Prezentacja „Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, czyli planu Morawieckiego, nieszczęśliwie zbiegła się z wypłynięciem dokumentów „Bolka”. Tymczasem, zdaniem wielu ekonomistów, po raz pierwszy od 25 lat rządzący stworzyli wizję długofalowej polityki gospodarczej, i to zakładającą aktywny udział państwa. To wyraźna zmiana: państwo ma inicjować część procesów gospodarczych, wpływać na gospodarkę, a nie tylko ją nadzorować.
Według wicepremiera Mateusza Morawieckiego, dotychczasowe paliwo polskiej gospodarki wyczerpało się. Musimy – jak mówił w czasie prezentacji programu – znaleźć nowe, bo gospodarce grozi pułapka średniego rozwoju: będziemy się rozwijać, ale pozostaniemy w tyle za rozwiniętymi krajami europejskimi.
Według Morawieckiego, rozwój gospodarki mają stymulować innowacje, inwestycje i eksport, a jego plan zakłada m.in. większe wsparcie dla wybranych sektorów przemysłu, w których Polska już jest silna, m.in. lotniczego, motoryzacyjnego, pojazdów szynowych, stoczniowego i farmaceutycznego. Jeśli ten ambitny plan powiedzie się, przeciętny Polak będzie zarabiał tyle, ile przeciętny obywatel w UE, za 15 lat. I to chyba najbardziej działa na wyobraźnię. Szczegóły planu mają zostać przedstawione do końca roku. Na razie jest wizja, konkrety będą niebawem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu