Dwa tysiące lat temu Pan Jezus wjechał do Jerozolimy na osiołku. Witały Go tłumy. Hosanna, wiwaty, gałązki palmowe. A wyobraźmy sobie to dzisiaj. Mężczyzna na osiołku wjeżdża do Torunia. Podąża przez na przykład Rubinkowo, by dostać się na Starówkę. Do celu nie dociera, bo zatrzymuje go policja za utrudnianie ruchu, kierowcy patrzą na niego, stukając się w czoło, a na koniec zjawiają się służby ochrony nad zwierzętami. Tak nie da rady.
Dzisiaj Jezus po pierwsze musiałby mieć konto na Facebooku i utworzyć wydarzenie. Potem powinien napisać e-maile, a dla pewności powysyłać do wszystkich SMS-y. I musiałby się liczyć z tym, że powitanie odbędzie się również w cyberprzestrzeni w postaci dania „lajka”. Tak dzisiaj często wyglądają nasze pseudospotkania z drugim człowiekiem. Żyjemy na Facebooku, a na ulicy udajemy, że się nie znamy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czy naprawdę w ekranie smartfona lub komputera widać więcej niż w ludzkich oczach? Czy naprawdę rozmowa z człowiekiem musi przyjmować postać wymiany komentarzy w Internecie? Tak jest łatwiej, ale czy prawdziwie?
Przed nami Wielki Tydzień. Przyjdź i zamiast ekranu dotykowego, poczuj, jak dotykasz się szat Jezusa. On przybywa naprawdę.