Chrześcijanie stanowią tylko 7 proc. populacji najludniejszego kontynentu świata – Azji. Mimo tego jednak ich odsetek w liczbach bezwzględnych i tak wygląda imponująco – ok. 310 mln Azjatów to chrześcijanie. Stanowią oni większość jedynie w dwóch państwach kontynentu – na Filipinach i w Timorze Wschodnim. W Wietnamie i w Korei Północnej wyznawcy Chrystusa stanowią z kolei najliczniejszą i najlepiej zorganizowaną grupę. Chrześcijaństwo dynamicznie rozwija się również w wielu innych krajach Azji, m.in. w: Indonezji, Malezji, Kambodży, Laosie, Bhutanie, Bangladeszu, a nawet w Pakistanie i w Mongolii. W tym ostatnim kraju jeszcze niedawno w ogóle nie było wyznawców Chrystusa, a dziś działa tam ok. 500 protestanckich wspólnot, dobrze ugruntowana jest również obecność katolików. W Azji jest dziś więcej zielonoświątkowców niż w USA i Europie razem wziętych. Demografowie przewidują, że już niedługo Stany Zjednoczone stracą miano państwa, w którym żyje najwięcej na świecie chrześcijan – wyprzedzą je Chiny.
„Być może także z powodu tej dynamiki rozwoju chrześcijanie doświadczają w Azji wielu prześladowań” – ocenia na łamach portalu „Crux” John L. Allen Jr. Na niechlubne czoło wybija się tu oczywiście Korea Północna, gdzie wyznawcy Chrystusa są bezwzględnie tępieni, a w obozach pracy przebywa ich od 200 do 400 tys., choć do tych statystyk trzeba podchodzić ostrożnie.
Dziennikarz jako ciekawostkę podaje, że prababcia obecnego dyktatora państwa z północy Półwyspu Koreańskiego Kim Dzong Una była prezbiteriańską diakonisą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu