Środa pierwszego tygodnia Adwentu, 2 grudnia
Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela.
Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: «Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze». Na to rzekli Mu uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba żeby nakarmić takie mnóstwo?». Jezus zapytał ich: «Ile macie chlebów?». Odpowiedzieli: «Siedem i parę rybek». Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął te siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów. (Mt 15, 29-37)
Daj mi jeść
Reklama
I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych...
Nie mieli ze sobą nic. Przyszli do Jezusa z pustymi rękami. Gorzej – przyszli z brakami. Bardzo konkretnymi. Dzisiaj chyba im tego zazdroszczę... tego ich „gorzej”. Bo czy ja potrafię nazwać swoje braki? Czy potrafię stanąć przed Panem Jezusem i powiedzieć – tak po prostu, bez zbędnych tłumaczeń siebie, mojej rzeczywistości, bez usprawiedliwień: Jezu, potrzebuję... Twojej pomocy! Potrzebuję Ciebie. Potrzebuję, bo sama sobie nie poradzę. Nie potrafię wrócić do Ciebie... Staję więc z tłumami, niepewna, jak mnie przyjmiesz, co powiesz... Ale z determinacją – chcę wrócić. Nie, inaczej: WRACAM!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Żal Mi tego tłumu!
Zawsze poruszają mnie te słowa. Ilekroć je słyszę, czuję ucisk w sercu – Jezus martwi się o mnie. Wie o wszystkim, co się we mnie dzieje. Wie, że gubię się, że nie potrafię ustawić sobie czasu, że przytłacza mnie rzeczywistość. Wie, że tęsknię za Nim jak nigdy w życiu. I że bez Niego sobie nie poradzę. Zresztą – nie chcę. Bo moje i tylko moje wysiłki do niczego nie zaprowadziły mnie do tej pory.
Jezus widzi, że jestem głodna. Dlatego chce mnie nakarmić. Daje dużo więcej, niż jestem w stanie zjeść. Ode mnie zależy, ile wezmę. Nie chcę zadowolić się zaspokojeniem pierwszego głodu, a potem wrócić jak zwykle do śmieciowego pokarmu...
Jezu, nakarm mnie
Jezu, staję przed Tobą z moimi głodami. Daj mi jeść. „Przemień mnie w siebie, bym jak Ty stał się chlebem. Pobłogosław mnie, połam, rozdaj łaknącym braciom. A ułomki chleba, które zostaną, rozdaj tym, którzy nie wierzą w swój głód” (fragment pieśni Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej).