie i kształtowanie pozytywnego wizerunku policji czy udział w niektórych akcjach profilaktycznych organizowanych przez policję np. przeciwko uzależnieniom itp.
Gdy chcemy lepiej przyjrzeć się współpracy Kościoła z policją niewątpliwie warto pamiętać, że policja wykorzytuje w miarę potrzeb to, że Kościół, a poszczególne parafie cieszą się dużym społecznym poparciem i przez nie można dotrzeć do większej liczby odbiorców. Ks. Marek wyjaśnia: – Współpraca między policją a parafią ma miejsce zwłaszcza wtedy, gdy policja chce nagłaśnić pewne inicjatywy prewencyjne dotyczące bezpieczeństwa życia ludzkiego, czy ostrzec przed jakimś aktualnym zagrożeniem. Również doskonale sprawdza się udział policji w organizowanych przez parafie piknikach rodzinnych czy innych imprezach okolicznościowych. Niezastąpioną rolę pełnią oczywiście policjanci pomagając przy organizacji różnych uroczystości religijnych, odbywających się w parafiach, czy między parafiami, szczególnie policjanci z wydziału ruchu drogowego – dodaje Duszpasterz.