Ta uczta trwała kilka tygodni. W liturgii Słowa codziennych Mszy św. towarzyszyły nam w pierwszym czytaniu słowa Autora Listu do Hebrajczyków. Trudny to list i pamiętam, że ilekroć zamierzałem go przeczytać, przemyśleć, zniechęcałem się wielością niezrozumiałych terminów, dygresji. Zacząłem na nowo wsłuchiwać się w natchnione słowa. Już pod koniec owej liturgicznej lektury trafiłem na słowa i pouczenia, które chciałbym uczynić przedmiotem naszej refleksji. W rozdziale 13. w wierszach od 1 do 8, Autor wskazuje adresatom, członkom pierwszego Kościoła drogi realizowania swojej chrześcijańskiej drogi. Oto one:
1. Niech trwa w nas braterska miłość.
Kontekst tego pouczenia związany był z czasem prześladowań i dramatem ludzi, którzy nie mieli w sobie tyle męstwa, by przyjąć męczeństwo. Spotykały ich za to różne szykany, a nawet zdarzały się przypadki
wykluczania z Kościoła. Autor staje w ich obronie. Prosi, aby ich przyjąć, otoczyć duchem miłości, która sprawi, że tym upadłym wróci nadzieja.
Dzisiaj nie oczekuje się od nas męczeństwa w takim wymiarze jak wówczas. A jednak każdy z nas odczuwa w sobie dramat drogi za Jezusem. Braterska miłość to spojrzenie pokorne na dar łaski, dzięki któremu
gości w nas Chrystusowy pokój, ale także konieczność życzliwości wobec ludzi, którym na tej drodze nie jest tak łatwo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
2. Nie zapominajmy też o gościnności.
To cecha bardzo w tamtym czasie przestrzegana. Uczniowie Jezusa przemieszczali się nieraz wiele kilometrów niosąc orędzie zbawienia. Gospody były brudne, niezwykle drogie i nie cieszyły się dobrą
reputacją. Stąd tak ważna była gościnność współwyznawców. Dziś chciałoby się oczekiwać takiej gościnności w sferze duchowej i ludzkiej bliskości ludzi, którzy mienią się katolikami. Szkoda, że w wielu
przypadkach pamiętamy o tym podczas niedzielnej Mszy św. Na co dzień zapominamy o solidarności i jesteśmy gotowi siać nienawiść wobec Kościoła, norm aksjologicznych. Mówić dobrze o sobie, wspierać się
modlitwą, to chyba sposób na współczesną gościnność.
3. Pamiętajcie o uwięzionych (...) i o tych, co cierpią.
Tu szczególnie uzewnętrznia się piękno chrześcijańskiego Kościoła. Chrześcijanie często trafiali do więzień. Przeważnie z powodu swojej wiary. O Orygenesie opowiadano, że gdy był młody "nie tylko
stał po stronie świętych męczenników w ich więzieniu aż do wydania wyroku, ale gdy prowadzono ich na śmierć, odważnie towarzyszył im w tej drodze". Rzeczywistość współczesna stara się spychać cierpienie
w zacisza szpitali, palium. Tegoroczny Dzień Chorych, który obchodzony był już po raz jedenasty, a ogłoszony przez Ojca Świętego w 11. rocznicę zamachu, każe postawić pytanie o naszą, katolików i chrześcijan,
obecność przy ludziach chorych. Ten rachunek sumienia winniśmy rozpocząć od naszych najbliższych. Wielu z naszych współbraci przeżywa "psychiczne" uwięzienia. Źle się mówi o ich pobożności, wyśmiewa się
młodych ludzi, którzy chcą trwać przy czystości, cynicznie mówi się o dziewictwie. Czy jak Orygenes mamy odwagę stanąć przy tych ludziach?
4. We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg.
Medialnie wydaje się walkę czystości i wierności małżeńskiej. Tygodniki rozpisują się na temat moralności polskich małżeństw, sugerując, że tradycja wierności to już przeszłość. To bardzo niebezpieczny
trend.
Ma określony cel. Osłabić ducha wierności. Czy nie uczestniczę w tym osłabianiu ducha przez telewizję, tygodniki o wrogim nastawieniu do instytucji nierozerwalnego małżeństwa.
5. Śmiało więc możemy mówić "Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek?".
Chrześcijanin musi być wolny od miłości pieniędzy. Musi być zadowolony z tego, co posiada, bo czyż może być niezadowolony stale trwając w społeczności z Bogiem? To trudne pytanie, zwłaszcza dzisiaj,
kiedy do wielu domów zagląda widmo bezrobocia i związanej z tym biedy i poczucia upokorzenia. Trudno prognozować, jak ja bym się wtedy zachował. Ale codzienność, która nie jest tak dramatyczna, kiedy
w miarę wszystko się układa zdradza i prognozuje. Czy wtedy mam poczucie wdzięczności Bogu, że daje mi to wszystko. To także ważne pytanie.
Oby te nieudolne nieco refleksje stały się okazją do tygodniowych przemyśleń, tym bardziej, że już u drzwi Środa Popielcowa i czas podejmowania wielkopostnych przemyśleń i postanowień.