Obecność kobiety, i do tego katoliczki, w panteonie twórców amerykańskiego filmu niemego to fakt szczególnej rangi. Zdołała przebić się w ostrej rywalizacji pierwszych instytucji rodzącego się przemysłu filmowego. Jako reżyserka odznaczała się stosowaniem efektów specjalnych, pierwszymi próbami synchronizacji dźwięku z obrazem (eksperymenty z firmą Gaumont Chronophone) oraz wprowadzeniem ręcznie kolorowanych kadrów. Wykorzystywała też drogie dekoracje, a w pracy kamery – zbliżenie jako środek dramatyzowania narracji. Te dzisiaj zupełnie naturalne techniki realizacji filmowych wówczas były wytyczaniem nowych dróg poszukiwań i zastosowań technik wizualizacyjnych.
Pierwszymi obrazami Guy-Blaché o tematyce maryjnej były epizody z sanktuarium w hiszpańskim Montserrat w jej dokumentalnym filmie „Alice Guy in Spain” z 1905 r. To jedyne do dziś zachowane z tamtych czasów źródło wizualizacji życia tego celu pielgrzymek maryjnych. W tym samym roku nakręciła ekranizację powieści Wiktora Hugo „Katedra Marii Panny w Paryżu”. Film ten nosił tytuł „La Esmeralda”. Później Maryja jako motyw filmowy pojawiała się w innych filmach Guy-Blaché, jak choćby w pełnometrażowym obrazie z 1906 r. „The Life of Christ” (Życie Chrystusa).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Życie
Reklama
Urodziła się w Saint-Mandé pod Paryżem, jako piąte dziecko w rodzinie marchanda książkowego, który prowadził swój interes w Ameryce Łacińskiej. Na chrzcie otrzymała imiona: Alicja Ida Antoinette. Początkowo wychowywała się u dziadków w Carouge w Szwajcarii. Do rodzicow dołączyła w Chile na dwa lata, by potem, jako sześciolatka, rozpocząć naukę w przyklasztornej szkole Scacré Coeur. Po przedwczesnej śmierci ojca w 1893 r. zaczęła pracować jako maszynistka i stenograf. Od 1894 r. była sekretarką w firmie fotograficznej Leona Gaumonta. Tu zetknęła się po raz pierwszy z techniką filmową, stawiającą wówczas pierwsze kroki po wynalazku braci Lumière. W kwietniu 1896 r. nakręciła swój pierwszy film pt. „La Fée aux Choux” (Kapuściana wróżka). Był to raczej współczesny spot lub migawka filmowa – trwał bowiem 60 sekund. Oznaczał jednak wprowadzenie do techniki reżyserskiej elementu fikcji i fantazji – autorka zobrazowała motyw francuskiego porzekadła o tym, że chłopcy rodzą się w główce kapusty, a dziewczynki pośród róż. W krótkim czasie kolejne realizacje pozwoliły Guy-Blaché założyć własne studio filmowe, działające na terenie Stanów Zjednoczonych i Francji.
W 1907 r. wyszła za mąż za Herberta Blaché, dzięki czemu była w stanie powołać w 1910 r. wspólnie z George’em Magie firmę Solax Company – największą filmową instytucję w Hollywood. Alice pełniła w niej funkcję dyrektora artystycznego. Inwestycje firmy w produkcję filmową wyniosły wówczas 100 tys. dolarów.
W 1908 r. urodziła się jej córka Simone, w 1911 r. – syn Reginald. Kłopoty finansowe Solaxu i odejście męża do Hollywood zakończyły się rozwodem w 1922 r. Po sprzedaniu firmy Alice wyjechała do Francji i nie podejmowała już kręcenia filmów. W 1964 r. powróciła do Stanów Zjednoczonych i w 1968 r. zmarła w wieku 94 lat. Jest pochowana na cmentrzu Maryrest w New Jersey.
Swoją autobiografię Guy-Blaché wydała w 1976 r. we Francji (w tłumaczeniu angielskim ukazała się w 1986 r.).
Ważniejsze filmy
W czasie trwającej 24 lata kariery reżyserskiej Guy-Blaché zrealizowała ponad 1000 filmów, z których tylko część jest dziś dostępna. Do początku XX wieku nakręciła 50 filmów, z czego kilkanaście o tematyce biblijnej.
W 1912 r. Guy nakręciła w wytwórni Solax film pt. „A Fool and His Money”, w którym po raz pierwszy zagrali aktorzy z kręgów afroamerykańskich.
Maryjny obraz z 1915 r. znany jest w literaturze pod tytułem „My Madonna”. Stanowi on wyraz pobożności maryjnej wyniesionej z domu rodzinnego, rozpoznawanej jako cecha charakterystyczna katolików żyjących pośród społeczności protestanckich.
Motyw maryjny w filmach Guy-Blaché związanych z Ziemią Świętą i z życiem Jezusa ma walor katechetyczny i dokumentacyjny. Jest przejawem nie tylko reżyserskiej dbałości o prawdę przekazu, ale i osobistego zaangażowania religijnego o aspekcie maryjnym. Warto to docenić w stulecie projekcji filmu tej mało znanej w Polsce, a w światowej kinematografii nieco przyprószonej niepamięcią wrażliwej reżyserki.